• PIAST BY TEGO NIE CHCIAŁ, DOBRAWA JEST WŚCIEKŁA
    Lednicki Park Krajobrazowy utworzony został w 1988 r. dla ochrony cennych historycznie i krajobrazowo ziem wokół jeziora Lednica, będących kolebką państwa polskiego. Posiada kategorię V (ochrona krajobrazowa) Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody. Powierzchnia Parku na terenie gminy Łubowo to 2823,7 ha, czyli 24% powierzchni naszej gminy. 24%, które daje nam wyjątkowe miejsce na mapie Polski, które tworzy klimat tych okolic i pozwala czuć dumę z bycia mieszkańcem tych terenów. Uważamy, że stać nas na to, by ochronić miejsce chrztu Polski przed zniszczeniem. Wydanie przyszłej decyzji na budowę wielkopowierzchniowych budynków wpłynie niekorzystnie na pejzaż Lednickiego Parku Krajobrazowego, wprowadzając chaos przestrzenny. Proponowane zmiany użytkowania działki prowadzą do przekształceń krajobrazu bezpośrednio przy Szlaku Piastowskim – ważnym dla wielu pielgrzymów szlaku do Bramy Trzeciego Tysiąclecia na Polach Lednickich. Nie chcemy blokować rozwoju gminy, ale uważamy, że inwestycje "obce krajobrazowo" powinny powstawać na terenach o mniejszej wartości kulturowej, przede wszystkim w specjalnej strefie ekonomicznej, która przecież od roku istnieje już w gminie Łubowo, a nie widać tam jeszcze żadnych przedsiębiorstw. Na uzbrojenie jej przeznaczono 15.550.090,26 zł (!) ze środków publicznych, czyli naszych. Oferuje ona 35,86 ha gruntów, 3 km oświetlonych dróg, sieć kanalizacyjną, stację uzdatniania wody. Ofertę gminy można znaleźć tutaj: http://www.strefa.lubowo.pl/ Wójcie, Rado Gminy - w trosce o zachowanie krajobrazu dla dobra mieszkańców i rozwoju turystyki, polegając na dobrych praktykach w zarządzaniu krajobrazem na terenach cennych przyrodniczo i historycznie, wnosimy o utrzymanie jego struktury zgodnej z kontekstem tego miejsca, tj. zachowanie panoram i osi widokowych z dominacją pól uprawnych, łąk, lasów, alei drzew, zabudowy rozproszonej i tradycyjnej, elementów historycznych i sprzyjających turystyce, czyli o pozostawienie funkcji działki ewidencyjnej 166 w Lednogórze jako terenu rolniczego lub dopuszczenie zapisów o przekształcenie go na łąki, pastwiska, użytki zielone, zadrzewienia lub las.
    517 z 600 Podpisy
    Utworzył(a) Patrycja Ślosarczyk Zenker
  • ROD "Bogdanka" Zostaje
    Kolejne tereny zieleni znikają z przestrzeni miasta. Szczególnie jest to widoczne w centrum i w śródmieściu, gdzie upalne dni stały się coraz bardziej uciążliwe dla mieszkańców. Dlatego tak ważne jest pozostawienie istniejących dziś terenów zieleni w niezmienionym obszarze. Tymczasem grupa działkowców zajmujących 13 działek znajdujących się na terenie Rodzinnych Ogrodów Działkowych „Bogdanka” przy ulicy Pułaskiego niebawem otrzyma ultimatum na dobrowolne opuszczenie użytkowanych przez nich ogródków. Zarząd Okręgu PZD planuje oddać nieruchomość spółce Darex, pomimo że Władze Miasta Poznania, zgodnie z wcześniejszymi ich oświadczeniami, przystąpiły do rozmów z roszczeniową spółką i starają się o uznanie własności tego terenu dla Skarbu Państwa. Teren ten już od lat powojennych jest użytkowany jako ogrody działkowe – na wiele lat przed jego sprzedażą przez domniemanych spadkobierców spółce Darex. Obecnie, od roku 2019 teren ogrodów ROD „Bogdanka” jest otwarty dla mieszkańców Poznania – władze miasta dofinansowały budowę pawilonu do wspólnego użytku przez działkowców. ROD „Bogdanka” graniczy z parkiem Wodziczki i stanowi razem z nim ważną część zachodniego klina zieleni miasta Poznania. Jest integralną częścią najważniejszego systemu środowiska naturalnego naszego miasta. Poznańskie kliny zieleni są jedynym takim założeniem w Europie. To dzięki rzece Warcie i jej dopływom: Bogdance i Cybinie, Poznań jest przecięty krzyżem zieleni. Obecność klinów zieleni wpisana jest w każdym dokumencie planistycznym Poznania, w tym także w projekcie dokumentu „Adaptacja miasta Poznania