• Ratujmy Las Mrozowski!
    Jako mieszkańcy Gminy Miękinia, Aglomeracji Wrocławskiej i okolicznych miejscowości oraz osoby odwiedzające i wspierające Las Mrozowski jesteśmy bardzo zaniepokojeni działaniami Nadleśnictwa Miękinia przeprowadzanymi na terenie lasu położonego pomiędzy miejscowościami Brzezina, Brzezinka Średzka, Wilkostów, Wojnowice, Mrozów, Żurawiniec w Gminie Miękinia, w ramach Planu Urządzenia Lasu Nadleśnictwo Miękinia na lata 2022-2031. Z dnia na dzień znikają kolejne fragmentu naszego lasu! Jesteśmy szczególnie poruszeni całkowitą wycinką drzew w pododdziale 71a, która miała miejsce w drugiej połowie lutego br. Zniszczyła ona dotychczasowe walory krajobrazowe tego obszaru, których odtworzenie NIE nastąpi podczas życia obecnych mieszkańców, co oznacza, że nie będą mogli oni w pełni korzystać z funkcji społecznej i ochronnej lasu. Wycinki zaplanowane w ramach obecnego PULu oznaczają zniknięcie dużych połaci leśnych na terenach, które pełnią bardzo ważną rolę społeczną, rekreacyjną i turystyczną dla mieszkańców wyżej wymienionych miejscowości oraz osób przyjezdnych z Aglomeracji Wrocławskiej i Województwa Dolnośląskiego, szukających wypoczynku i możliwości aktywnego spędzania czasu wolnego. W lesie wytyczone są szlaki turystyczne piesze i rowerowe oraz Droga Św. Jakuba. Znajduje się tam również szlak prowadzący do atrakcyjnego turystycznie historycznego Zamku na Wodzie w Wojnowicach. Z lasu korzystają wszystkie grupy wiekowe, chodząc na spacery i wycieczki, bądź uprawiając różne sporty i aktywności umożliwiające rekonwalescencję i poprawę zdrowia. Jest on również popularny wśród grzybiarzy. Bardzo ważnym aspektem dla mieszkańców jest również funkcja komunikacyjna lasu umożliwiająca przemieszczanie się między miejscowościami. Wielu z nas osiedliło się w miejscowościach znajdujących się przy tym lesie ze względu na jego walory krajobrazowe, bliską obecność przyrody i możliwości spędzania wolnego czasu na świeżym powietrzu, ceniąc zdrowy klimat oraz atrakcje przyrodniczo-turystyczne jakie oferuje Gmina Miękinia. Jako wspólnota mieszkańców Gminy Miękinia oraz pozostałych czynnych użytkowników Lasu Mrozowskiego chcemy aktywnie uczestniczyć w jego kształtowaniu i ochronie, szczególnie w zakresie wielkości i formy planowanych wycinek na jego terenie. Nasz las ma status prawny lasu ochronnego Aglomeracji Wrocławskiej, który według obowiązującego prawa powinien być szczególnie chroniony. Znika nasz krajobraz, nasze otoczenie, nasza mała ojczyzna, część naszej kultury i naszego życia! Dlatego nie zgadzamy się na wielkopowierzchniowe wycinki i niszczenie naszego wspólnego dobra oraz miejsca odpoczynku i regeneracji. Bądźcie z nami i podpiszcie petycję! Razem możemy więcej! Z serca dziękujemy! Komitet społeczny Ratujmy Las Mrozowski [email protected] https://www.facebook.com/profile.php?id=100090292549620
    3 800 z 4 000 Podpisy
    Utworzył(a) Katarzyna Szostak
  • STOP rozkradaniu polskiej ziemi przez kościół! Przerwijmy „program posiadłość+”!
