• Nie dla wykluczenia komunikacyjnego Ulrychowa
    1. Ostatnia proponowana zmiana trasy linii 190 bez dodatkowych zmian sprawi, że mieszkańcy Ulrychowa będą mogli dojeżdżać do metra tylko autobusem 129 kursującym co 30 minut. 2. Dla wielu tysięcy mieszkańców 167 to była bardzo ważna, bo jedyna, linia łącząca z Ochotą i Mokotowem. Zmiany wprowadzone wraz z otwarciem metra na Bemowo utrudniły komunikację w tym kierunku. Proponowana tu korekta ma na celu dostosowanie nowej trasy do rzeczywistych potrzeb mieszkańców i zlikwidowanie powielania trasy metra. Linia 167 powinna zapewniać bezpośredni dojazd z Ulrychowa do: linii tramwajowej w ulicy Wolskiej oraz do nowo budowanej linii w Kasprzaka, linii kolejowej i stacji PKP Wola, Dworca Zachodniego, Ochoty i Mokotowa. Bez tego połączenia mieszkańcy będą mogli wyjechać ze swojej okolicy tylko w jednym kierunku - w stronę Górczewskiej. Jeśli komunikacja miejska nie będzie służyła mieszkańcom, to oni nie będą z niej korzystać, przesiadając się na środki transportu indywidualnego, w większości samochody, a jest to sprzeczne z deklarowanym przez władze Warszawy kierunkiem zmian.
    517 z 600 Podpisy
    Utworzył(a) Anna Szczerbak
  • Nie koś kultury!
    OBCINANIE TRAWNIKÓW wpływa na zasoby wodne obszaru, redukuje biomasę korzeni, uniemożliwia proces kwitnienia niektórych roślin i przyczynia się do zmniejszenia populacji owadów. OBCINANIE BUDŻETU NA KULTURĘ wpływa na zasoby miasta, redukuje kreatywność jednostki, uniemożliwia proces rozwoju mieszkańców i przyczynia się do zmniejszenia populacji artystów. Podpisując tę petycję masz wpływ na to czy miasto Tarnów odzyska swoje artystyczne oblicze oraz wesprzesz wszystkie tarnowskie instytucje kultury i ich pracowników m.in. aktorów teatru im. Ludwika Solskiego. - Rozwijając kulturę zwiększamy szansę, że turystyka Tarnowa ponownie odżyje. Więcej festiwali, wystaw, spektakli, koncertów to lepsza atrakcyjność miasta. - Kultura chroni i daje dostęp do przekazów przodków, ich mądrości, poszerzonej świadomości, do której ludzkość dochodziła wiekami. Przyczynia się do rozwoju indywidualnej tożsamości. - Spektakle, koncerty, wystawy, książki to cały bank wrażeń i przeżyć, które chętnie doświadczamy. - Instytucje kultury kształcą i rozwijają nie tylko jednostkę, ale całe grupy społeczne. Reprezentują wartości wyższe, pozwalają na kontemplację i przewartościowanie, a także na zrozumienie drugiego człowieka. Kultura to spotkanie z inną perspektywą, to szansa na lepszą komunikację. "Ponieważ kultura wydaje się marginalna, jest jednocześnie najlepszą przestrzenią eksperymentu. Już teraz jest w niej jutro. To w kulturze najwyraźniej widać, co dopiero ma nadejść, to w niej wykuwają się nowe formy indywidualnych i zbiorowych tożsamości" / MAREK KRAJEWSKI "Po co nam instytucje kultury?"