do zmian klimatycznych”. Poznańskie kliny zieleni są jednym z podstawowych atutów miasta w nadchodzącym kryzysie klimatycznym. Stanowią naturalną ochronę mieszkańców nie tylko spacerujących tutaj w czasie gorących dni, ale także żyjących w pozostałych dzielnicach Poznania. Kolejne inwestycje zabudowują i przerywają klin w coraz to nowych miejscach. Przykładem tego może być wybudowanie apartamentowców „Zielony Sołacz” po północnej stronie rzeki Bogdanki, które z nazwy „zielony” mają to, że zajęły znajdujący się tam przedtem teren zieleni. Fragment otuliny poznańskiego zachodniego klina zieleni został zniszczony. Czy Władze Miasta dążą do tego, żeby podobnie wydarzyło się z częścią terenu ROD „Bogdanka”? Czy na tym zależy Zarządowi Okręgu PZD? Czy będzie to początek likwidacji całego ROD „Bogdanka”, który zmniejszy się w ten sposób w znaczący sposób? Czy chcemy, aby park Wodziczki, którego patron był konsultantem naukowym przy badaniu klinów wentylujących, nawadniających i utrzymujących wilgoć w Poznaniu, został zalany betonem ze wszystkich stron? Podpisani: Stowarzyszenie Miłośników ROD „Bogdanka” Organizacja Ekologiczna „Zielona Fala” Koalicja ZaZieleń Poznań Stowarzyszenie Prawo do Przyrody Stowarzyszenie Centrum Promocji Ekorozwoju Extinction Rebellion Poznań Młodzieżowy Strajk Klimatyczny Poznań
    1 224 z 2 000 Podpisy
    Utworzył(a) Zielona Fala
  • STOP! wycince drzew w Żarach
    Uważamy, że decyzja o przedmiotowej wycince byłaby bardzo szkodliwa dla całego miasta oraz nas, jego mieszkańców. Z uwagi na dużą powierzchnię asymilacyjną tych drzew, wytwarzają one ogromne ilości tlenu niezbędnego do życia, absorbują dodatkowo duże ilości CO2 oraz innych szkodliwych substancji jak pył zawieszony i inne szkodliwe związki, które są wytwarzane przez samochody oraz niską emisję. Od lat mamy w Żarach złą jakość powietrza na tym tle wycinanie drzew byłoby dodatkowym ciosem w ekosystem, jaki mamy w Żarach. Wpływają na estetykę przestrzeni – maskują elementy nieestetyczne i podkreślają piękno założeń architektonicznych. Drzewa pozytywnie wpływają na zdrowie. Umacniają więzi międzyludzkie, zwłaszcza w przypadku wspólnego sadzenia drzew i dbania o nie. Są inspiracją kulturową, intelektualną i duchową. Dają ludziom poczucie związku z miejscem. Są świadkami historii. Ochrona drzew to ochrona naszych interesów. Zgodnie z koncepcją usług ekosystemów korzyści, których dostarczają nam drzewa (czystsze powietrze, zmniejszone nakłady na oczyszczanie ścieków, ochrona przed hałasem, pochłanianie dwutlenku węgla, poprawa efektywności pracy itd.). Tymczasem jeśli dopuścimy do degradacji drzew, stracimy możliwość korzystania z usług, które świadczą.
    275 z 300 Podpisy
    Utworzył(a) Remigiusz Krajniak
  • ZATRZYMAJMY BIZNES ARCHIDIECEZJI ŁÓDZKIEJ W LESIE W PORSZEWICACH! LAS TO NIE MIEJSCE NA BIZNES!
    Prawo własności nie może oznaczać dewastacji lasu, który jest naszym wspólnym dobrem! W obliczu zmian klimatycznych i grożącej nam suszy, każde drzewo jest dla wszystkich na wagę złota i prywatny zysk nie może być od tego ważniejszy! Zaprotestuj, podpisz petycję do władz gminy Pabianice, by cofnęły zgodę na otwarcie tego biznesu. Drzewa już zostały wycięte, ale biznes jeszcze można powstrzymać! Podpisz petycję!
    1 943 z 2 000 Podpisy
    Utworzył(a) Partia Zieloni Łódź Picture
  • Pasy dla rowerów w Warszawie
    Nowe pasy ułatwią bezpieczny dojazd do pracy osobom, które nie mogą pracować zdalnie, a mają możliwość wyboru poruszania się rowerem zamiast komunikacji miejskiej. Bez wprowadzenia zmian polegających na ułatwieniach dla rowerzystów na ulicach miasta wiele osób wybierze samochód, co będzie zabójcze nie tylko dla Warszawy ale też dla lokalnej gospodarki i dla naszego zdrowia. Stolica Polski poza działaniem na rzecz zniesienia zakazu korzystania z rowerów publicznych powinna podjąć również działania, do których ma podstawy prawne.