    Obecnie obowiązujące przepisy uprawniają wszystkie związki wyznaniowe do nabywania publicznych nieruchomości z bonifikatami sięgającymi 99,99%, z ominięciem przetargów, na niezdefiniowane bliżej cele i obiekty „sakralne”. Wyłączają je także spod ogólnie obowiązujących ograniczeń w obrocie gruntami rolnymi. Choć zapisy te dotyczą wszystkich kościołów, w praktyce ich głównym beneficjentem jest, oczywiście, dominujący w Polsce Kościół katolicki. Co więcej, a może przede wszystkim, Kościół katolicki, jako jedyny związek wyznaniowy, jest uprawniony do całkowicie nieodpłatnego pozyskiwania publicznych gruntów, bez żadnych ograniczeń czasowych, a w praktyce także ilościowych, na Ziemiach Zachodnich i Północnych, czyli blisko 1/3 terytorium Polski. I korzysta z tego kuriozalnego przywileju bez opamiętania – jak wynika z danych zebranych przez stowarzyszenie SOISH i tygodnik Polityka, w latach 1992-2020 przejął na tej podstawie ponad 82 i pół tysiąca hektarów polskiej ziemi!* Ile łącznie kościół przejął naszej ziemi i jak ją wykorzystuje? To jego skrupulatnie skrywana tajemnica, a państwo nie prowadzi centralnego rejestru transakcji, dzięki czemu lokalnym politykom prawicy łatwiej jest legalizować ten złodziejski proceder. O dalszych losach przekazywanego kościołowi publicznego majątku wiemy tyle, ile wyśledzą dziennikarze i lokalni aktywiści - odsprzedaje ziemię z zyskiem, tworzy latyfundia, na które wyłudza dopłaty unijne, a prawdziwym rolnikom ziemię poddzierżawia za pieniądze, buduje hotele spa… Czyli robi nieuczciwe interesy na koszt Polek i Polaków, służące wyłącznie własnym korzyściom.** Dostęp do informacji o transakcjach jest rozproszony w 16 województwach, 308 powiatach, 65 miastach na prawach powiatu i 2489 gminach. Najpełniejszą wiedzę mamy o rozdawaniu gruntów na podstawie art. 70a ustawy o stosunku Państwa do Kościoła Katolickiego – te dane są rejestrowane w terenowych oddziałach Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa. Dzięki temu wiemy, że w latach 1992-2020 kościół przejął na tej podstawie prawnej ponad 82 i pół tysiąca hektarów ziemi, czyli nawet więcej niż przyznała mu Komisja Majątkowa. Prosty rachunek wskazuje, że dajemy kościołowi w prezencie średnio ok. 2850 hektarów rocznie na mocy samego art. 70a. Zaś z danych uzyskanych ze wszystkich powiatów i miastach na prawach powiatów za lata 2015-2020 przez Stowarzyszenie SOISH wynika, że średnia wysokość bonifikaty udzielanej kościołom na podstawie art. 68 ust. 1 pkt 6 ustawy o gospodarce nieruchomościami w tym okresie wyniosła 91,05%. Bonifikaty i nadzwyczajne przywileje dla kościołów przy nabywaniu publicznych nieruchomości wprowadzono, zasadniczo, z dwóch pobudek. Po pierwsze, w uznaniu ich użytecznej społecznie funkcji. Po drugie, z chęci zrekompensowania im strat z tytułu nieruchomości przejętych przez państwo w latach 50. Rzecz w tym, że obie te przesłanki, jeżeli kiedykolwiek były słuszne, w przypadku Kościoła katolickiego dawno przestały być aktualne. Prowadząc kampanię nienawiści w stosunku do kobiet, społeczności LGBT i osób niewierzących, ingerując w świecką legislację, czy szczując na Unię Europejską, kościół całkowicie zatracił społeczną użyteczność. Natomiast straty materialne wynikające z przejęcia nieruchomości na Ziemiach Odzyskanych przez PRL zostały mu w pełni zrekompensowane już ponad dekadę temu. Z analiz ks. prof. D. Walencika, który sporządził pierwszy w historii całościowy raport nt. kościelnego majątku, wynika, że w 1949 roku polski Kościół na Ziemiach Odzyskanych użytkował około 33 tysiące hektarów gruntów przejętych po Niemcach, które w 1950 roku zostały odebrane przez władze PRL. Tymczasem do 2013 roku, kiedy opublikowano raport, państwo przekazało tam kościołowi ponad 38 tysięcy hektarów, czyli już o 5 tysięcy hektarów więcej niż stracił.