Zebrano 1,000 podpisów
Do: Rada Miejska w Łodzi
Ulice dla łodzianek
Szanowne Radne, Szanowni Radni,
W roku, który Sejm Rzeczypospolitej Polskiej ustanowił Rokiem Praw Kobiet, zwracamy się do Rady Miejskiej w Łodzi z apelem o uhonorowanie w przestrzeni miasta znanych i zasłużonych łodzianek.
Obecnie postacie kobiece niemal nie występują w przestrzeniach symbolicznych miasta. Szczególnie brakuje ich w Śródmieściu. W skali miasta kobiety patronują ok. trzem procentom ulic, placów i skwerów, choć na równi z mężczyznami tworzyły nasze miasto oraz jego artystyczny, naukowy i sportowy prestiż.
Nieupamiętnione w przestrzeni miejskiej postacie to cenione literatki i artystki, zasłużone społeczniczki. Łodzianki, które stawały na podium igrzysk olimpijskich i poświęcały życie w walce o niepodległą Polskę. Tworzyły zręby łódzkiej nauki i dorobek łódzkiej kultury znany daleko poza granicami kraju.
Prowadzony na szeroką skalę proces rewitalizacji centrum miasta obejmuje także budowę nowych przestrzeni publicznych – ulic, pasaży, placów i skwerów. To stwarza niepowtarzalną okazję, aby zadbać o naszą tożsamość i uhonorować wybitne łodzianki w centrum Łodzi.
Apelujemy, aby patronkami nowych przestrzeni w rewitalizowanych kwartałach Śródmieścia stały się m.in.:
Halina Kłąb-Szwarc – agentka wywiadu AK. Dzięki jednej z jej misji wywiadowczej alianci zbombardowali cele wojskowe w Hamburgu. Lekarka, twórczyni pierwszego w Polsce Uniwersytetu Trzeciego Wieku;
Antonina Kłoskowska – wybitna socjolożka związana z Uniwersytetem Łódzkim;
Maria Kornatowska – krytyczka filmowa, eseistka i wieloletnia „professoressa” (jak się sama określała) łódzkiej Filmówki Mogła mieszkać w Nowym Jorku, wybrała Łódź;
Maria Kwaśniewska – brązowa medalistka igrzysk olimpijskich w Berlinie (1936 r.), w czasie II wojny światowej zaangażowana w ruch oporu i ratująca ludzi;
Rywka Lipszyc – nastolatka, która zostawiła po sobie dziennik napisany w łódzkim getcie, w ostatnich latach przetłumaczony na wiele języków, nazywana łódzką Anną Frank;
Anna Margolisowa – lekarka, społeczniczka, tworzyła sanatorium dla dzieci w łódzkich Łagiewnikach;
Chawa Rosenfarb – najwybitniejsza pisarka jidysz po II wojnie światowej, która swoje dzieło „Drzewo życia” poświęciła Łodzi;
Alina Szapocznikow – rzeźbiarka, której prace można oglądać w Muzeum Sztuki w Łodzi;
Miriam Ulinower – popularna, ceniona poetka języka jidysz w przedwojennej Polsce.
Równo 100 lat temu Polki uzyskały bierne i czynne prawa wyborcze. Najwyższy czas, aby najwybitniejsze z nich odzyskały także należne miejsce w pamięci łodzian i łodzianek. Pokażmy, że Łódź troszczy się o swoją tożsamość – jest przecież nazywana miastem kobiet – a zarazem kroczy w awangardzie polskich miast, oddając kobiecym patronkom prestiżowe przestrzenie położone w centrum.
W roku, który Sejm Rzeczypospolitej Polskiej ustanowił Rokiem Praw Kobiet, zwracamy się do Rady Miejskiej w Łodzi z apelem o uhonorowanie w przestrzeni miasta znanych i zasłużonych łodzianek.
Obecnie postacie kobiece niemal nie występują w przestrzeniach symbolicznych miasta. Szczególnie brakuje ich w Śródmieściu. W skali miasta kobiety patronują ok. trzem procentom ulic, placów i skwerów, choć na równi z mężczyznami tworzyły nasze miasto oraz jego artystyczny, naukowy i sportowy prestiż.
Nieupamiętnione w przestrzeni miejskiej postacie to cenione literatki i artystki, zasłużone społeczniczki. Łodzianki, które stawały na podium igrzysk olimpijskich i poświęcały życie w walce o niepodległą Polskę. Tworzyły zręby łódzkiej nauki i dorobek łódzkiej kultury znany daleko poza granicami kraju.
Prowadzony na szeroką skalę proces rewitalizacji centrum miasta obejmuje także budowę nowych przestrzeni publicznych – ulic, pasaży, placów i skwerów. To stwarza niepowtarzalną okazję, aby zadbać o naszą tożsamość i uhonorować wybitne łodzianki w centrum Łodzi.