    1 453 z 2 000 Podpisy
    Utworzył(a) Beniamin Łuczyński
  • POLOWANIE NIE DLA DZIECI
    Tak zwany Obywatelski projekt ustawy o zmianie ustawy Prawo łowieckie trafił do komisji. Jak szybko wróci pod głosowanie, nie wiemy. Ale wiemy, że lobby myśliwskie dążąc do zniesienia zakazu uczestnictwa dzieci do 18. roku życia w polowaniach, chce ominąć isniejące zapisy, chroniące dzieci przed przemocą. Argumenty wnioskodawcy o „rozwijaniu tężyzny fizycznej", "poznawaniu oraz miłowaniu natury" a także przechodzeniu „ze świata wirtualnego w realny", są nie do przyjęcia w świetle wieloletnich doświadczeń i praktyki pedagogów i psychologów. Ich przewrotność i absurdalność jest porażająca: polowanie to odgłosy konania, zapach krwi i w końcu śmierć. Wielu polujących do tej pory nie przestrzegało tego zakazu, wręcz chwaląc się zabieraniem dzieci na krwawe jatki, w imię „wiedzy dotyczącej otaczającego nas świata i praw przyrody, przyswajanej w praktyce, a więc trwałej” oraz ”poznawania otaczającej nas przyrody". Czym innym jest jednak wprowadzanie dziecka w wiedzę o cyklu życia, a czym innym włączanie dziecka i jego nieukształtowanej psychiki w proceder tropienia i zabijania oraz tłumaczenie mu, że to naturalna czynność. Zdaniem Naczelnej Rady Łowieckiej zakaz uniemożliwia polującym rodzicom wychowywanie swoich dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Ten argument padał wcześniej ze środowiska myśliwych. Wskazywano na to, że stoi rzekomo w konflikcie z Konstytucją RP. Na rodzicach i opiekunach prawnych jednak ciąży obowiązek ochrony dzieci przed demoralizacją. Dlatego, gwarantowane w Konstytucji RP (art. 48 ust. 1) prawo do wychowania dzieci zgodnie z własną wolą i przekonaniami, „nie obejmuje działań, które w świetle ugruntowanej wiedzy, wiążą się z wyrządzeniem dziecku krzywdy lub wiążą się z nią”. Zdaniem prawników, ochrona dobra dziecka ma charakter nadrzędny nad wolnością rodziców do wychowywania go w sposób zgodny ze swoimi przekonaniami. Chodzi oczywiście o te przypadki, w których wykonanie tej wolności zagraża wyrządzeniem szkody w fizycznej lub psychologicznej kondycji dziecka, w szczególności mogącej wywrzeć trwałe skutki dla jego dalszego rozwoju. Problem w tym, że udział w polowaniach negatywnie wpływa na dzieci w bardzo szerokim aspekcie – co do tego zgodni są w Polsce psycholodzy, pedagodzy i eksperci, zajmujący się wychowaniem oraz ochroną praw najmłodszych Polaków. Zdaniem psychologów i psychoterapeutów, udział dzieci w zabijaniu zwierząt rani i deformuje ich naturalną wrażliwość oraz zdolność do współczucia i empatii, oraz szacunek dla świata przyrody. W 2015 roku zakaz udziału dzieci w polowaniach poparł Komitet Nauk Pedagogicznych PAN: „Nie możemy zgodzić się z toksycznym dla socjalizacji młodych pokoleń braniem przez dzieci i młodzież udziału w polowaniach indywidualnych i zbiorowych, w trakcie których uczestniczą w nagonkach, tropieniu, ściganiu rannych zwierząt, ich zabijaniu czy dobijaniu”. Również w 2015 roku swoje jednoznaczne stanowisko wyrazili naukowcy z Uniwersytetu Śląskiego: „Psycholodzy i terapeuci podkreślają zgubny wpływ polowań na psychikę dzieci, ich niegotowość obcowania z silnie traumatycznymi przeżyciami, do których zalicza się uczestniczenie w odbieraniu życia zwierzętom”. Jednoznacznie przeciwny udziałowi dzieci w polowaniach był również Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak, czemu dał wyraz m.in. w swoim pisemnym stanowisku z 2018 roku. Sprzeciw wyrażały UNICEF Polska i Komitet Ochrony Praw Dziecka. Obecność dzieci na polowaniu przyczynia się do podniesienia ich skłonności do zadawania przemocy, ponieważ zarówno osoby doświadczające przemocy, jak i ją obserwujące, mają podwyższoną skłonność do jej stosowania w przyszłości. Dzieci, które są świadkami przemocy wobec zwierząt, znęcają się nad zwierzętami trzykrotnie częściej niż ich rówieśnicy. Krzywdzenie zwierząt rozwija skłonności do krzywdzenia ludzi! Skoro audycje lub inne przekazy medialne, pokazujące sceny zabijania, mają negatywny wpływ na prawidłowy fizyczny, psychiczny lub moralny rozwój małoletnich, przez co są odpowiednio oznakowane, by rodzice zapobiegali oglądaniu ich przez dzieci, tym bardziej rodzice nie mogą mieć przyznanego ustawą prawa do zezwalania na udział dzieci w polowaniach. Nie ustajemy w apelu do Was, Panie Posłanki i Panowie Posłowie, byście nie ulegali lobby myśliwskiemu i nie pozwolili na cofnięcie zakazu uczestnictwa dzieci w polowaniach!