*** Dzisiaj to już około 50 tysięcy hektarów nadwyżki. Uważamy, że przywileje kościoła przy nabywaniu publicznych nieruchomości nie leżą w interesie społecznym. Obecne przepisy prowadzą do nieuzasadnionego bogacenia się instytucji wyjętej spod państwowego prawodawstwa (np. zwolnionej z obowiązku sprawozdawczości finansowej), wzmacniają jej pozycję polityczną (wbrew konstytucyjnym zapisom o bezstronności władz publicznych w sprawach przekonań religijnych i światopoglądowych), naruszają konstytucyjną zasadę równości wobec prawa, są wysoce korupcjogenne oraz prowadzą do wtórnej feudalizacji rolnictwa. Dlatego najwyższy czas przerwać ten rabunkowy proceder. #StopPosiadłość+! * 1. „Jak Trybunał Konstytucyjny usankcjonował bezterminowe uwłaszczanie Kościoła katolickiego na państwowych gruntach rolnych na tzw. Ziemiach Zachodnich i Północnych” Raport stowarzyszenia SOISH, 24.08.2019, online: http://www.soish.pl/?p=473 2. Borek Z. „Jak Kościół obraca ziemią”, tygodnik Polityka, 6.06.2021, online: https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstwo/2120483,1,jak-kosciol-obraca-ziemia.read ** 1. Sitnicka D. „Działka Morawieckich. Przyjaźń bankowca z kardynałem zaowocowała fantastyczną inwestycją”, oko.press, 20.05.2019, online: https://oko.press/dzialka-morawieckich-przyjazn-bankowca-z-kardynalem-zaowocowala-fantastyczna-inwestycja 2. Kopeć J., Jedlecki P., Rybak M., Uhlig D. „Ksiądz bogaty na roli. Setki milionów złotych dla Kościoła z unijnego rolniczego budżetu”, Gazeta Wyborcza, 1.12.2022, online: https://biqdata.wyborcza.pl/biqdata/7,159116,29204509,ksiadz-jak-rolnik-na-wspolnej-polityce-rolnej-kosciol-zyskuje.html 3. Flis D. „Radni pozwolili na budowę kościelnego Hotelu Rybaki w środku puszczy”, 13.01.2023, online: https://oko.press/radni-pozwolili-na-budowe-koscielnego-hotelu-rybaki-w-srodku-puszczy?fbclid=IwAR2M2m0NZgZ5YiOTVtiCzW1cM_2fTA2QxD7H01uPkB7XzSvhNktpMC2_H9w *** D. Walencik, "Nieruchomości Kościoła katolickiego w Polsce w latach 1918–2012. Regulacje prawne - nacjonalizacja - rewindykacja", Drukarnia Archidiecezjalna, Katowice 2013
    975 z 1 000 Podpisy
    Utworzył(a) Kongres Świeckości Picture
  • Wypełnijmy zapisy ordynacji, w wyborach w każdym okręgu wyborczym liczba posłów musi być prawidłowa
    Uczciwe wybory do Sejmu wymagają, aby liczba posłów wybieranych w każdym okręgu wyborczym była zgodna z zapisami art. 202 i 203 kodeksu wyborczego. Przed każdymi wyborami należy uaktualnić w załączniku 1 kodeksu wyborczego liczby wybieranych posłów w okręgach wyborczych, tak aby odpowiadały zmianom demograficznym (dziś są to dane na koniec 2010 roku). To nie jest zmiana kodeksu wyborczego, tylko wypełnienie jego zapisów. Zmiany są obiektywne i wynikają tylko z demografii, nie moją na nie wpływu politycy. Prawidłowe liczby posłów, zgodne z kodeksem wyborczym, które powinny obowiązywać w każdym okręgu wyborczym dla wyborów w 2023, zostały podane 21.10.2022 przez PKW. Nie chcemy zmian zasad gry, chcemy, aby zasady zapisane w kodeksie wyborczym były respektowane. Zmian należy dokonać w 21 z 41 okręgów wyborczych, w 11 należy zmniejszyć liczbę wybieranych posłów o jeden, w 10 zwiększyć o jeden, w jednym zwiększyć o dwa. Bez tych koniecznych zmian, większość wyborców będzie głosować w okręgach, gdzie liczba wybieranych posłów będzie nieprawidłowa. W przyszłym Sejmie, w okręgach, gdzie liczba posłów powinna być zmniejszona o jeden, będzie 11 posłów wybranych wbrew zasadom kodeksu wyborczego. W okręgach wyborczych, gdzie liczby wybieranych posłów powinny być zwiększone, po ogłoszeniu wyniku wyborów, będzie można wskazać konkretne osoby, które według zasad kodeksu wyborczego powinny być wybrane na posłów. Powstanie wtedy alternatywny wynik wyborów, który może stać się zarzewiem manifestacji ulicznych kwestionujących wynik wyborów. Obecną dysproporcję między okręgami wyborczymi najlepiej obrazuje porównanie okręgu nr 20 - powiaty podwarszawskie i i okręgu nr 6 - Lublin. Liczba mieszkańców jest bardzo zbliżona - 1,115 mln w okręgu nr 20 i 1,135 mln w okręgu nr 6. W obydwu okręgach powinno być wybieranych 14 posłów, tymczasem jeżeli nie będą dokonane konieczne zmiany, na jesieni będziemy wybierać 12 posłów w okręgu nr 20 i 15 posłów w okręgu nr 6. Tych dysproporcji w konstytucyjnej zasadzie równości głosu wyborczego, nie można traktować jako pomijalnych. Odwołując się do odpowiedzialności polityków za państwo, apeluję, aby przestać traktować temat zmian liczby posłów w okręgach wyborczych w kategoriach, która partia na tym zyska, a która straci. Tę sprawę należy stawiać w kategorii uczciwości wyborów i równości praw wyborczych wszystkich Polaków, niezależnie gdzie w Polsce mieszkają. Posłowie, senatorowie i prezydent powinni nadać zmianom załącznika nr 1 kodeksu wyborczego najwyższy priorytet. Nie możemy dopuścić do tego, aby wynik wyborów w 2023 roku był kwestionowany na ulicach polskich miast z powodu nieprawidłowych liczb posłów wybieranych w okręgach wyborczych.