    436 z 500 Podpisy
    Utworzył(a) Natalia Zmarzły
  • Szkoła wolna od (s)HIT-u
    Uważamy, że publikacja ta nie jest podręcznikiem. Prezentuje osobiste opinie autora, nie zawiera elementów treści i grafiki charakterystycznych dla podręczników. Prezentuje też subiektywną interpretację najnowszej historii. Książka autorstwa Wojciecha Roszkowskiego zawiera także fragmenty treści bazujące na niesprawdzonych źródłach (laboratoria produkujące ludzi) i jednocześnie narusza godność osób, które przyszły na świat w wyniku procedur wspomaganego rozwoju. Książka zawiera także sformułowania wykluczające osoby o innych poglądach niż te, które wyraża sam autor, wyklucza osoby o innym kolorze skóry czy światopoglądzie, zawiera jedynie katolicką interpretację historii. Uważamy, że podręcznik autorstwa Wojciecha Roszkowskiego wydawnictwa Biały Kruk nie spełnia standardów materiału edukacyjnego, bowiem całkowicie ogranicza realizację istotnych celów edukacyjnych, czyli możliwości samodzielnego formułowania przez młode osoby poglądów i zdobywania wiedzy w oparciu o fakty, a nie opinie. Informacje o decyzjach szkół w kwestii niewybierania podręcznika do HIT-u są oznaczane na mapie „Szkoły wolne od (s)HiTu” https://wolnaszkola.org/mapa __________ Dołącz do naszej akcji. Podpisz i prześlij apel do szkoły, do które chodzą Twoje dzieci, do szkoły której jesteś absolwentem lub absolwentką lub po prostu takiej, która znajduje się w Twojej okolicy. Razem sprawmy, że wszystkie szkoły w Polsce odrzucą skandaliczny podręcznik i we wrześniu młodzież trafi do szkół bezpiecznych i wolnych od (s)HiTu. Jeśli chcesz doręczyć apel do szkoły lub dodać szkołę do mapy „Szkoły wolne od (s)HiTu”, zgłoś się tutaj: http://akcja.link/szkoly-wolne-od-shitu —------------- Kampania wysyłania listów do szkół jest realizowana w ramach projektu "Wzmocnienie potencjału aktywistek/aktywistów poprzez naukę kampaniowania online". Projekt realizowany jest przez Akcję Demokrację z dotacji programu Aktywni Obywatele – Fundusz Krajowy finansowanego przez Islandię, Liechtenstein i Norwegię w ramach Funduszy EOG. Akcja Demokracja ani operator programu nie ponosi odpowiedzialności za treści ani działania podejmowane w ramach wspieranej kampanii. #AktywniObywatele #AkcjaDemokracja
    7 886 z 8 000 Podpisy
    Utworzył(a) Wolna Szkoła Picture
  • Odra jako osoba prawna
    Eksploatacja Odry trwa od dekad. Druga największa rzeka w Polsce jest systematycznie uśmiercana i traktowana przez zakłady przemysłowe, firmy i instytucje jak ściek, a nie żywy organizm, którym jest. Doprowadziło to do katastrofy ekologicznej. Podczas katastrofy z 2022 roku wywołanej przez człowieka zginęło 3 miliony trzysta tysięcy ryb, 65 milionów małży, 147 milionów ślimaków oraz miliony innych stworzeń. Wagę martwych ciał oszacowano na 1 milion 650 tysięcy ton. Sens powyższego zdania jest nie tylko brutalną opowieścią o kondycji współczesnego świata naturalnego, ale również poszukiwaniem znaczenia pojedynczej istoty: suma, raka, żaby, ślimaka, ważki, tataraku, a w końcu człowieka, który ma zdolność zabieranie głosu w imieniu istot pozaludzkich. Jako ludzie jesteśmy w sposób bezpośredni zależni od dostępu do czystej wody oraz zdrowych, silnych rzek, takich jak Odra. Ta jest domem w sensie dosłownym dla niezliczonej ilości zwierząt wodnych, latających, mieszkających w glebie, ale również roślin. Nie podlega dyskusji, że Odra jest żywym organizmem zapewniającym przetrwanie tysiącom innych organizmów. Aby rzeka przeżyła, potrzebuje ochrony prawnej. Aby człowiek przeżył potrzebuje czystych rzek. Osobowość prawną posiada Magpie w Kanadzie, dorzecze rzeki Atrato w Kolumbii, Whanganui w Nowej Zelandii. Nikogo nie dziwi, że korporacje i firmy mogą posiadać osobowość prawną, tym bardziej zasadne jest nadanie osobowości prawnej realnemu podmiotowi, żywemu organizmowi, jakim jest rzeka. Nadanie Odrze osobowości prawnej oznacza, że zyskałaby zdolność sądową, a zatem mogłaby stać się stroną postępowania. Obecnie Odra nie posiada swojej reprezentacji, nikt nie może zająć stanowiska w jej sprawie, i nikt nie może podjąć się jej obrony, a ona sama jest przedmiotem analiz, a nie podmiotem. Prowadzi to do nadmiernej eksploatacji, przyzwolenia na wypuszczanie toksyn i ścieków, i dalszego uśmiercanie Odry, która należy do samej siebie i nas wszystkich, w równym stopniu. PROSZĘ - podpisz petycję i UDOSTĘPNIJ. Dziękuję!