    18 150 z 20 000 Podpisy
    Utworzył(a) Monika Dąbrowska
  • Ostatnia szansa dla Klonu z Osiedla Latawiec
    Kryzys klimatyczny nasila się, latem czekają nas ekstremalne upały, a tymczasem stare, duże drzewa niepostrzeżenie znikają z ulic i skwerów. Suma pojedynczych wycinek w skali miasta daje niewyobrażalne liczby. Miejsce drzew zastępują sadzonki. A przecież to nie one dadzą nam cień i schronienie przed słońcem. Duże miasta boleśnie odczuwają skutki ocieplania klimatu. A Śródmieście Warszawy leży w centrum miejskiej wyspy ciepła. W najgorętsze dni temperatura tutaj może być o 6 st. wyższa niż poza miastem*. Odtworzenie dojrzałego i dużego drzewa takiego, jak Klon z Osiedla Latawiec jest trudne. Młode drzewko, które zostanie posadzone w jego miejsce wartość dla mieszkańców osiągnie za 30-40 lat. O ile w ogóle przetrwa. W obecnym klimacie nawet pielęgnowane drzewa usychają. Specjaliści biją na alarm: w centrach dużych miast młode drzewa nie są w stanie przetrwać przeciętnie dłużej niż 7–10 lat (Foster i Blaine 1978; Morse 1978; Szczepanowska 2001). Tego typu sytuacja utrzymuje się od dawna w Warszawie, gdzie średni czas życia drzew w Śródmieściu nie przekracza 10 lat (np. Dmuchowski i Badurek 2001). Te same pieniądze można przeznaczyć na profesjonalne podpory i wygrodzenie dla Klonu. Dajmy szansę Klonowi i nam wszystkim. *Źródło: Strategia adaptacji do zmian klimatu dla m.st. Warszawy https://zielona.um.warszawa.pl/sites/all/files/strategia_2030.pdf
    209 z 300 Podpisy
    Utworzył(a) Katarzyna i Anna
  • Nie dla finansowania walki z wirusem kosztem naszej przyszłości!
    Zgadzamy się, że w obecnej sytuacji walka z wirusem jest niezwykle istotną kwestią i wymaga specjalnych nakładów pieniężnych. Niedopuszczalną jest jednak sytuacja, gdy zażegnując jeden kryzys, wzmacniamy inny, którego skutki mogą być dla ogółu społeczeństwa znacznie bardziej dotkliwe. Przeciwdziałanie postępującym w błyskawicznym tempie zmianom klimatu, nie jest chwilową zachcianką czy miłym prezentem dla obywateli, ale moralnym obowiązkiem polityków reprezentujących żywotne interesy nas wszystkich. Województwo łódzkie już dziś zmaga się z wieloletnią suszą, która w kolejnych latach będzie się tylko pogłębiać, powodując pustynnienie tego bazującego na rolnictwie regionu Polski. Ubiegłoroczne braki w dostawach wody (m.in. w Skierniewicach) pokazują, że koronawirus okaże się za chwilę zaledwie preludium do znacznie poważniejszej katastrofy społecznej i ekologicznej. Przeznaczenie na walkę z wirusem środków dedykowanych ochronie klimatu i przyrody może stworzyć niebezpieczny precedens spychania kryzysu ekologicznego na drugi plan, co znacząco osłabi naszą zdolność radzenia sobie z nim wówczas, gdy przybierze rozmiary katastrofalne. Nie godzimy się na zaprzepaszczanie naszej przyszłości poprzez odbieranie obywatelom środków, które można i trzeba pozyskać z innych źródeł niż klimat, przyroda i środowisko. Wzywamy Zarząd Województwa Łódzkiego do natychmiastowego wycofania się z tej propozycji i wskazania alternatywnych funduszy do walki z koronawirusem! Inicjatorzy petycji: Strajk dla Ziemi Łódź, Extinction Rebellion Łódź, Młodzieżowy Strajk Klimatyczny Łódź.