    10 z 100 Podpisy
    Utworzył(a) Michal Majewski Picture
  • #XeniaZostaje – sprzeciw wobec deportacji artystki Xeni Uranovej
    Po 12 latach spędzonych w Polsce, która stała się dla Xeni Uranovej nowym, ostatecznym domem po opuszczeniu przez nią Kaliningradu, na swoje 38. urodziny otrzymała niespodziewany prezent: Polska wręczyła jej decyzję o deportacji do totalitarnej Rosji. Nie możemy dopuścić do wykonania tej haniebnej i niesłusznej decyzji. Xenia jest utalentowaną artystką, muzyczką i twórczynią, ale przede wszystkim nauczycielką i przyjaciółką, która wiele lat życia poświęciła ludziom w naszym kraju, dzieląc się tu swoją twórczością oraz współpracując z różnymi instytucjami i organizacjami. Niezależna aktywność twórcza Uranovej rozwija się w Polsce właśnie dlatego, że nie jest tolerowana przez rosyjski reżim. Polskie służby, doprowadzając do deportacji Xeni w objęcia rosyjskich władz, świadczyłyby tym władzom przysługę, kosztem polskiej demokracji i niezależnej myśli, którą Xenia wzmacnia swoją obecnością. Dlatego sprzeciwiamy się tej niesłusznej decyzji o wydaleniu jej z naszego kraju, gdyż chcemy, by żyła bezpiecznie. Zależy nam na jej spokoju i dobrostanie. Na tym, by była obecna wśród Nas. Wydalanie Xenii do Rosji jest narażaniem jej na utratę wolności, majątku, a nawet życia, ponieważ naruszyła ona prawo rosyjskie, sprzeciwiając się wojennej napaści Rosji na Ukrainę. Jesteśmy przekonani, że decyzja organów państwa o wydaleniu Xeni do Rosji jest błędna, a w efekcie niesprawiedliwa i szkodliwa społecznie. Jeśli jej przyczyną są błędy w procedurze, należy tą procedurę wznowić. Apelujemy do Pana Ministra Mariusza Kamińskiego, aby zapewnić Xeni niezbędną pomoc i zagwarantować bezpieczny pobyt w naszym kraju. #XeniaZostaje – pomóż nam w tym, podpisując ten apel!
    2 466 z 3 000 Podpisy
    Utworzył(a) Laura Kwoczała Picture
  • Czas, żeby Lesko nareszcie przestało być strefą wolną od LGBT!
    Każda osoba zasługuje na to, żeby czuć się bezpieczna i mile widziana w swoim miejscu zamieszkania. Nie inaczej jest z osobami LGBT+ żyjącymi na terenie Leska. Czas nareszcie skończyć z uchwałami, które je wykluczają!
    163 z 200 Podpisy
    Utworzył(a) Wiktoria Aleksandra Barańska
  • Nie dla Nycz Tower 2.0!
    Budowa przez Kościół pięciopiętrowego budynku usługowego będzie wymagała wycinki wielu drzew. Dodatkowo budowa parkingu podziemnego może doprowadzić do obniżenia poziomu wody i obumarcia okolicznego drzewostanu. Inwestycja ma mieć miejsce na terenie wpisanym w 2020 roku do rejestru zabytków. Zabudowa tej przestrzeni doprowadzi do zniszczenia historycznej tkanki Śródmieścia, na co wskazuje Narodowy Instytutu Dziedzictwa w wydanej przez siebie opinii. Instytut pisze w opinii, że „zamiar budowy nowej plebanii na terenie stanowiącym obszar historycznego Cmentarza Świętokrzyskiego stanowi drastyczną ingerencję w obszar zabytkowej nieruchomości, wysoce szkodliwą dla jej integralności". Jak wskazuje NID "zmiana kształtu, wielkości oraz sposobu zagospodarowania terenu bezpośrednio otaczającego kościół spowoduje zniszczenie wartości zabytkowych całego zespołu sakralnego jako dokumentu historii i przedmiotu badań naukowych". Instytut podkreśla, że "teren wokół świątyni w granicach jego ogrodzenia stanowi materialny ślad historii miasta i element jego tożsamości kulturowej”. Uznajemy, że dawne miejsce pochówku nie powinno być wykorzystane pod budowę inwestycji deweloperskiej. Powinno być traktowane z szacunkiem.
    850 z 1 000 Podpisy
    Utworzył(a) Julian Popielarski
  • TAK dla prewencji suicydalnej w szkołach
    Reakcja resortów jest kluczowa i pilna, z uwagi na rosnącą ilość prób samobójczych oraz dokonanych samobójstw dzieci i młodzieży poniżej 18 roku życia. Zgodnie z danymi otrzymanymi przez Komendę Główną Policji oraz Komendy Wojewódzkie Policji w 2022 roku padł ponowny rekord liczby prób samobójczych dzieci i młodzieży poniżej 18 roku życia. Te dane z roku na rok rosną, sprawiając, że ryzyko myśli samobójczych dzieci i młodzieży oraz ryzyko kryzysów suicydalnych efektywnie także rośnie. Aż 40% osób ponawia próbę samobójczą w okresie około 12-14 miesięcy od pierwszej podjętej próby. Specjaliści i specjalistki z Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę sygnalizują, że podjęto aż 885 interwencji ratujących życie i zdrowie młodych ludzi.
