Zebrano 5,000 podpisów
Do: Premier Donald Tusk, Tomasz Siemoniak (MSWiA), Maciej Duszczyk (MSWiA), Paulina Hening-Kloska, Urszula Zielińska (MKiŚ), Hanna Wróblewska (MKiDN), Joanna Scheuring-Wielgus (MKiDN)
Apelujemy o natychmiastowe zdemontowanie drutu żyletkowego (concertiny) z terenów przygranicznych
Jako Akcja Demokracja, ruch zrzeszający ponad pół miliona osób, koalicja Niech Żyją, Grupa Granica, Stowarzyszenie Nasz Bóbr oraz podpisane poniżej osoby apelujemy o natychmiastowe zdemontowanie concertiny z terenów przygranicznych.
Dlaczego ta sprawa jest ważna?
Zasieki z concertiny, czyli drutu żyletkowego, zostały zainstalowane na granicy polsko-białoruskiej przez rząd Prawa i Sprawiedliwości w odpowiedzi na pojawienie się ludzi szukających bezpiecznego i godnego miejsca do życia dla siebie i swoich bliskich w Polsce oraz Europie. Jednocześnie rozpoczęto budowę płotu, dziś zwieńczonego concertiną.
Rząd Donalda Tuska, kontynuując politykę PiS na granicy, dokończył “dzieła” swoich poprzedników i sfinalizował instalację dodatkowego płotu z concertiny przed płotem granicznym. Dziś granica polsko-białoruska najeżona jest kilometrami drutu żyletkowego, a mimo to zdesperowani ludzie cały czas ją przekraczają. Osoby, które niosą pomoc w podlaskich lasach cały czas spotykają ludzi z poranionymi dłońmi, plecami, nogami. Te, krwawe rany są żywym dowodem na to, że żadne zasieki nie powstrzymają zdesperowanychludzi przed ucieczką do lepszego świata. Zasieki na polsko-białoruskiej granicy sprawiają, że przekraczanie granicy jest niebezpieczne dla zdrowia oraz życia. Demokratyczne i praworządne państwo powinno otoczyć ludzi na granicy opieką. Tymczasem wystawia przeciwko nim takie narzędzie tortur, jakim jest drut żyletkowy. To narzędzie tortur rani także zwierzęta, doprowadzając je do powolnego wykrwawiania i śmierci w męczarniach.
Drut znajduje się na terenach lądowych oraz w wodach. Zwierzęta, ze względu na specyfikę ich wzroku, nie są w stanie go zobaczyć. Zaplątując się, ranią swoje ciała, jak również organy wewnętrzne. Trwają w agonii przez kilka godzin, a nawet dni. Miejsca, w których znajduje się concertina są nierzadko trudno dostępne dla wolontariuszy, ochotniczo działających lekarzy i lekarek weterynarii lub fundacji zajmujących się pomocą zwierzętom. Dlatego w wielu przypadkach po odnalezieniu zwierzęcia po kilku dniach od zaplątania się w drut, jedynym ratunkiem staje się eutanazja. W sidła concertiny wpadały już łosie, jelenie, sarny, bobry, rysie czy wilki. Były to również zwierzęta ciężarne.
Drut żyletkowy zagraża bioróżnorodności terenów przygranicznych oraz naturalnemu cyklowi życia zwierząt. Zamknięte są dla nich szlaki migracyjne. Zwierzęta nie mają dostępu do wodopoju. Choć w murze umieszczonym na granicy znajdują się przejścia, to są one niestety przeznaczone nie po to, by zapewnić bezpieczeństwo i zachować naturalny tryb życia zwierząt, a po to, by regularnie dokonywać pushbacków*. Przejścia, które w teorii są przeznaczone dla małych ssaków, płazów czy gadów, również nie spełniają swojej roli. Wiele z nich jest niedostępnych dla zwierząt. Ponadto Straż Graniczna uniemożliwia naukowcom, naukowczyniom i osobom z organizacji pozarządowych dostęp do monitoringu, który pozwoliłby dokładnie zbadać w jaki sposób zwierzęta mają możliwość migrowania.
Marzec to okres godowy oraz czas wędrówek zwierząt, w których świecie granice nie istnieją. Chcąc przedostać się na stronę polską czy białoruską, będą wpadać w kolejne sidła, które zastawiły na nie polskie władze.
To ogromne zagrożenie dla licznych gatunków i całego ekosystemu Puszczy Białowieskiej, która jest obszarem światowego dziedzictwa UNESCO.
Dlatego jesteśmy głęboko zaniepokojeni tym, że żadna instytucja państwowa nie monitoruje szkód, jakie dla zwierząt i przyrody niosą działania na wschodniej granicy Polski. Kolejny raz informacje na temat licznych śmierci zwierząt, od kiedy na granicy pojawił się drut żyletkowy, gromadzone są przez organizacje pozarządowe i ochotniczo pracujących wolontariuszy i wolontariuszki. Żadna z instytucji państwowych nie pochyliła się nad tym, jak działania przygraniczne mogą wpłynąć na życie i zdrowie zwierząt oraz stan środowiska, choć wiele naukowczyń i naukowców przed nimi przestrzegało. Tymczasem od wielu miesięcy działania Straży Granicznej są destrukcyjne i niebezpieczne.