    238 z 300 Podpisy
    Utworzył(a) Strajk dla Ziemi Earth Strike Łódź Picture
  • Klon Bazyliszek Pomnikiem Przyrody !
    Śpiący od stu lat na skarpie gór Dynassowskich, powyginany jak garbaty wąż, srebrny oliwnik Janek Himilsbach padł 28 lutego. Ostał się jeno poraniony okrutnie pień. Zastygły w niemym krzyku, podparty kołkiem kikut środkowej gałęzi wznosi się dramatycznie ku niebu. Kilkanaście metrów dalej stał jego wierny druh, wiekowy czarny bez Zdzisiek Maklakiewicz, najstarszy w Warszawie, blisko 200 letni, o obwodzie pnia 145 cm ! W ubiegłym roku kwitł jeszcze, miał liście i owoce. Łuszczyła mu się niestety kora. Wystarczyło. Ścięli go przy samej ziemi. Przekrój pnia ukazał zarośnięte pęknięcia mrozowe, blizny po zimie stulecia 1929 r. Te pomnikowe okazy, które jako nieliczne w tym rejonie skarpy przetrwały Powstanie Warszawskie, nie przeżyły jednak pielęgnacji prowadzonej przez Główną Specjalistkę Zarządu Zieleni Małgorzatę Frydrych, tel. (22) 277 42 86 i jej szefową, Kierowniczkę Oddziału Śródmieście, Annę Warmińską, tel. (22) 277 42 85. Stało się to na warszawskiej skarpie, przy schodkach prowadzących z ul. Bartoszewicza na ul. Dynasy. Tam gdzie Andrzej Kondratiuk w 1973 roku nakręcił słynną scenę do „Wniebowziętych” gdy Himilsbacha i Maklakiewicza, dzielących się kasą wygraną w totolotku, przegania dozorca Teatru Polskiego, wygłaszając prorocze słowa: „ jazda mi stąd, bo psem scuje”. Główna Specjalistka Zarządu Zieleni nie ma sobie nic do zarzucenia. Przeprowadziła standardową proceduję: wytypowała stare i pochylone drzewa do wycinki, złożyła wniosek i otrzymała stosowne zezwolenia z Urzędu Wojewódzkiego. Kierowniczka podpisała papiery. Wycinkę wykonała firma, która wygrała przetarg. Wszystko działo się zgodnie z literą prawa. W trosce o bezpieczeństwo mieszkańców i kondycję drzew. Główna Specjalistka i jej szefowa nie widziały potrzeby by wyruszyć zza biurka i nadzorować wykonawcę w czasie pielęgnacji -”odbiory to już czysta formalność”... Tuż obok przy Kafce szlocha Złota Kaczka, wierzba pochylająca ramiona nad stawem przy ul. Oboźnej. Płacze bo straciła koronę. Kikuty konarów wyszczerbiono piłą żeby nigdy nie odrosły. W Ogrodzie Saskim przy wodotrysku, padły dwa okazałe kasztanowce skoszone serią stalowych zębów piły łańcuchowej, Zośka i Rudy, te które letnią nocą 1944 r osłaniały swoimi pniami przedzierających się ze Starówki chłopaków Andrzeja Morro.Ta smutna lista jest długa, a będzie jeszcze dłuższa, ponieważ w Warszawie rośnie jeszcze trochę starych, krzywych i dziuplastych drzew. Wkrótce w Parku Kazimierzowskim, pomimo rozpoczęcia się okresu lęgowego ptaków, zrąbany zostanie nasz kochany Bazyliszek z czterema głowami, potężny klon jesionolistny o obwodzie pnia 300 cm! Właśnie dziś rano gdy zakwitł, powiesili na nim wyrok śmierci specjaliści z Zarządu Zieleni m. st. Warszawy. To drzewo jeszcze żyje, byłem tam przed godziną z Jurandem. Stoi jak skamieniałe ze strachu. Dobiega siedemdziesiątki i powoli pękają mu osłabione palców korzenie. Tuli konary do nasypu ul. Oboźnej, jakby zasłaniało swe cztery głowy przed toporem. Czeka na twoją pomoc Człowieku. Wystarczy je podeprzeć, żeby nie zawaliło się podczas wichury na alejkę. Daje latem dużo cienia. Dzieci uwielbiają na nie włazić. Chroni od hałasu. W jego dziuplach mieszkają ptaki. Jest Warszawiakiem. Produkuje tlen, którym oddychamy. Jeszcze dziś żyje.  