    11 841 z 15 000 Podpisy
    Utworzył(a) Dominik Kuc
  • OCHROŃMY ZABYTKOWE OSIEDLE MURANÓW POŁUDNIOWY PRZED ZNISZCZENIEM !
    Dlaczego wpis Muranowa Południowego do rejestru zabytków jest ważny Układ i zespół budynków Muranowa Południowego zostały wpisane do gminnej ewidencji zabytków (GEZ) w 2012 r. Dalsza ochrona Muranowa leży w interesie społecznym. My, mieszkańcy, nie jesteśmy w stanie samodzielnie zabezpieczyć osiedla przed procesem dogęszczania oraz dewastacji muranowskiego ducha architektonicznego. Obecnie osiedle niszczone jest przez nowoczesne budynki, które stylem odstają od reszty otoczenia i wpływają na degradację dziedzictwa narodowego. Budując nowe budynki, niszczy się przede wszystkim historię, ślady tych, którzy kiedyś tutaj żyli przed wojną, pamięć o ludziach, którzy odbudowali tę część Warszawy, wymazuje się także wspomnienia mieszkańców osiedla, którzy chodzą po nim od 70 lat. Muranów Południowy był osiedlem eksperymentalnym postawionym na wzniesieniach stanowiących wyrównane hałdy gruzu. Z tego względu, z jednej strony – charakteryzuje się różnicami w poziomie ulic, a z drugiej – narażony jest na tworzenie się zapadlisk. Wszelkie roboty budowlane wywołują przerażenie mieszkańców i przyciągają historyków, gdyż podczas kopania znajdowane są ludzkie szczątki z I połowy XX wieku. Zapadanie się chodników staje się normą wpisaną w krajobraz osiedla, ale w związku z nowymi budowami my, mieszkańcy osiedla, odczuwamy lęk o stabilność i bezpieczeństwo naszych budynków mieszkalnych. Muranów to pomnik pamięci o ludzkim cierpieniu i modernistyczne bryły wybudowane rękami ludzi dotkniętych II wojną światową – to ujednolicony krajobraz architektoniczny i przekaz: Nie niszcz, ocal oryginalny krajobraz Muranowa dla przyszłych pokoleń! Korzyści płynące z podniesienia ochrony konserwatorskiej Od 2012 r. (wpis do GEZ) wszelkie remonty związane z elewacją i wymianą okien muszą być zgłaszane do konserwatora. Do korzyści płynących z wpisania do rejestru należą: działania ochronne w procesie planowania przestrzennego – ograniczenie patologii w aspekcie pobliskiego budownictwa (budowa nowoczesnych budynków nieadekwatnych stylistycznie do reszty układu urbanistycznego, wycinka drzew i zieleni); zabezpieczenie i utrzymanie zabytkowych budynków w możliwie najlepszym stanie, zapobieganie niszczeniu osiedla; zapewnieniu warunków prawnych i finansowych umożliwiających trwałe zachowanie wartości budynku i jego otoczenia, w tym jego zagospodarowanie (ławki, chodniki, skwery); możliwość dofinansowania remontów nawet w 50%; kontrole stanu zachowania obiektu i terenu; dokumentowanie zabytkowych budynków i obszaru, naukowe poznanie i rozpowszechnianie wiedzy. Mimo wielu ograniczeń, walczymy o dobro każdego Sąsiada. Mamy nadzieję, że każdy remont budynku będzie rozpatrywany indywidualnie – liczymy na rzetelność i bezstronność opinii konserwatorów. Walczymy o los tego osiedla, które za niecałe trzy dekady skończy 100 lat. To od nas zależy jego przyszłość i dlatego głośno apelujemy o wysłuchanie głosu mieszkańców Muranowa, a nie przyszłych deweloperów. Zysk inwestora nie może być ważniejszy niż dziedzictwo narodowe i pamięć o tragicznej historii tego miejsca! Obecny poziom ochrony konserwatorskiej nie chroni dostatecznie Muranowa Południowego. Dlatego prosimy, by osiedle Muranów Południowy, wraz z układem urbanistycznym i zespołem budynków, które obecnie znajdują się w GEZ, zostało wpisane do rejestru zabytków.
