Zebrano 10,000 podpisów
Do: Apelujemy do Premiera Mateusza Morawieckiego i jego rządu
Żądamy niezwłocznego zawieszenia mszy i rekolekcji!
Żądamy niezwłocznego zawieszenia wszystkich mszy i innych religijnych zgromadzeń, w tym rekolekcji, w kościołach obrządku rzymskokatolickiego oraz wszelkich zbiorowych celebracji w świątyniach innych wyznań. Celebracje te stanowią ogromne zagrożenie epidemiczne dla wszystkich Polek i Polaków.
Według danych Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego w mszach uczestniczy około 25 procent populacji Polski (38% spośród zobowiązanych). Te 25 procent może zagrozić nie tylko sobie, ale także życiu i zdrowiu 75-procentowej większości. Kategorycznie żądamy, by nas przed tym zagrożeniem uchronić.
Według danych Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego w mszach uczestniczy około 25 procent populacji Polski (38% spośród zobowiązanych). Te 25 procent może zagrozić nie tylko sobie, ale także życiu i zdrowiu 75-procentowej większości. Kategorycznie żądamy, by nas przed tym zagrożeniem uchronić.
Dlaczego ta sprawa jest ważna?
11 marca rząd ogłosił decyzję o prewencyjnym zawieszeniu działania uczelni, szkół, przedszkoli i placówek kulturalnych. Wobec tak radykalnego kroku całkowicie niezrozumiałe jest wyłączenie spośród tych instytucji kościołów i związków wyznaniowych, które stwarzają co najmniej takie samo zagrożenie.
Celebracja mszy dominującego w Polsce obrządku rzymskokatolickiego wiąże się z rytuałami bardzo wysokiego ryzyka epidemicznego, jak zanurzanie palców w wodzie święconej, doustne przyjmowanie komunii, czy podawanie ręki na znak pokoju. A przecież długotrwałe zgromadzenie dużej grupy ludzi na ograniczonej powierzchni jest w czasie epidemii groźne samo w sobie.
Wobec tych zagrożeń i wobec faktu, że kościół włoski dekretem konferencji biskupów całkowicie zawiesił odprawianie nabożeństw, wprost niepojęta jest decyzja Episkopatu podana przez abp Gądeckiego o planowanym zwiększeniu liczby mszy w Polsce, i to bez rezygnacji z wymienionych wyżej ryzykownych zachowań.
Kościół nie jest państwem w państwie, tylko instytucją jak każda inna, działającą na terytorium naszego kraju i jako taka musi podlegać świeckim normom, regulacjom i nakazom prawa, ponieważ służą one bezpieczeństwu i dobru wszystkich obywatelek i obywateli - zarówno tych wierzących, jak i tych niewierzących. Musi im podlegać zawsze i bezwarunkowo, na równych prawach z innymi organizacjami. A już szczególnie w dobie zagrożenia ogólnokrajową i ogólnoświatową epidemią.
Celebracja mszy dominującego w Polsce obrządku rzymskokatolickiego wiąże się z rytuałami bardzo wysokiego ryzyka epidemicznego, jak zanurzanie palców w wodzie święconej, doustne przyjmowanie komunii, czy podawanie ręki na znak pokoju. A przecież długotrwałe zgromadzenie dużej grupy ludzi na ograniczonej powierzchni jest w czasie epidemii groźne samo w sobie.
Wobec tych zagrożeń i wobec faktu, że kościół włoski dekretem konferencji biskupów całkowicie zawiesił odprawianie nabożeństw, wprost niepojęta jest decyzja Episkopatu podana przez abp Gądeckiego o planowanym zwiększeniu liczby mszy w Polsce, i to bez rezygnacji z wymienionych wyżej ryzykownych zachowań.
Kościół nie jest państwem w państwie, tylko instytucją jak każda inna, działającą na terytorium naszego kraju i jako taka musi podlegać świeckim normom, regulacjom i nakazom prawa, ponieważ służą one bezpieczeństwu i dobru wszystkich obywatelek i obywateli - zarówno tych wierzących, jak i tych niewierzących. Musi im podlegać zawsze i bezwarunkowo, na równych prawach z innymi organizacjami. A już szczególnie w dobie zagrożenia ogólnokrajową i ogólnoświatową epidemią.