PS: W 2019 roku tytuł Drzewa Roku w Polsce, zdobył czarny bez o obwodzie 125 cm z Rzeszowa www.drzeworoku.pl W rankingu Europy szóste miejsce zajął pochylony 65 letni klon jesionolistny z Krasnegostawu https://www.treeoftheyear.org/Previous-Years/2019/Klecici-strom Kilkanaście lat temu to klęczące drzewo zostało skazane na wycinkę, jako „nieestetyczne i zdeformowane”. Spotkało się to ze sprzeciwem społecznym, w rezultacie którego drzewo to zostało uratowane. Dziś jest popularnym obiektem dla fotografów, miejscem zabaw dzieci, a także częstym tematem dzieł plastycznych. Forma drzewa, upadającego ku ziemi, jakby przełamanego, następnie wznoszącego się swą koroną ku słońcu symbolizuje determinację w dążeniu do celu, a także nadzieję, która nie pozwala się poddawać. Warszawa w 2020 roku już raczej straciła nadzieję na te tytuły. Jest jedną z najbardziej zatrutych spalinami stolic Europy. Wszechwładna urzędoza triumfuje nad trupem idei, pogrzebanej przez sowicie nagradzaną ślepą lojalność i kolaborujące milczenie. Wynajęta agencja, z budżetu na ochronę środowiska, do malowania publicznego wizerunku władzy na zielono, opracuje konkurs w którym urzędnicy sami sobie rozdadzą nagrody podczas ekologicznego pikniku dla mieszkańców. W Warszawie znikają na potęgę wielkie stare drzewa, masowo wycinane są zdrowe drzewa krzywe, leżące, pochylone i dziuplaste. Na odzyskanym spod ich koron terenie, sadzone są malutkie, młode drzewka pompujące swą liczbą zielone statystyki urzędu. Nie pompują one niestety do atmosfery nawet 1% tlenu, które dawały drzewa duże. Zarząd Zieleni realizuje propagandowy plan: „Milion drzew dla Warszawy”. Statystyki nasadzeń pną się w górę. Trąbią o tym reklamowe telewizorki w metrze, autobusach i tramwajach. Tylko powietrza jakby mniej. Czy w Warszawie może być inaczej? Przeczytaj, zastanów się, przekaż znajomym, mów o tym głośno, działaj. Póki możesz oddychać. Proszę pomóż uratować naszego kochanego Bazyliszka z ul. Oboźnej. Przemek Pasek Fundacja Ja Wisła 502 276 612 [email protected] facebook.com/JaWisla www.jawisla.pl
    1 182 z 2 000 Podpisy
    Utworzył(a) Przemek Pasek / Ja Wisła
  • STOP przeskalowanym budowlom w Wiśle!
    Mieszkasz w Wiśle? Koniecznie przeczytaj… zanim będzie za późno! Petycja mieszkańców Wisły i społeczności Ratujmy Bukową w Wiśle do władz Miasta! Drodzy mieszkańcy Wisły! Jak wszyscy wiemy, w ostatnich dniach rozpętała się burza wokół sprawy planowanej inwestycji na ul. Bukowej. Pojawiło się wiele głosów, że walczymy z inwestycją, która już praktycznie jest wybudowana. Otóż nie - inwestor poszedł dalej i planuje postawienie ogromnego, sześciobudynkowego osiedla na ponad 500 lokali! Należy dodać - największego obiektu tego typu w Polsce. Za naszymi oknami chcą zbudować budynki, które będą miały 11 pięter! Kwestionujemy ogrom inwestycji, brak ocen środowiskowych oraz wpływ na środowisko i mieszkańców. Wiemy, że Bukowa jest przeznaczona pod zabudowę typowo hotelową (domy wczasowe, pensjonaty, itd) i tego nie kwestionujemy. Natomiast kwestionujemy ogrom budowli. Uwarunkowania środowiskowe w tej lokalizacji wręcz wymagają przeprowadzenia wszelkich badań, ocen i konsultacji. Droga na Bukowej także pozostawia dużo do życzenia - mieszkańcy mają problem z wyjazdem, jeśli chcą gdziekolwiek pojechać muszą liczyć na łaskę innych kierowców, że ich wpuszczą. O weekendzie nawet nie wspominamy. Po otwarciu Crystal Mountain Resort ruch się zwiększy - Bukowa stanie się jednym wielkim, hałaśliwym korkiem. Chodzi również, a może przede wszystkim, o drogę wojewódzką (wjazdowa i wyjazdowa z Wisły) - ona nie udźwignie tego zwiększonego ruchu, bo już go nie zabezpiecza. To niezwykle ważny argument, bo najbardziej żywy w czasie trwającego remontu. Nawet remont drogi tutaj niewiele zmieni, gdyż natężenie ruchu i hałas