    14 324 z 15 000 Podpisy
    Utworzył(a) Robert Rient
  • Kolej na Chojnice!
    Jak najwygodniej dojechać z Chojnic do Gdańska i z powrotem? Samochodem. Chyba, że uda się złapać jeden z dwóch pociągów które dziennie odjeżdżają w którymś z kierunków. Ale czy taki stan rzeczy nam odpowiada? Poniżej przedstawiamy treść listu do Polskich Kolei Państwowych: Szanowni Państwo! Połączenia kolejowe z aglomeracji trójmiejskiej pozwalają mieszkańcom i mieszkankom wielu mniejszych miejscowości stosunkowo szybko i sprawnie dostać się do stolicy województwa. Nie negując tego faktu, chcemy zwrócić uwagę na opłakany stan kolei na drugim końcu Pomorza. Chojnice, miasto powiatowe na południu województwa pomorskiego i jedno z większych miast w tymże województwie zostało przez polską kolej zapomniane - dojazd do Trójmiasta dla mieszkańców i mieszkanek Chojnic stanowi wyzwanie. Dziś z Chojnic do Gdańska odjeżdżają bezpośrednie pociągi 2 razy w ciągu dnia, w drugą stronę sytuacja wygląda bardzo podobnie. Alternatywą dla tych bezpośrednich połączeń są połączenia z przesiadką w Tczewie bądź Kościerzynie - taka podróż nie jest dla mieszkańców i mieszkanek Chojnic ani komfortowa, ani w żaden sposób nie może konkurować z alternatywą dla osób podróżujących na trasie Gdańsk - Chojnice, którą jest samochód. Tani, efektywny transport publiczny, na którym można polegać, jest bardzo ważny dla całego społeczeństwa. Potrzebuje go starsza pani z sąsiedztwa, która chce pojechać do lekarza specjalisty. Potrzebuje go studentka, wracająca na weekend do domu rodzinnego po zakończeniu zajęć. Potrzebujemy go wszyscy, bo redukuje korki i sprawia, że dojechanie do miasta wojewódzkiego bez samochodu nie graniczy z cudem. Potrzebujemy go przede wszystkim dlatego, że uwalnia nas od bycia uzależnionym od samochodu. Szanowni Państwo, dziś do Chojnic z Trójmiasta jeździ jeden pociąg PKP - TLK 58110 BORY TUCHOLSKIE. Odjeżdża on z Gdyni Główniej o godzinie 8:13, z Gdańska Głównego zabiera pasażerów o godzinie 8:39 i przyjeżdża do Chojnic o godzinie 10:53, skąd dalej jedzie do Kostrzyna. Z powrotem, z Chojnic zabiera pasażerów o godzinie 18:50, w Gdańsku Głównym zatrzymuje się o 20:56 aby zakończyć kurs w Gdyni Głównej o 21:22. Biorąc pod uwagę, że Chojnice są jednym z większych miast w województwie, sytuacja prezentuje się co najmniej przykro. Mieszkańcy i mieszkanki Chojnic potrzebują poprawy tej sytuacji jak najprędzej to tylko możliwe, dlatego zwracamy się do Państwa z pytaniem - w jakim stopniu zwiększenie częstotliwości przejazdów pociągów na trasie Chojnice - Tczew - Gdańsk - Gdynia jest możliwe? Jakie są ku temu przeszkody? Czy mają Państwo w planach wyeliminowanie tych przeszkód, aby przejazdy na wyżej podanej trasie mogły odbywać się częściej i stanowić realną alternatywę dla samochodu? Podpisz się również pod listem do marszałka województwa pomorskiego! https://naszademokracja.pl/petitions/kolej-na-chojnice
    96 z 100 Podpisy
    Utworzył(a) Konrad Kowalski Picture
  • STOP podwyżkom cen biletów w Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii!
