• Nie dla finansowania walki z wirusem kosztem naszej przyszłości!
    Zgadzamy się, że w obecnej sytuacji walka z wirusem jest niezwykle istotną kwestią i wymaga specjalnych nakładów pieniężnych. Niedopuszczalną jest jednak sytuacja, gdy zażegnując jeden kryzys, wzmacniamy inny, którego skutki mogą być dla ogółu społeczeństwa znacznie bardziej dotkliwe. Przeciwdziałanie postępującym w błyskawicznym tempie zmianom klimatu, nie jest chwilową zachcianką czy miłym prezentem dla obywateli, ale moralnym obowiązkiem polityków reprezentujących żywotne interesy nas wszystkich. Województwo łódzkie już dziś zmaga się z wieloletnią suszą, która w kolejnych latach będzie się tylko pogłębiać, powodując pustynnienie tego bazującego na rolnictwie regionu Polski. Ubiegłoroczne braki w dostawach wody (m.in. w Skierniewicach) pokazują, że koronawirus okaże się za chwilę zaledwie preludium do znacznie poważniejszej katastrofy społecznej i ekologicznej. Przeznaczenie na walkę z wirusem środków dedykowanych ochronie klimatu i przyrody może stworzyć niebezpieczny precedens spychania kryzysu ekologicznego na drugi plan, co znacząco osłabi naszą zdolność radzenia sobie z nim wówczas, gdy przybierze rozmiary katastrofalne. Nie godzimy się na zaprzepaszczanie naszej przyszłości poprzez odbieranie obywatelom środków, które można i trzeba pozyskać z innych źródeł niż klimat, przyroda i środowisko. Wzywamy Zarząd Województwa Łódzkiego do natychmiastowego wycofania się z tej propozycji i wskazania alternatywnych funduszy do walki z koronawirusem! Inicjatorzy petycji: Strajk dla Ziemi Łódź, Extinction Rebellion Łódź, Młodzieżowy Strajk Klimatyczny Łódź.
    238 z 300 Podpisy
    Utworzył(a) Strajk dla Ziemi Earth Strike Łódź Picture
  • Ministrze, odwołaj egzamin ósmoklasisty!
    W czasie epidemii, w czasie ogromnego niepokoju i nadzwyczajnych wysiłków, Pan Minister Piontkowski może jedną decyzją uspokoić emocje w domach ok. 300 tysięcy dzieci, które w tym roku mają przystąpić do egzaminu ósmoklasisty. Wg modeli i prognoz szczyt zachorowań wywołanych koronawirusem w Polsce ma nastąpić w czasie, kiedy planowane są te egzaminy (od 21 kwietnia). Nie wyobrażam sobie, żebym wtedy pozwoliła mojemu dziecku wyjść z domu. Dyrektor CKE potwierdził, że zdalnie nie da się ich zrobić. Brak jednoznacznej decyzji co do terminu lub odwołania egzaminów, organizowanie egzaminu próbnego przez CKE (co uprawdopodobnia przeprowadzenie tego zasadniczego) - to dla dzieci i ich rodziców, powody do dodatkowego stresu, który przecież znacznie obniża naszą odporność. Narażeni na zarażenie będą również członkowie komisji egzaminacyjnych, personel szkół. No i taki egzamin to koszty, które teraz powinniśmy przeznaczyć na ochronę zdrowia i ratowanie gospodarki. Nie dywagujmy o powodach, które kierują obecnie rządem, ale po prostu zdajmy ten egzamin, przed jakim postawiło nas życie!
    638 z 800 Podpisy
    Utworzył(a) Patrycja Ślosarczyk Zenker
  • Odrzucić "Tarczę Antykryzysową"!
    Na posiedzeniu 27-28 marca 2020 r. Sejm RP przyjął poprawki do rządowego projektu ustawy tzw. "Tarczy Antykryzysowej". Te z nich, które w niewielkim stopniu mogły poprawić sytuację społeczeństwa i systemu opieki zdrowotnej - zostały odrzucone. Koszty kryzysu zrzucone zostały na pracownice i pracowników uderzając w grupy najbardziej zagrożone kryzysem. Przegłosowano także rozwiązania, które w żadnym stopniu nie są związane z pandemią COVID-19, np. zwiększenie uprawnień dla służb mundurowych, czy uzbrojenie służby więziennej w paralizatory. „Tarcza Antykryzysowa” pogłębi zapaść służby zdrowia – regulacje przyjęte przez Sejm zakładają przyznanie sektorowi opieki zdrowotnej dziesięciokrotnie mniejszego finansowania niż to, które specustawa przewiduje dla banków i sektora prywatnego. Podczas gdy obywatele i obywatelki zaopatrują ochronę zdrowia na własną rękę w przedmioty sanitarne i pożywienie, rząd pozostawia tych, których rola w przeciwdziałaniu epidemii jest najważniejsza w jeszcze gorszym położeniu. Na wsparcie służby zdrowia „Tarcza” przewiduje skromne dofinansowanie w wysokości 7,5 mld zł. Dla porównania – sektor bankowy ma otrzymać aż 70 mld zł. Jedną z najbardziej pokrzywdzonych grup są pracownice i pracownicy – zarówno sektora prywatnego, jak i publicznej opieki zdrowotnej. Ustawa osłabia też pozycję związków zawodowych. Pieniądze trafią do firm, które jednocześnie wdrażają masowe zwolnienia. Na mocy ustawy dzień pracy można wydłużać do 12 h, a minimalny czas odpoczynku