W związku z powyższym zwracamy się do Państwa o natychmiastowe usunięcie drutu żyletkowego z terenów przygranicznych i prowadzenie działań w sposób niezagrażający zdrowiu i życiu zwierząt, ludzi oraz bioróżnorodności tak cennych terenów przyrodniczych. Jeśli działania nie zostaną podjęte teraz, dojdzie w Polsce do ogromnej katastrofy przyrodniczej.
* Pushback - zawracanie osób przekraczających granicę bez możliwości ubiegania się o ochronę międzynarodową.
Zdjęcie pochodzi z raportu "Concertina zabija. Raport 2023-2024", Koalicja Niech Żyją, Sieć Obywatelska Watchdog, Lex Nova, Stowarzyszenie Nasz Bóbr.
Rząd Donalda Tuska, kontynuując politykę PiS na granicy, dokończył “dzieła” swoich poprzedników i sfinalizował instalację dodatkowego płotu z concertiny przed płotem granicznym. Dziś granica polsko-białoruska najeżona jest kilometrami drutu żyletkowego, a mimo to zdesperowani ludzie cały czas ją przekraczają. Osoby, które niosą pomoc w podlaskich lasach cały czas spotykają ludzi z poranionymi dłońmi, plecami, nogami. Te, krwawe rany są żywym dowodem na to, że żadne zasieki nie powstrzymają zdesperowanychludzi przed ucieczką do lepszego świata. Zasieki na polsko-białoruskiej granicy sprawiają, że przekraczanie granicy jest niebezpieczne dla zdrowia oraz życia. Demokratyczne i praworządne państwo powinno otoczyć ludzi na granicy opieką. Tymczasem wystawia przeciwko nim takie narzędzie tortur, jakim jest drut żyletkowy. To narzędzie tortur rani także zwierzęta, doprowadzając je do powolnego wykrwawiania i śmierci w męczarniach.
Drut znajduje się na terenach lądowych oraz w wodach. Zwierzęta, ze względu na specyfikę ich wzroku, nie są w stanie go zobaczyć. Zaplątując się, ranią swoje ciała, jak również organy wewnętrzne. Trwają w agonii przez kilka godzin, a nawet dni. Miejsca, w których znajduje się concertina są nierzadko trudno dostępne dla wolontariuszy, ochotniczo działających lekarzy i lekarek weterynarii lub fundacji zajmujących się pomocą zwierzętom. Dlatego w wielu przypadkach po odnalezieniu zwierzęcia po kilku dniach od zaplątania się w drut, jedynym ratunkiem staje się eutanazja. W sidła concertiny wpadały już łosie, jelenie, sarny, bobry, rysie czy wilki. Były to również zwierzęta ciężarne.
Drut żyletkowy zagraża bioróżnorodności terenów przygranicznych oraz naturalnemu cyklowi życia zwierząt. Zamknięte są dla nich szlaki migracyjne. Zwierzęta nie mają dostępu do wodopoju. Choć w murze umieszczonym na granicy znajdują się przejścia, to są one niestety przeznaczone nie po to, by zapewnić bezpieczeństwo i zachować naturalny tryb życia zwierząt, a po to, by regularnie dokonywać pushbacków*. Przejścia, które w teorii są przeznaczone dla małych ssaków, płazów czy gadów, również nie spełniają swojej roli. Wiele z nich jest niedostępnych dla zwierząt. Ponadto Straż Graniczna uniemożliwia naukowcom, naukowczyniom i osobom z organizacji pozarządowych dostęp do monitoringu, który pozwoliłby dokładnie zbadać w jaki sposób zwierzęta mają możliwość migrowania.
Marzec to okres godowy oraz czas wędrówek zwierząt, w których świecie granice nie istnieją. Chcąc przedostać się na stronę polską czy białoruską, będą wpadać w kolejne sidła, które zastawiły na nie polskie władze.
To ogromne zagrożenie dla licznych gatunków i całego ekosystemu Puszczy Białowieskiej, która jest obszarem światowego dziedzictwa UNESCO.
Dlatego jesteśmy głęboko zaniepokojeni tym, że żadna instytucja państwowa nie monitoruje szkód, jakie dla zwierząt i przyrody niosą działania na wschodniej granicy Polski. Kolejny raz informacje na temat licznych śmierci zwierząt, od kiedy na granicy pojawił się drut żyletkowy, gromadzone są przez organizacje pozarządowe i ochotniczo pracujących wolontariuszy i wolontariuszki. Żadna z instytucji państwowych nie pochyliła się nad tym, jak działania przygraniczne mogą wpłynąć na życie i zdrowie zwierząt oraz stan środowiska, choć wiele naukowczyń i naukowców przed nimi przestrzegało. Tymczasem od wielu miesięcy działania Straży Granicznej są destrukcyjne i niebezpieczne.
W związku z powyższym zwracamy się do Państwa o natychmiastowe usunięcie drutu żyletkowego z terenów przygranicznych i prowadzenie działań w sposób niezagrażający zdrowiu i życiu zwierząt, ludzi oraz bioróżnorodności tak cennych terenów przyrodniczych. Jeśli działania nie zostaną podjęte teraz, dojdzie w Polsce do ogromnej katastrofy przyrodniczej.
* Pushback - zawracanie osób przekraczających granicę bez możliwości ubiegania się o ochronę międzynarodową.
Zdjęcie pochodzi z raportu "Concertina zabija. Raport 2023-2024", Koalicja Niech Żyją, Sieć Obywatelska Watchdog, Lex Nova, Stowarzyszenie Nasz Bóbr.