    W dobie rosnących kosztów życia i lawinowego przyrostu osób będących w kryzysie finansowym, podwyżka cen biletów komunikacji publicznej jest działaniem na szkodę społeczną. Pragniemy również nadmienić, że to nie pierwsza taka podwyżka w tym roku. W kwietniu br. znacząco podniesiono ceny biletów metropolitalnych – długookresowych biletów łączonych z koleją. Nie zgadzamy się na kolejne obciążenia dla mieszkańców i mieszkanek Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii. System komunikacji publicznej, którego ZTM jest organizatorem, jest wykorzystywany przez nas, by dojeżdżać do pracy, do lekarza, na uczelnię oraz innych fundamentalnych potrzeb życiowych. Zwiększenie kwoty wydawanej na transport będzie ogromnym ciosem dla portfeli rzeszy mieszkańców i mieszkanek aglomeracji. Transport, co wynika wprost z Ustawy z dnia 8 marca 1990 roku o samorządzie gminnym (Dz. U. 1990 Nr 16 poz. 95), jest naszym prawem, a nie towarem. Podwyżka cen biletów jednorazowych, a także kar za ich brak, w żaden sposób nie zrekompensuje braków w ZTMowej kasie. Inflacja, wysokie ceny paliwa i wzrost kosztów obsługi transportu są jedynie wymówką, by zwiększyć ceny w myśl zasady, że produkt jest tyle wart, ile konsumenci są w stanie za niego zapłacić. Nie godzimy się na takie podejście. Pragniemy również zauważyć, że tego typu działania są skrajnie szkodliwe, nieracjonalne i nieodpowiedzialne w dobie kryzysu klimatycznego i środowiskowego, który jest spowodowany spalaniem paliw kopalnych, także w silnikach samochodów osobowych. W jaki sposób mamy przekonać ludzi do przesiadki z transportu indywidualnego na zbiorowy, gdy koszty podróży są (lub będą) porównywalne? Podwyżki cen biletów uderzą w tych, którzy w najmniejszym stopniu przyczyniają się do wyżej wzmiankowanych kryzysów. Bez dobrze zorganizowanej, inkluzywnej i dostępnej zrównoważonej mobilności trudno będzie nam radzić sobie z mitygacją i adaptacją do zmian klimatycznych. Podwyżki cen biletów to krok wstecz. Rozumiemy, że potrzebne jest zwiększenie nakładów na komunikację metropolitalną, jednak nie chcemy, by odbywało się to naszym kosztem. Same wpływy z biletów pokrywają mniej niż ⅓ kosztów organizacji transportu. Gminy płacące składki na ZTM mają szereg możliwości pozyskania dodatkowych funduszy tak, by możliwa była dobra organizacja transportu publicznego bez podnoszenia cen biletów. Wielu niezależnych ekspertów wskazuje, że najbardziej efektywną metodą finansowania komunikacji zbiorowej jest skorelowanie jej budżetu z odpowiednio dobranymi opłatami za parkowanie dla indywidualnego ruchu samochodowego czy dodatkowe podatki dla najbardziej emisyjnych pojazdów. Należy wyjść poza schemat przerzucania kosztów na pasażerów oraz pasażerki i poszukać bardziej racjonalnego rozwiązania. W przeciwnym razie czynione starania, które mają na celu przyciągnięcie pasażerów do ZTM, spełzną na niczym. Jeszcze raz gorąco apelujemy o porzucenie pomysłu podwyżki cen biletów jednorazowych i znalezienie innych form finansowania. Jeśli do tego czasu plan podwyżki cen biletów nie zostanie wstrzymany, powtórzymy swój postulat podczas zgromadzenia publicznego, które odbędzie się w poniedziałek 22 sierpnia 2022 r. o godz. 14.30 pod siedzibą Zarządu Transportu Metropolitalnego przy ul. Barbary 21 a w Katowicach. Z poważaniem, mieszkańcy i mieszkanki GZM oraz Śląski Ruch Klimatyczny
    461 z 500 Podpisy
    Utworzył(a) Śląski Ruch Klimatyczny Picture
  • Apel o powołanie sejmowej komisji śledczej ds. ekobójstwa na Odrze
