Zebrano 500 podpisów
Do: Urząd ds. Cudzoziemców, Rada ds. Uchodźców, Komendant Główny Straży Granicznej
Pozwólmy Natalii i jej rodzinie zostać w Polsce!
Zwracamy się do władz odpowiedzialnych za rzetelne rozpatrzenie sytuacji rodziny Szokotowów o pozwolenie im na pozostanie w Polsce.
Natalia, Andrij, Katia i Maks uciekli do Polski z ogarniętego konfliktem Donbasu we wschodniej Ukrainie. Dom, w którym kiedyś mieszkali, już nie istnieje.
Nie odsyłajmy ich, szczególnie dzieci (5-letniego Maksa i 7-letniej Katii) tam, gdzie grozi im niebezpieczeństwo!
Natalia, Andrij, Katia i Maks uciekli do Polski z ogarniętego konfliktem Donbasu we wschodniej Ukrainie. Dom, w którym kiedyś mieszkali, już nie istnieje.
Nie odsyłajmy ich, szczególnie dzieci (5-letniego Maksa i 7-letniej Katii) tam, gdzie grozi im niebezpieczeństwo!
Dlaczego ta sprawa jest ważna?
Ponad dwa lata temu udało im się uciec do Polski. Mieli nadzieję, że tutaj będą mogli żyć bezpiecznie. Dzisiaj Maks niemal już pozbył się strachu, który towarzyszył mu prawie od urodzenia. Katia zbiera świetne oceny w szkole.
Jak wielu mieszkańców Donbasu, Natalia ma rosyjskie korzenie. Kiedy w 2014 r. po ukraińskim Euromajdanie w kraju wzrosły nastroje anty-rosyjskie, a w Donbasie (gdzie przeważającym językiem jest rosyjski, a ok. 40% ludności uważa się za Rosjan) pojawił się pomysł odłączenia od Ukrainy, Natalia głosowała za. Nie wiedziała, że ówczesne referendum (nieuznane przez nikogo poza Rosją) doprowadzi do wojny. Teraz dla niej i jej rodziny nie ma miejsca nigdzie: ani w Donbasie, gdzie wciąż trwają walki, ani w zachodniej części Ukrainy, gdzie może trafić do więzienia z powodów politycznych.
Tymczasem w Polsce rodzinie dwukrotnie odmówiono ochrony międzynarodowej. Niebawem będzie im grozić deportacja.
Zgodnie z obowiązującymi w Polsce przepisami, nie można odesłać do kraju pochodzenia nikogo, komu grozi tam niebezpieczeństwo. W związku z tym apelujemy gorąco do władz o pozwolenie Natalii i jej rodzinie na pozostanie w Polsce.
Jak wielu mieszkańców Donbasu, Natalia ma rosyjskie korzenie. Kiedy w 2014 r. po ukraińskim Euromajdanie w kraju wzrosły nastroje anty-rosyjskie, a w Donbasie (gdzie przeważającym językiem jest rosyjski, a ok. 40% ludności uważa się za Rosjan) pojawił się pomysł odłączenia od Ukrainy, Natalia głosowała za. Nie wiedziała, że ówczesne referendum (nieuznane przez nikogo poza Rosją) doprowadzi do wojny. Teraz dla niej i jej rodziny nie ma miejsca nigdzie: ani w Donbasie, gdzie wciąż trwają walki, ani w zachodniej części Ukrainy, gdzie może trafić do więzienia z powodów politycznych.
Tymczasem w Polsce rodzinie dwukrotnie odmówiono ochrony międzynarodowej. Niebawem będzie im grozić deportacja.
Zgodnie z obowiązującymi w Polsce przepisami, nie można odesłać do kraju pochodzenia nikogo, komu grozi tam niebezpieczeństwo. W związku z tym apelujemy gorąco do władz o pozwolenie Natalii i jej rodzinie na pozostanie w Polsce.