Apel zakończy się sukcesem po uzyskaniu 2,282 podpisów
Do: Premier Mateusz Morawiecki, przewodniczący Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński; Mikołaj Wild, Sekretarz Stanu w Ministerstwie Infrastruktury; Rafał Milczarski, prezes PLL LOT
O przywrócenie Moniki Żelazik do pracy!
Monika Żelazik została przywrócona do pracy a strajk w PPL LOT zakończył się zwycięstwem! To również dzięki Wam. Solidarność naszą bronią!
Domagamy się przywrócenia do pracy Moniki Żelazik, przewodniczącej Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego PLL LOT, zwolnionej w ramach represji za działalność związkową, przygotowywanie strajku i organizację protestu przeciwko "śmieciówkom" i łamaniu praw pracowniczych w LOT.
Działalność w związkach zawodowych i prawo do strajku art. 59 Konstytucji RP. Bez wolnych związków zawodowych nie ma wolnej Polski!
Działalność w związkach zawodowych i prawo do strajku art. 59 Konstytucji RP. Bez wolnych związków zawodowych nie ma wolnej Polski!
Dlaczego ta sprawa jest ważna?
Żądamy natychmiastowego przywrócenia do pracy Moniki Żelazik! Dość represji za działalność związkową! Domagamy się odwołania prezesa PLL LOT Rafała Milczarskiego! Czas skończyć z łamaniem prawa pracy w państwowych spółkach!
28 V 2018, ustnie, bez wręczenia wypowiedzenia, zwolniona została Monika Żelazik, przewodnicząca Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego PLL LOT. Oficjalnym powodem jest "działanie na szkodę firmy".
Monika Żelazik miała stanąć na czele strajku przeciwko śmieciowemu zatrudnieniu u narodowego przewoźnika. Kierownictwo kontrolowanej przez Skarb Państwa spółki stosuje nielegalne represje za działalność związkową. Wyrzucenie przewodniczącej związku jest próbą zastraszenia pracownic i pracowników LOT.
Planowany strajk w PLL LOT wymierzony był przeciwko umowom śmieciowym, represjom za przynależność do związków zawodowych i łamaniu prawa pracy. Piloci wypychani są na samozatrudnienie. Pracując poza kodeksem pracy, nie mają prawa do L4, więc muszą latać z katarem i gorączką. To stwarza niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia pasażerów i załogi.
Polskie prawo – napisane w interesie silniejszych i bogatszych – ma w poważaniu demokrację. Na wniosek zarządu spółki sąd w Warszawie zakazał przeprowadzenia strajku, mimo że w referendum opowiedziało się za nim 807 pracowników, a przeciw było tylko 73.
Mikołaj Wild, protegowany Mateusza Morawieckiego i sekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury, stwierdził, że pracownicy odpowiedzialni za nawoływanie do strajku powinni zostać pociągnięci do odpowiedzialności za straty. Rafał Milczarski, prezes spółki z politycznego nadania, groził protestującym konsekwencjami dyscyplinarnymi.
W Polsce prawa pracownicze, w tym prawo do strajku i zrzeszania się w związkach zawodowych, są łamane na każdym kroku. Tym bardziej oburzające jest, że folwarczne stosunki pracy panują w państwowej spółce PLL LOT. Rząd Prawa i Sprawiedliwości po raz kolejny pokazuje, co kryje się za jego "prospołeczną" maską.
Widzimy, na czym będzie opierać się narodowy kapitalizm, który nad Wisłą chce budować Mateusz Morawiecki. Na wyzysku, śmieciowym zatrudnieniu, łamaniu praw pracowniczych i represjach za działalność związkową. Monika Żelazik to Anna Walentynowicz IV RP. Tak wtedy, jak i teraz, władza wyrzuca z pracy działaczki związkowe za to, że ośmielają się stawić czoła wyzyskowi.
Wolność zrzeszania się w związkach zawodowych i prawo do strajku gwarantuje art. 59 Konstytucji RP. Pamiętajmy, że właśnie o to walczyła pierwsza "Solidarność", na którą tak chętnie dzisiaj powołują się rządzący.
28 V 2018, ustnie, bez wręczenia wypowiedzenia, zwolniona została Monika Żelazik, przewodnicząca Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego PLL LOT. Oficjalnym powodem jest "działanie na szkodę firmy".
Monika Żelazik miała stanąć na czele strajku przeciwko śmieciowemu zatrudnieniu u narodowego przewoźnika. Kierownictwo kontrolowanej przez Skarb Państwa spółki stosuje nielegalne represje za działalność związkową. Wyrzucenie przewodniczącej związku jest próbą zastraszenia pracownic i pracowników LOT.
Planowany strajk w PLL LOT wymierzony był przeciwko umowom śmieciowym, represjom za przynależność do związków zawodowych i łamaniu prawa pracy. Piloci wypychani są na samozatrudnienie. Pracując poza kodeksem pracy, nie mają prawa do L4, więc muszą latać z katarem i gorączką. To stwarza niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia pasażerów i załogi.
Polskie prawo – napisane w interesie silniejszych i bogatszych – ma w poważaniu demokrację. Na wniosek zarządu spółki sąd w Warszawie zakazał przeprowadzenia strajku, mimo że w referendum opowiedziało się za nim 807 pracowników, a przeciw było tylko 73.
Mikołaj Wild, protegowany Mateusza Morawieckiego i sekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury, stwierdził, że pracownicy odpowiedzialni za nawoływanie do strajku powinni zostać pociągnięci do odpowiedzialności za straty. Rafał Milczarski, prezes spółki z politycznego nadania, groził protestującym konsekwencjami dyscyplinarnymi.
W Polsce prawa pracownicze, w tym prawo do strajku i zrzeszania się w związkach zawodowych, są łamane na każdym kroku. Tym bardziej oburzające jest, że folwarczne stosunki pracy panują w państwowej spółce PLL LOT. Rząd Prawa i Sprawiedliwości po raz kolejny pokazuje, co kryje się za jego "prospołeczną" maską.
Widzimy, na czym będzie opierać się narodowy kapitalizm, który nad Wisłą chce budować Mateusz Morawiecki. Na wyzysku, śmieciowym zatrudnieniu, łamaniu praw pracowniczych i represjach za działalność związkową. Monika Żelazik to Anna Walentynowicz IV RP. Tak wtedy, jak i teraz, władza wyrzuca z pracy działaczki związkowe za to, że ośmielają się stawić czoła wyzyskowi.
Wolność zrzeszania się w związkach zawodowych i prawo do strajku gwarantuje art. 59 Konstytucji RP. Pamiętajmy, że właśnie o to walczyła pierwsza "Solidarność", na którą tak chętnie dzisiaj powołują się rządzący.