    Winni zatrucia ekosystemu Odry oraz zaniechań, zrzucania odpowiedzialności, bagatelizowania zagrożenia, manipulowania faktami, wykorzystywania swojej pozycji władzy do potencjalnego tuszowania przestępstwa - muszą zostać pociągnięci do odpowiedzialności! Na naszych oczach umarła druga największa polska rzeka - Odra. Zginęły miliony zwierząt - w szczególności ryb a także innych organizmów wodnych. To EKOBÓJSTWO. Nie znamy jeszcze bezpośredniego wpływu katastrofy na zdrowie i życie ludzi żyjących w Dolinie Odry, którzy nie zostali w porę ostrzeżeni. Odpowiedzialne służby oraz ich zwierzchnicy, przez ponad tydzień pozostawali bierni, bagatelizując dziejącą się katastrofę. Organizowali pokazowe konferencje prasowe, kokietując rzekomymi kąpielami w rzece i zachęcając do tego mieszkańców. W tym czasie trująca fala dzień po dniu płynęła w dół rzeki, do Bałtyku. Dziś wiemy już, że śmierci części stworzeń wodnych - w tym ryb, można było uniknąć, gdyby zareagowano odpowiednio wcześnie. Ale reakcji nie było. Bierność ta dotyczy także lekceważenia sygnałów napływających od rybaków i lokalnej ludzkości nawet na dwa miesiące przed katastrofą! Mijają tygodnie od pierwszych doniesień o skażeniu, a my wciąż NIE ZNAMY oficjalnych komunikatów w sprawie przyczyn! Ani próbki ani zatrute ciała ryb z początków skażenia nie trafiły do analizy! Doniesienia odpowiedzialnych służb były opóźnione a często ze sobą sprzeczne! Mieszkańcy nie zostali ostrzeżeni albo ostrzeżenia RCB wysłano niemalże pod presją społeczną. Czy tak ma wyglądać zarządzanie kryzysem? Czy to daje poczucie bezpieczeństwa obywatelom i obywatelkom? Czy takie obrazy dają nadzieję, że nie dojdzie do kolejnej takiej katastrofy na jeszcze większą skalę? Niestety, po raz kolejny okazuje się, że służby i administracja Państwowa zupełnie nie stają na wysokości zadania. Gdyby nie zaangażowanie obywateli i obywatelek znad rzeki, a także przyrodników i osób zaangażowanych ekologicznie - istnieje ogromne prawdopodobieństwo, że katastrofa zostałaby przysłowiowo „spuszczona” w kanał. Dopiero ogromny hałas, podniesiony w social mediach zaalarmował całą Polskę oraz naszych zachodnich sąsiadów. Ochotnicy, wędkarze, straż pożarna, okoliczni mieszkańcy rozpoczęli akcje wyławiania tysięcy ryb z martwej wody - narażając się na potencjalne skutki działania trucizny. TO NIE TAK POWINNO WYGLĄDAĆ! Pod presją społeczną, przejęty premier dymisjonuje prezesa Wód Polskich oraz szefa GDOŚ, wyznacza milionowe nagrody za wskazanie sprawców. Pytanie, co z tymi Panami dalej? Czy odpowiedzą za swoje zaniechania i bagatelizowanie sprawy? Z czyich pieniędzy miałyby być wypłacone nagrody? Z naszych podatków? Konstytucyjnym obowiązkiem władzy jest zapewnienie bezpieczeństwa ekologicznego Polek i Polaków. Jednym z kluczowych elementów tej sprawy jest to, aby punkt po punkcie zrozumieć co nie zadziałało i co zawiodło w systemie administracji państwowej. Apel ten służy także temu, aby obywatelki i obywatele mieli zrealizowane prawo do rozumienia informacji o środowisku. Dlatego właśnie potrzebujemy bardzo pilnie powołać sejmową komisję śledczą do zbadania ekobójstwa w Odrze ale także kompleksowej oceny działań instytucji odpowiedzialnych za wczesne ostrzeganie i reagowanie w sprawach kryzysowych. Potrzebna jest też pilna ocena prawa oraz procesów w zakresie działania odpowiedzialnych i powiązanych ministerstw - środowiska, infrastruktury, spraw wewnętrznych. Działanie sejmowej komisji śledczej nie powinno wykluczać pracy prokuratury ale jej nie zastąpi. Potrzebujemy niezależnej, ponadpartyjnej, opartej na ocenach naukowców i ekspertów oceny tej katastrofy oraz jej przyczyn. Pani Marszałek, pochodzi Pani z Dolnego Śląska. Rodzinny Jawor leży 28 km w linii prostej od Odry. To Pani mała ojczyzna. Pozwoli Pani, aby winni katastrofy i zaniechań chodzili wolno i bezkarnie, a może nawet pełnili dalej ważne funkcje w administracji państwowej? Liczymy, że nie.