    2 142 z 3 000 Podpisy
    Utworzył(a) Radosław Kreps
  • W obronie najstarszych drzew - karpackich olbrzymów
    Jako Inicjatywa Dzikie Karpaty wyszukujemy drzewa o wymiarach pomników przyrody w terenie i staramy się uchronić je przed wycinką. Apelujemy do Lasów Państwowych i do opinii publicznej. Składamy formalne pisma i organizujemy protesty. Większość odnalezionych przez nas drzew niestety ginie pod piłami. Wiemy, że społeczeństwo nie zgadza się na takie podejście do przyrody, jakie reprezentują w Puszczy Karpackiej Lasy Państwowe. Stąd pomysł petycji - otrzymywaliśmy sporo sygnałów, że stworzenie takiego dokumentu woli społecznej jest potrzebne. Prowadzone przez nas patrole, wystosowane apele i pisma nie przyniosły znaczących rezultatów. Dlatego zaprosiliśmy na wiosnę ubiegłego roku niezależnego eksperta, znanego arborystę, dr inż. Piotra Tyszko-Chmielowca, który analizował konkretne drzewa pomnikowe przeznaczone przez nadleśnictwa do wycięcia. Jednoznacznie zakwestionował decyzje leśników i podkreślił szkodliwość takiego postępowania. Pół roku temu, po eksperckich wizjach terenowych, publicznie zwróciliśmy się w kwestii drzew pomnikowych do Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie: 1. Odnosząc się do zarządzenia na temat drzew o wymiarach pomnikowych, apelujemy o to, by w przypadku konieczności obalenia któregoś z nich, pozostawić je do naturalnego rozkładu w lesie. Martwe drzewo jest domem dla wielu gatunków zwierząt, roślin i grzybów. 2. Wnosimy o wnikliwe rozważenie zasad wyznaczania takich cennych okazów, tak by możliwie najwięcej drzew pomnikowych pozostało w lesie i by nie było takich błędów w ich wyznaczaniu, na jakie zwrócił uwagę ekspert. Prosimy o przedstawienie tych szczegółowych wytycznych do wiadomości publicznej. 3. Postulujemy ujednolicenie sposobu oznaczania drzew w lesie, tak by również przedstawiciele strony społecznej w łatwy sposób mogli zrozumieć, co oznaczają kropki, krzyżyki czy litery malowane na korze. Odpowiedzi nie otrzymaliśmy, natomiast dane o środowisku potwierdzają zintensyfikowane wycinanie największych drzew. Tylko w 2023 roku Nadleśnictwo Krasiczyn planuję wycinkę 262 drzew o wymiarach pomnikowych, Baligród - 103 drzewa, Lutowiska - 56 drzew, Bircza - 55 drzew, Stuposiany - 23 drzewa... Co roku pod piłami znikają setki, a może nawet tysiące takich drzew. Naturalnym, górskim lasom charakteru nadają właśnie stare drzewa. Podczas ich wycinania uszkadza się sąsiednie drzewa i przede wszystkim zmienia się cechy właściwe dla siedliska. Wpływa to na gatunki chronione, przedmioty ochrony w ramach sieci Natura 2000, retencję wody, erozję i klimat. Zrywka wielkich pni bezpowrotnie niszczy ściółkę i wierzchnią warstwę gleby, a powstające w wyniku ściągania kłód rowy zrywkowe odprowadzają szybko wody opadowe, zwiększając ryzyko powodzi błyskawicznych i pogłębiając suszę. Taka strata to nie tylko upadek tego jednego, wielkiego i sędziwego organizmu, ale zniszczenie całej sieci powiązań i możliwości, jakie stwarza żyjąc i umierając w swoim miejscu. Starych drzew się nie wycina. Robione to jest w imię źle pojętego, archaicznego i rolniczego podejścia do lasu. Drzewa, o które tu się upominamy, są położone w leśnych ostępach, mało kto je widział, a huk upadających olbrzymów dobiega co najwyżej do małych wiosek. Tak więc ta rzeź odbywa się po cichu i według wykonawców - zgodnie z prawem. My tak nie uważamy, bo łamane jest polskie prawo, prawo wspólnotowe (dyrektywa siedliskowa), a także wewnętrzne zarządzenia Lasów Państwowych. Uważamy też, że to moralne bezprawie, a nawet ekobójstwo. Czy są inne, poza ekonomicznymi, uzasadnienia dla likwidacji największych drzew? Możliwe, że w bardzo nielicznych przypadkach tak. Niektóre podkarpackie nadleśnictwa usuwają pojedyncze sztuki (Cisna), inne - setki drzew (Krasiczyn, Lutowiska, Baligród). Mimo że zarządzają podobnymi lasami. Ta dysproporcja jasno wskazuje, że to nie konieczność, a antyprzyrodnicze podejście niektórych nadleśnictw decyduje o intensywnym wycinaniu drzew o wymiarach pomnikowych. Podpisując petycję deklarujesz, że jesteś przeciw masowemu pozyskiwaniu drzew spełniających wymiarowe kryteria uznania za pomnik przyrody określone w załączniku do Rozporządzenia Ministra Środowiska z dnia 4 grudnia 2017r. w sprawie kryteriów uznawania tworów przyrody żywej i nieożywionej za pomniki przyrody na terenie zarządzanym przez Nadleśnictwo Krasiczyn, a także pozostałych karpackich nadleśnictw.
    22 976 z 25 000 Podpisy
    Utworzył(a) Inicjatywa Dzikie Karpaty Picture
  • Stop dyskryminacji Ślązaków w Spisie Powszechnym!