generowany przez potok aut na zawsze zmieni charakter tej części Wisły, stanie się ona zdecydowanie nieprzyjazna a zgiełk samochodów odstraszać będzie spacerowiczów od wycieczek po Bukowej. Należy także podkreślić ochronę krajobrazu naszego największego bogactwa jakim jest Krajobrazowy Park Beskidu Śląskiego! Nie walczymy tylko o Bukową - wydanych decyzji i oczekujących pozwoleń jest z pewnością w Wiśle więcej. Chcemy wystąpić z wnioskiem do Urzędu Miasta, aby jego władze wystąpiły z zapytaniem ile aktualnie odbywa się takich postępowań. Ponadto w przyszłości informacje o wszystkich wnioskach inwestycyjnych powinny być jawne i dostępne dla wszystkich mieszkańców w internecie – aby znowu nie było takiej sytuacji, że o budowie ogromnego hotelu mieszkańcy dowiadują z mediów. Ta sytuacja mocno naruszyła zaufanie mieszkańców do Urzędu Miasta, tylko transparentną polityką informacyjną Urząd to zaufanie może odzyskać. Nie możemy pozwolić na ucięcie gałęzi, na której siedzi wiślańska turystyka i urok. Ludzie nie chcą patrzeć spacerując po deptaku na blokowisko, tylko na górę, las, zieleń i przyrodę. Jaka przyjemność będzie z pobytu w Wiśle, jeśli jej piękny walor - góry - zostanie zasłonięty przez betonowe molochy? Ponadto apelujemy do władz o odniesienie się do poniższych pytań i wniosków: 1. Czy organy wydające opinię oraz UM i Starostwo Powiatowe dają 100% gwarancję, że wszystkie warunki środowiskowe zostaną spełnione i nigdy nic się nie stanie? 2. Wniosek do Burmistrza UM Wisła z przedstawieniem planu oraz umowy z inwestorem dot. planu remontu/przebudowy ul.Bukowej z planowanym terminem realizacji. 3. Wniosek o zapytanie odnośnie planowanych ogółem inwestycji wielkogabarytowych w Wiśle - zarówno w trakcie wydawania opinii/decyzji środowiskowych jak i złożonych dokumentów do uzyskania pozwolenia na budowę. 4. Dlaczego nie było konsultacji społecznych? Wniosek o spotkanie UM - mieszkańcy w sprawie inwestycji w Wiśle. 5. Czy i kto daje gwarancje, że wystarczy wody? Czy wystarczająca jest sieć kanalizacyjna i oczyszczalnia ścieków? Ile będzie to kosztować, kto wykłada na to pieniądze, i jeśli po części miasto - to ile dokładnie planują, i czy są estymacje kiedy to się miastu zwróci i w jakiej formie (podatki od nieruchomości? opłata lokalna?) 6. Czy miasto w ogóle robiło jakiekolwiek symulacje i analizy: jakie i ile będzie mieć z tej inwestycji korzyści? 7. Wniosek o przeprowadzanie przez UM rzetelniejszego informowania mieszkańców o planowanych inwestycjach oraz konieczne przeprowadzanie konsultacji społecznych w ważnych sprawach dla Wisły (w tym budowa zaplecza turystycznego, gastronomicznego itd) 8. Ile było sprzeciwów złożonych w sprawie Bukowej, w których Starostwo uznało, że wnioskodawcy nie są stroną w sprawie i nie przyjęło sprzeciwu w sprawie zastrzeżeń do pozwolenia na budowę? Kończąc chcemy podkreślić jedno – stanowczo mówimy NIE prywatyzacji zysków i uspołecznianiu kosztów – czas wreszcie potraktować serio dobro wspólne mieszkańców oraz zadbać o bezcenne dla nas: krajobraz i środowisko naturalne! Apelujemy o podpisy pod petycją - pomóżcie nam uratować Wisłę przed chciwością inwestorów, przed budową przeskalowanych budowli, o przekonanie władz naszego miasta, aby zmienili MPZP, wznowili postępowanie w sprawie decyzji środowiskowej, uchronili Wisłę przed takimi inwestycjami - obecnymi i planowanymi - apelujemy o spotkanie i wysłuchanie nas! Więcej informacji: Ratujmy Bukową w Wiśle https://www.facebook.com/ratujmybukowawwisle/
    498 z 500 Podpisy
    Utworzył(a) Ratujmy Bukową w Wiśle Picture
  • WIELICZKA bez polowań!