    5 648 z 6 000 Podpisy
    Utworzył(a) Daniel Petryczkiewicz
  • Apel o natychmiastowe odwołanie prezesa Wód Polskich
    Od lipca 2022 roku w Odrze, drugiej największej polskiej rzece, znajdowane są setki martwych ryb. W pierwszym tygodniu sierpnia sytuacja wymknęła się spod kontroli, zmieniając się w największą na tej rzece katastrofę ekologiczną. Skażona nieznanymi substancjami rzeka niesie tysiące ton martwych zwierząt: ryb, bobrów, setek niezidentyfikowanych istnień (np. małży), przyrodnicy raportują pierwsze martwe ptaki, w tym bociany. Wody Polskie, znając doskonale sytuację, przez ponad miesiąc nie zrobiły NIC, nawet kiedy sytuacja była alarmowa. Zareagowały lakonicznie dopiero 10 sierpnia 2022 pod gigantycznym naciskiem w mediach społecznościowych. Tym samym decydenci Wód Polskich kierowani przez prezesa Daca narazili życie i zdrowie mieszkańców Doliny Odry, ich dzieci i zwierząt. Są winni ekologicznej hekatombie setek tysięcy rzecznych stworzeń. Nie pozwólmy tego zostawić bezkarnie! Daniel Petryczkiewicz Zwykły obywatel, ambasador rzeki Małej
    21 578 z 25 000 Podpisy
    Utworzył(a) Daniel Petryczkiewicz
  • Uchrońmy od wycinki żyrardowskie lipy
    Dorodne, 50-letnie lipy żyrardowskie niedługo pójdą pod topór, ponieważ władze Żyrardowa „muszą” poszerzyć ulicę o 50 cm, aby utworzyć nowe miejsca parkingowe. Wszystko to za pieniądze z UE przeznaczone na walkę ze smogiem! Z początkiem sierpnia władze miasta rozpoczęły przebudowę ulic Dekerta i Mielczarskiego w Żyrardowie. Kontrowersje dotyczą szczególnie inwestycji na ul. Dekerta. Projekt zakłada poszerzenie jezdni z 5 m do 5,5 m szerokości, zmianę organizacji ruchu na jednokierunkową oraz wyznaczenie na jezdni pasa przeznaczonego do parkowania. Ta niewielka zmiana szerokości jezdni (zaledwie o 0,5 m) poskutkuje rzezią drzew. W efekcie w ulicy Dekerta pod topór pójdzie sześć drzew, które rosną tuż przy krawężniku – nowy krawężnik będzie wypadał dokładnie w połowie ich pnia. Po drugiej stronie zostaną wycięte kolejne dwa drzewa (łącznie osiem drzew na ul. Dekerta). Na ul. Mielczarskiego wycięte ma zostać jedno drzewo. Przeznaczone do wycinki drzewa to ponad 50-letnie, dorodne i zdrowe lipy drobnolistne. Analiza dendrologiczna wskazała, że wszystkie drzewa są w dobrym stanie zdrowotnym! Mają od 116 do 176 cm w obwodzie oraz od 10 do 16 metrów wysokości. Oznacza to, że gdyby nie ręka projektantów w żyrardowskim ratuszu, którzy uznali, że trzeba poszerzyć ulicę o 50 cm, nie byłoby uzasadnienia do wycięcia drzew. 50 cm nowego asfaltu zamiast 50-letnich drzew! Najbardziej szokujące jest zaś to, że wycinka i nowe parkingi są realizowane w ramach projektu, którego celem jest walka ze smogiem. Żyrardów wraz z innymi gminami dostał na projekt „Poprawa jakości powietrza na terenie ZIT WOF poprzez budowę parkingów Parkuj i Jedź” dofinansowanie ze środków unijnych w ramach działania „4.3. Redukcja emisji zanieczyszczeń powietrza”. Nie będzie to żadne Parkuj i Jedź, lecz zwykłe, przyuliczne miejsca parkingowe. Korzystanie z nich bowiem nie będzie wymagało posiadania biletu okresowego PKP. Nie jest planowany żaden sposób sprawdzania, czy z parkingu korzystają osoby dojeżdżające do dworca kolejowego. W okolicach dworca PKP już teraz znajdują się trzy duże parkingi przeznaczone dla dojeżdżających do Warszawy: dwa przed dworcem i jeden za nim, a także sporo miejsc przyulicznych. Również na ul. Dekerta parkuje wiele osób, aby dojść na pociąg, lecz do tej pory drzewa nie były problemem. Wycięcie