Apelujemy, aby patronkami nowych przestrzeni w rewitalizowanych kwartałach Śródmieścia stały się m.in.:
Halina Kłąb-Szwarc – agentka wywiadu AK. Dzięki jednej z jej misji wywiadowczej alianci zbombardowali cele wojskowe w Hamburgu. Lekarka, twórczyni pierwszego w Polsce Uniwersytetu Trzeciego Wieku;
Antonina Kłoskowska – wybitna socjolożka związana z Uniwersytetem Łódzkim;
Maria Kornatowska – krytyczka filmowa, eseistka i wieloletnia „professoressa” (jak się sama określała) łódzkiej Filmówki Mogła mieszkać w Nowym Jorku, wybrała Łódź;
Maria Kwaśniewska – brązowa medalistka igrzysk olimpijskich w Berlinie (1936 r.), w czasie II wojny światowej zaangażowana w ruch oporu i ratująca ludzi;
Rywka Lipszyc – nastolatka, która zostawiła po sobie dziennik napisany w łódzkim getcie, w ostatnich latach przetłumaczony na wiele języków, nazywana łódzką Anną Frank;
Anna Margolisowa – lekarka, społeczniczka, tworzyła sanatorium dla dzieci w łódzkich Łagiewnikach;
Chawa Rosenfarb – najwybitniejsza pisarka jidysz po II wojnie światowej, która swoje dzieło „Drzewo życia” poświęciła Łodzi;
Alina Szapocznikow – rzeźbiarka, której prace można oglądać w Muzeum Sztuki w Łodzi;
Miriam Ulinower – popularna, ceniona poetka języka jidysz w przedwojennej Polsce.
Równo 100 lat temu Polki uzyskały bierne i czynne prawa wyborcze. Najwyższy czas, aby najwybitniejsze z nich odzyskały także należne miejsce w pamięci łodzian i łodzianek. Pokażmy, że Łódź troszczy się o swoją tożsamość – jest przecież nazywana miastem kobiet – a zarazem kroczy w awangardzie polskich miast, oddając kobiecym patronkom prestiżowe przestrzenie położone w centrum.
Dlaczego ta sprawa jest ważna?
Łódź jest nazywana miastem kobiet – w dużej mierze to dzięki ich ciężkiej pracy w „lekkim” (pozornie) przemyśle włókienniczym miasto wyrosło i rozwijało się. Łódź to także miasto awangardowych artystek, cenionych pisarek, działaczek społecznych. Jednak tylko około trzech procent łódzkich ulic, placów i skwerów ma kobiecą patronkę. Czas to zmienić!
Jeśli wybierzemy się na spacer po łódzkich ulicach, trudno będzie zauważyć kobiecą stronę historii miasta. Nie mamy alei Włókniarek, lecz aleję Włókniarzy. Może to drobiazg, ale przecież takie drobiazgi kształtują – nawet bardziej niż podręczniki szkolne – świadomość historyczną W ubiegłym roku główny plac Manufaktury zyskał nazwę rynek Włókniarek Łódzkich, jednak kilkanaście tygodni później, wskutek tzw. ustawy dekomunizacyjnej, konkretne włókniarki – Maria Wedmanowa czy Tekla Borowiakowa – przestały patronować ulicom.
Chcemy, by Łódź zatroszczyła się o swoją tożsamość. Pragniemy także, by młode dziewczyny – spacerując ulicami Łodzi i patrząc na tablice z nazwami – nabierały przekonania, że osiągnięcia naukowe, sportowe, artystyczne, w sferze publicznej to nie jest tylko „męska rzecz”.
Jeśli wybierzemy się na spacer po łódzkich ulicach, trudno będzie zauważyć kobiecą stronę historii miasta. Nie mamy alei Włókniarek, lecz aleję Włókniarzy. Może to drobiazg, ale przecież takie drobiazgi kształtują – nawet bardziej niż podręczniki szkolne – świadomość historyczną W ubiegłym roku główny plac Manufaktury zyskał nazwę rynek Włókniarek Łódzkich, jednak kilkanaście tygodni później, wskutek tzw. ustawy dekomunizacyjnej, konkretne włókniarki – Maria Wedmanowa czy Tekla Borowiakowa – przestały patronować ulicom.
Chcemy, by Łódź zatroszczyła się o swoją tożsamość. Pragniemy także, by młode dziewczyny – spacerując ulicami Łodzi i patrząc na tablice z nazwami – nabierały przekonania, że osiągnięcia naukowe, sportowe, artystyczne, w sferze publicznej to nie jest tylko „męska rzecz”.