    Podjęliśmy decyzję o napisaniu tej petycji, ponieważ, podobnie jak znaczna część osób deklarujących tę narodowość, uważamy za niesprawiedliwe dyskryminowanie Ślązaków na ich rodzimej ziemi, spychając ich do grupy osób o nieokreślonej przynależności. Domagamy się uwzględnienia osób narodowości śląskiej w wynikach spisu powszechnego poprzez zastąpienie zapisu o „narodowości nieustalonej” i "niepolskiej" na podający narodowość taką, jaka została faktycznie podana przez osoby biorące udział w spisie.
    109 z 200 Podpisy
    Utworzył(a) Dawid Krzoska
  • Uwolnić strajkujących głodowo uchodźców!
    Niehumanitarne traktowanie osób w Strzeżonych Ośrodkach dla Cudzoziemców świadczy o kryzysie demokracji i praw człowieka. Dlatego wyślijmy ten apel wspólnie! Sprawmy, aby nie był on głosem kilku osób, a wielu Polek i Polaków, którzy nie zgadzają się na łamanie praw człowieka i niehumanitarne traktowanie w sercu Europy, w XXI wieku. -------------- [Pełna wersja listu otwartego] Wrocław — Warszawa, 9 stycznia 2023 r. Panie Ministrze! 3 stycznia rozpoczął się kolejny już strajk głodowy w Strzeżonym Ośrodku dla Cudzoziemców w Lesznowoli. Protestującymi są — ponownie! — Irakijczycy, którzy są rekordzistami detencji. Czterech protestujących spędziło w zamknięciu już ponad półtora roku. Strajkujący, jak sami piszą w liście do Naczelnika Strzeżonego Ośrodka dla Cudzoziemców, domagają się informacji o tym, czemu są przetrzymywani tak długo i kiedy zostaną zwolnieni. Jednak najbardziej wstrząsającym pytaniem, jakie pada w liście, jest: „Czy jest coś, co sugeruje, że nie jesteśmy ludźmi?”. Patrząc na działania Straży Granicznej, a także skrajnie nieprzyjazny, biurokratyczny system, który pożarł protestujących, można faktycznie odnieść wrażenie, że zostali odczłowieczeni. Dziś po północy dotarła do nas informacja, że jeden ze strajkujących, stracił przytomność. Strażnicy dwukrotnie odmówili wpuszczenia karetki wezwanej przez aktywistów. O skandalicznych warunkach panujących w ośrodkach dla cudzoziemców informowały już organizacje pozarządowe (m.in. Amnesty International), Krajowy Mechanizm Prewencji Tortur przy Rzeczniku Praw Obywatelskich, politycy i aktywiści. Wielomiesięczne detencje, które są bezmyślnie przedłużane, jak gdyby na zamówienie, bez informacji o rzeczywistej dacie zwolnienia, noszą znamiona tortury psychicznej, wzmagają niepewność i lęk: „Jesteśmy więzieni już tak długo i bez żadnych perspektyw, że straciliśmy już resztki sił i nadziei”. Panie Ministrze, od 7 sierpnia 2021 r., kiedy to zaczął się kryzys uchodźczy na polsko-białoruskiej granicy, nie uzyskaliśmy przekonującej odpowiedzi na pytanie, dlaczego w tak okrutny sposób państwo polskie obchodzi się z osobami, które musiały opuścić swój kraj rodzinny i uciekać do Europy. Przecież to nie był ich wybór — to był przymus. W obliczu zagrożenia życia i zdrowia, doświadczeni śmiercią najbliższych, po stracie wszystkiego postanowili szukać bezpieczeństwa na Starym Kontynencie. My zaś z upartością maniaka odmawiamy im podstawowych praw, a tym samym podajemy w wątpliwość ich człowieczeństwo. „Więc tak, przyjechaliśmy nielegalnie, bo nie było sposobu, by zrobić to legalnie. Nie wybraliśmy drogi, droga wybrała nas. A to, co nas tu spotkało — zostaliśmy potraktowani jak zwierzęta, uwięzieni bez żadnego logicznego powodu, na dużo dłużej, niż może wytrzymać najodporniejszy człowiek…”, piszą, a my nie jesteśmy w stanie pojąć, dlaczego nasza Ojczyzna — kraj, któremu staramy się jak najlepiej służyć — ich w ten sposób traktuje. Czujemy z tego powodu wstyd i ból. Jeden ze strajkujących, powiedział: „nie poddamy się, dopóki coś się w naszej sprawie nie zmieni”. Oznacza to, że są gotowi strajkować aż do skutku — do wolności lub do śmierci. Hasło, które im towarzyszy — wolność, równość, braterstwo albo śmierć — jest tym samym, które niosła na sztandarach Wielka Rewolucja Francuska — rewolucja będąca początkiem praw człowieka i obywatela. Wpisuje się to w długi ciąg wystąpień w obronie wolności i równości, jaki widzieliśmy w Europie przez całą jej nowożytną historię. To przerażające, że w niepodległej i demokratycznej