dużych, zdrowych drzew stanowi ogromną szkodę przyrodniczą. Drzewa rosnąc absorbują z powietrza dwutlenek węgla. Pochłaniają m.in. szkodliwe dla człowieka tlenki azotu i tlenki siarki, a także wychwytują zanieczyszczenia pyłowe. Badania przeprowadzone w Warszawie wskazują, że pojedyncze drzewo przyuliczne pochłania 0,06−0,11 kg zanieczyszczeń rocznie. W projekcie nie ujęto nowych nasadzeń rekompensujących. Nawet gdyby takie się pojawiły, to należy pamiętać, że wartość przyrodnicza i ekologiczna 50-letniego drzewa jest wielokrotnie większa niż kilkuletniego (jeśli chodzi wychwytywanie zanieczyszczeń liczy się powierzchnia liści, której starsze drzewa mają więcej). Koszty przyrodnicze wycięcia drzew są zatem wysokie. Niestety projektanci nie kierowali się chęcią zachowania jak największej liczby drzew. Można było zachować dotychczasowy przekrój ulicy Dekerta, zamiast poszerzać ją o 50 cm. Nowe miejsca postojowe można było zaś zlokalizować na innych nieruchomościach miejskich lub na fragmentach ulic, gdzie nie ma przyulicznej zieleni. W sprawie przebudowy ulic nie odbyły się konsultacje z mieszkańcami. Mieszkańcy o inwestycji dowiedzieli się na kilka dni przed jej rozpoczęciem z lokalnej gazety Życie Żyrardowa, przy czym fakt planowanych wycinek drzew został w niej przemilczany.
    275 z 300 Podpisy
    Utworzył(a) Jan Baran
  • Stop finansowej inwigilacji!
    Od 1 lipca 2022 urzędy celno-skarbowe uzyskały wgląd na konta bankowe podatników już w momencie wszczęcia postępowania przygotowawczego lub prowadzenia czynności wyjaśniających. Urzędnik skarbowy zyska większe uprawnienia wglądu w nasze prywatne życie niż prokurator! [1] Według Rzecznika Praw Obywatelskich zmiany te znacząco poszerzają zakres ingerencji w strefę prywatności obywateli [2]. Nowe przepisy to otwarta droga do inwigilacji Polek i Polaków, oraz brudnej kampanii wyborczej. Nowe przepisy sprawiają, że każdy, o kogo zapyta urząd skarbowy, zyskuje status podejrzanego. Stoi to w sprzeczności z Art. 42 ust. 3 Konstytucji RP który stanowi: “Każdego uważa się za niewinnego, dopóki jego wina nie zostanie stwierdzona prawomocnym wyrokiem sądu”. Kodeks postępowania karnego (Dz. U. 1997 Nr 89 poz. 555) Art. 5. § 1 stanowi: “Oskarżonego uważa się za niewinnego, dopóki wina jego nie zostanie udowodniona i stwierdzona prawomocnym wyrokiem”. Art 5. § 2 stanowi: “Niedające się usunąć wątpliwości rozstrzyga się na korzyść oskarżonego”. Założeniem tej zasady jest domniemanie uczciwości każdego obywatela, chyba że dowiedziona zostanie jego nieuczciwość. Uprawnienia organów podatkowych do 30 czerwca 2022 były bardzo duże i pozwalały skutecznie walczyć z nadużyciami. Trudno więc znaleźć racjonalne uzasadnienie dla kolejnego ich rozszerzania. W świetle działań obecnych władz realna jest obawa, że nowe przepisy będą wykorzystywane do walki politycznej, brudnej kampanii wyborczej, czy zastraszania osób z grup, które ta władza atakuje. [1] Skarbówka dopiero teraz napędzi Polakom stracha. Nawet prokuratura nie ma takich uprawnień, bizblog.pl [2] Skarbówka prześwietli ci konto, czyli Polski Ład w praktyce. Od lipca nowe przepisy, www.rzeczpospolita.pl z dnia 23.03.2022 Akcja Demokracja wsparła działania oddolnej kampanii ramach projektu „Wzmocnienie potencjału aktywistek/aktywistów poprzez naukę kampaniowania online”. Projekt realizowany jest przez Akcję Demokrację z dotacji programu Aktywni Obywatele – Fundusz Krajowy finansowanego przez Islandię, Liechtenstein i Norwegię w ramach Funduszy EOG.