    Wymienione wyżej osoby występują w imieniu obywateli i obywatelek , którym zależy na poszanowaniu środowiska naturalnego i możności obcowania z naturą i zwierzętami. Chcemy zwrócić Pana uwagę na wzrost świadomości ekologicznej oraz na rosnącą wrażliwość mieszkanek i mieszkańców gminy, którzy chcą mieć realny wpływ na to, co się dzieje w lasach i łąkach wokół nich. Lasy są naszym wspólnym dobrem, miejscem rekreacji i wycieczek rowerowych i należy o nie szczególnie dbać i chronić. Do lasu chodzimy wszak odpoczywać a nie bać się! Zwierzęta nie stanowią zagrożenia dla ludzi, w przeciwieństwie do myśliwych, którzy w sposób bezpośredni zagrażają życiu i zdrowiu naszemu oraz naszych zwierząt. W związku z przypadkami postrzeleń myśliwych i przypadkowych osób podczas polowań w Polsce uważamy, że takie wyłączenia mogą zwiększyć bezpieczeństwo wszystkich użytkowników terenów zielonych naszej gminy. Decyzje o wyłączeniu gmin z terenów łowieckich znajdują uznanie wśród ich mieszkańców. Przykładem jest Sopot oraz Aleksandrów Łódzki, których prezydenci nie chcą polowań na terenie gminy. Liczymy, że nasz głos zostanie pozytywnie rozpatrzony i wystąpi Pan do Marszałka Województwa Małopolskiego o wyłączenie obszaru gminy i miasta Wieliczka z terenu planowanych nowych obwodów łowieckich.
    448 z 500 Podpisy
    Utworzył(a) Izabela Cimachowicz
  • STOP wycince kolejnych setek drzew na Pradze
    Ekologiczne skutki tej inwestycji są przerażające. Jak można się na to decydować w dobie realnego kryzysu klimatycznego?!? Planowana trasa tramwajowa bezpowrotnie zniszczy historyczny Kanał Wystawowy, który jest akwenem przepływowym, częścią unikalnego systemu łączącego Jezioro Gocławskie z Balatonem oraz zasila Jezioro Kamionkowskie i system zbiorników Parku Skaryszewskiego. Budowa tramwaju wraz z drogą może unicestwić od 500 do 1000 starych drzew. Nowe nasadzenia przejmą ich funkcje biologiczne najwcześniej za 30 lat. Realizacja tej inwestycji w praktyce oznacza podniesienie poziomu gruntu w dolince Rezerwy do poziomu osiedla w pasie o szerokości co najmniej 60 m. Oznacza to wycięcie całej zieleni na tym terenie – drzew i krzewów oraz zniszczenie unikatowego ekosystemu, zamieszkanego przez owady, ptaki i inne zwierzęta. To także, co najmniej kilkadziesiąt tysięcy metrów sześciennych czegoś, co wypełni dolinkę. Tereny - od Wału Miedzeszyńskiego przez Rezerwę, która ciągnie się od Bora Komorowskiego do Trasy Łazienkowskiej, przez Kanałek Wystawowy aż do Parku Skaryszewskiego - to największy obszar zielony tej części Pragi. Tu ma swoje żerowisko, znajdujący się pod ścisłą ochroną, bocian czarny, są kaczki: mandarynka i krzyżówka, jest czapla siwa i sporo innych gatunków ptaków, które uwielbiają ten teren, tak samo jak mieszkańcy. Gocław, który nie ma swojego parku, dusi się. Park nad Balatonem jest prawie bez drzew, dzieci i osoby starsze nie mogą tam latem spędzić dłuższej chwili. Drzewa Rezerwy usuwają zanieczyszczenia z powietrza, w tym główne składniki smogu, realnie obniżają temperaturę w mieście, wpływają na zmniejszenie hałasu nawet o 12 DB. Skupiska tych drzew stanowią dobrą izolację akustyczną od hałaśliwej Trasy Łazienkowskiej. W 2015 roku ratusz obiecał "Milion Drzew dla Warszawy”. Panie Prezydencie, wycinając kolejne stare drzewa, Miasto sprzeniewierza się swoim obietnicom i jawnie szkodzi swoim mieszkańcom, którzy nie mają czym oddychać. W grudniu Pan Prezydent otrzymał 908 podpisów na papierze pod petycją mieszkańców w tej sprawie. Czas na internet i Twój głos!
    1 531 z 2 000 Podpisy
    Utworzył(a) Stowarzyszenie z Rezerwą Warszawa