Rzeczypospolitej wciąż trzeba walczyć o swoje podstawowe prawa. Wolność, jaką oferuje im Polska, to wybór między śmiercią w lesie lub śmiercią w ich ojczyźnie. Równość, jaką proponuje im Polska, to równie niehumanitarne traktowanie dla wszystkich osadzonych. Braterstwo, na jakie mogą tu liczyć, to relacja Kaina i Abla. Odnosimy wrażenie, że rząd wartościuje życie — określa, które ma prawo żyć, a które tego prawa nie posiada. W związku z tym czuje się uprawniony, by przeciwko bezbronnym uchodźcom, którzy usiłują znaleźć bezpieczny dom, wytoczyć całą machinę państwa. To walka Dawida z Goliatem. W tej walce uchodźcy sięgnęli po broń słabych, jedyną, jaką mają, broń tych, którzy żadnej broni nie mają i których głos jest uparcie ignorowanych — strajk głodowy. Panie Ministrze, my również czujemy się bezsilni. Podobnie jak protestujący jesteśmy młodymi ludźmi i nie spodziewaliśmy się, że tak szybko zobaczymy na własne oczy, że Jean-Paul Sartre miał rację, mówiąc: „Piekło to Inni”. Z przerażeniem odkrywamy, że w zasadzie nic nie możemy zrobić. Nie wiemy, czy czytał Pan list wystosowany przez strajkujących na dzień przed rozpoczęciem strajku, jednak zapewniamy Pana — czytając go, mamy ciarki na całym ciele i łzy w oczach. Ideały, które — jak głęboko wierzymy — są fundamentem nowoczesnego państwa prawa, dezintegrują się na naszych oczach. Prawa i wolności człowieka stają się fikcją. To doświadczenie jest czymś wstrząsającym i nie pozwala obok niego przejść obojętnie. Wierzymy, że Pan, tak jak my, wyznaje uniwersalne wartości będące fundamentem nowej, powojennej Europy: demokrację, prawa człowieka i niezbywalną godność każdego człowieka. Z tego powodu wzywamy Pana, aby stanął Pan ze strajkującymi twarzą w twarz i — jako członek polskiego rządu — odpowiedział na ich pytania. Żeby wprost i bez uników powiedział Pan, czy jest coś sugeruje, że nie są ludźmi. Jesteśmy gotowi w tym Panu towarzyszyć. Panie Ministrze, piszemy do Pana ten list z powodu bezsilności i obywatelskiego obowiązku. Jako obywatele czujemy się odpowiedzialni za to, co dzieje się w naszym kraju. W świecie, w którym zagrożone są podstawowe wartości, stoimy otwarcie i zdecydowanie po stronie Człowieka, każdego Człowieka. I choć może zdawać się, że sprawa jest przegrana, to pamiętamy, iż ostatecznie Dawid pokonał Goliata. Z wyrazami szacunku, Laura Kwoczała Marcin Adamcewicz Christian Kobluk i sygnatariuszki oraz sygnatariusze listu otwartego z całej Polski
    5 384 z 6 000 Podpisy
    Utworzył(a) Laura Kwoczała Picture
  • Dość religii w warszawskich szkołach
    Lekcje religii cieszą się coraz mniejszą popularnością wśród uczniów i ich rodziców. Już 43 tys. uczniów szkół podstawowych i 57 tys. uczniów szkół ponadpodstawowych nie chodzi na religię. Liczba uczęszczających z roku na rok maleje. Koszty natomiast rosną! Roczny koszt wynagrodzeń księży i katechetów w Warszawie w 2019 to 44 mln zł, w 2020 roku to 48 mln zł, a w 2022 roku już 62 mln zł! Subwencja oświatowa nie pokrywa wszystkich kosztów organizacji lekcji religii w szkołach - tylko ok. 60-70 procent. Resztę musi dopłacać samorząd ze środków własnych. Oświata w Warszawie jest i tak mocno niedofinansowana. Brakuje środków na organizację zajęć wyrównawczych, dodatkowych, zatrudnianie specjalistów. Rodzice składają się nawet na papier do ksero. Kilka dni temu radni Częstochowy podjęli uchwałę, że przestają finansować religię w szkołach. W ten sposób zaoszczędzą przeszło 3 mln zł rocznie. Pierwszy samorząd się odważył. Kraków i Łódź też przygotowują podobne uchwały. Czas na Warszawę! Rada m.st. Warszawy może zrobić pierwszy krok w drodze do wyprowadzenia religii ze szkół. Wystarczy wstrzymać pokrywanie z budżetu miasta brakującej kwoty. Jeśli subwencja oświatowa nie pokryje kosztów religii, to przestaną się one odbywać w szkołach. Nie wierzymy przecież w księży wolontariuszy. Jeśli politycy nie potrafią się zdobyć na rozdział kościoła od państwa, wyprośmy religię ze szkół w ten sposób. Szkoły publiczne mają być świeckie. Religia to prywatna sprawa każdego z nas, nie powinna podlegać ocenie.
    1 825 z 2 000 Podpisy
    Utworzył(a) Grzegorz Walkiewicz Picture