    625 z 800 Podpisy
    Utworzył(a) Zdzisław Szklarzewicz
  • Kolej na Chojnice!
    Jak najwygodniej dojechać z Chojnic do Gdańska i z powrotem? Samochodem. Chyba, że uda się złapać jeden z dwóch pociągów które dziennie odjeżdżają w którymś z kierunków. Ale czy taki stan rzeczy nam odpowiada? Poniżej przedstawiamy treść listu do marszałka województwa pomorskiego, Mieczysława Struka: Szanowny Panie Marszałku! Pomorska Kolej Metropolitalna przechodzi od 2021 roku przez proces elektryfikacji, który ma zapewnić na linii większy komfort podróży i możliwość wprowadzenia do taboru PKM-ki bardziej ekologicznych pojazdów. Nie negując zalet tego procesu, chcemy zwrócić uwagę na opłakany stan kolei na drugim końcu województwa. Obecnie dojazd do stolicy województwa z miasta powiatowego Chojnice koleją jest sporym wyzwaniem. Dziś z Chojnic do Gdańska odjeżdżają bezpośrednie pociągi 2 razy w ciągu dnia, w drugą stronę sytuacja wygląda bardzo podobnie. Alternatywą dla tych bezpośrednich połączeń są przejazdy z przesiadką w Tczewie bądź Kościerzynie - taka podróż nie jest dla mieszkańców i mieszkanek Chojnic ani komfortowa, ani w żaden sposób nie może konkurować z alternatywą dla osób podróżujących na trasie Gdańsk - Chojnice, którą jest samochód. Tani, efektywny transport publiczny, na którym można polegać, jest bardzo ważny dla całego społeczeństwa. Potrzebuje go starsza pani z sąsiedztwa, która chce pojechać do lekarza specjalisty. Potrzebuje go studentka, wracająca na weekend do domu po zakończeniu zajęć. Potrzebujemy go wszyscy, bo redukuje korki i sprawia, że dojechanie do miasta wojewódzkiego bez samochodu nie graniczy z cudem. Potrzebujemy go przede wszystkim dlatego, że uwalnia nas od bycia uzależnionym od samochodu. Elektryfikacja trasy PKM do Kościerzyny razem z dobudową drugiego toru sprawia, że wizja częstszych połączeń z Kościerzyny do Trójmiasta nie jest tak odległa, jak mogłoby się to wydawać. Daje również nadzieje na to, że z Chojnic tą trasą będą mogły również jeździć bezpośrednie pociągi do Trójmiasta. Panie Marszałku, mieszkańcy i mieszkanki średnich i małych miejscowości, takich jak Chojnice, potrzebują jasnej deklaracji z Pańskiej strony. Jaka jest realna szansa na poprawę jakości połączeń kolejowych z Chojnic do Gdańska, jakie Pan działania w tej kwestii ma w planach podjąć i jakie są realne możliwości na uruchomienie bezpośredniego połączenia na trasie Chojnice - Kościerzyna - Gdańsk/Gdynia? Podpisz się również pod listem do PKP! https://naszademokracja.pl/petitions/kolej-na-chojnice-1
    331 z 400 Podpisy
    Utworzył(a) Konrad Kowalski Picture
  • NIE DLA LIKWIDACJI BEZPOŚREDNIEGO POŁĄCZENIA Z GÓRĄ KALWARIĄ
    Koleje Mazowieckie wraz z unowocześnieniem taboru pozbawiły mieszkańców Góry Kalwarii bezpośredniego połączenia z Warszawą. Pasażerowie zmuszeni zostaną do przesiadek na stacji Czachówek Południowy, aby móc przejechać dalej. Nie pomaga to mieszkańcom i mieszkankom Mazowsza, którzy i które poza Warszawą muszą na własnej skórze doznawać wszelkich trudów, jakie przynosi za sobą wykluczenie komunikacyjne. Decyzja Kolei Mazowieckich podjęta została bez jakichkolwiek konsultacji społecznych. Tego typu działania niestety skutecznie zniechęcają ludzi do komunikacji zbiorowej, pozostawiając samochody osobowe jako jedyną alternatywę, co w obecnych kryzysowych czasach jest problematyczne zarówno dla naszych portfeli, jak i dla klimatu.
    17 z 100 Podpisy
    Utworzył(a) Szymon Lasiewicz