zredukować z 11 godzin do 8 - dotyczy to także pracowników służby zdrowia. Na wprowadzeniu "Tarczy Antykryzysowej" nie skorzystają ludzie (oni mają pracować jeszcze ciężej, więcej i za mniejsze pieniądze) ani służba zdrowia. Skorzystają banki i firmy - to do nich trafi większość rządowych pieniędzy. Nie pozwólmy, by prywatne interesy rządzących stanowiły o zagrożeniu naszego zdrowia i życia oraz znacznie pogarszały sytuację tych, od których ono zależy! Podpisz apel! Udostępnij go! Powstrzymajmy tę ustawę! --------------------- Więcej szczegółowych informacji o „Tarczy Antykryzysowej” znajdziesz w analizach: >> Społecznego Pakietu Kryzysowego: https://www.facebook.com/notes/społeczny-pakiet-kryzysowy/odrzucić-tarczę-antykryzysową/112021823777786/?__tn__=H-R >> Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Inicjatywa Pracownicza: http://www.ozzip.pl/publicystyka/gospodarka/item/2613-tarcza-antykryzysowa-za-kryzys-zaplaca-pracownicy >>Komitetu Obrony Praw Lokatorów: https://lokatorzy.info.pl/rzad-nie-zamierza-chronic-lokatorow-znowu/ --------------------- www.pakietkryzysowy.info #pakietkryzysowy
    1 431 z 2 000 Podpisy
    Utworzył(a) Anna Maniurkowska
  • List maturzystów do rządu
    Wyrażamy ogromne zaniepokojenie brakiem konkretnych planów dotyczących przeprowadzenia egzaminów maturalnych. W sytuacji pandemii koronawirusa, która niewątpliwie odciska piętno na całym społeczeństwie, przystępowanie do matury byłoby narażeniem wielu uczniów i uczennic, a także nauczycieli i nauczycielek, członków komisji na ryzyko zakażenia. Ponadto, skutkami zamknięcia szkół są niewystarczające kontakty z nauczycielami, chaos spowodowany niską efektywnością zdalnych lekcji. W porównaniu do poprzednich roczników, nasz nie ma takich samych możliwości przygotowania się do egzaminów, co może się przełożyć na ich wyniki. Zastrzegamy, że przekładanie matur nie byłoby dla nas komfortowym rozwiązaniem, jednakże mając na uwadze dobro młodzieży i wszystkich szkolnych społeczności, należy podjąć odpowiedzialne decyzje, które dotyczą setek tysięcy młodych ludzi. Dajemy adresatom listu 7 dni na odpowiedź. W razie jej braku podejmiemy kolejne działania, o których będziemy informować na bieżąco. Autorzy listu: Adam Kudyba Maciej Wrabec Karolina Zielińska RUCH PROTESTUJĄCYCH MATURZYSTÓW
    44 275 z 45 000 Podpisy
    Utworzył(a) Maciej Wrabec
  • Klon Bazyliszek Pomnikiem Przyrody !
    Śpiący od stu lat na skarpie gór Dynassowskich, powyginany jak garbaty wąż, srebrny oliwnik Janek Himilsbach padł 28 lutego. Ostał się jeno poraniony okrutnie pień. Zastygły w niemym krzyku, podparty kołkiem kikut środkowej gałęzi wznosi się dramatycznie ku niebu. Kilkanaście metrów dalej stał jego wierny druh, wiekowy czarny bez Zdzisiek Maklakiewicz, najstarszy w Warszawie, blisko 200 letni, o obwodzie pnia 145 cm ! W ubiegłym roku kwitł jeszcze, miał liście i owoce. Łuszczyła mu się niestety kora. Wystarczyło. Ścięli go przy samej ziemi. Przekrój pnia ukazał zarośnięte pęknięcia mrozowe, blizny po zimie stulecia 1929 r. Te pomnikowe okazy, które jako nieliczne w tym rejonie skarpy przetrwały Powstanie Warszawskie, nie przeżyły jednak pielęgnacji prowadzonej przez Główną Specjalistkę Zarządu Zieleni Małgorzatę Frydrych, tel. (22) 277 42 86 i jej szefową, Kierowniczkę Oddziału Śródmieście, Annę Warmińską, tel. (22) 277 42 85. Stało się to na warszawskiej skarpie, przy schodkach prowadzących z ul. Bartoszewicza na ul. Dynasy. Tam gdzie Andrzej Kondratiuk w 1973 roku nakręcił słynną scenę do „Wniebowziętych” gdy Himilsbacha i Maklakiewicza, dzielących się kasą wygraną w totolotku, przegania dozorca Teatru Polskiego, wygłaszając prorocze słowa: „ jazda mi stąd, bo psem scuje”. Główna Specjalistka Zarządu Zieleni nie ma sobie nic do zarzucenia. Przeprowadziła standardową proceduję: wytypowała stare i pochylone drzewa do wycinki, złożyła wniosek i otrzymała stosowne zezwolenia z Urzędu Wojewódzkiego. Kierowniczka podpisała papiery. Wycinkę wykonała firma, która wygrała przetarg. Wszystko działo się zgodnie z literą prawa. W trosce o bezpieczeństwo mieszkańców i kondycję drzew. Główna Specjalistka i jej szefowa nie widziały potrzeby by wyruszyć zza biurka i nadzorować wykonawcę w czasie pielęgnacji -”odbiory to już czysta formalność”... Tuż obok przy Kafce szlocha Złota Kaczka, wierzba pochylająca ramiona nad stawem przy ul. Oboźnej. Płacze bo straciła koronę. Kikuty konarów wyszczerbiono piłą żeby nigdy nie odrosły. W Ogrodzie Saskim przy wodotrysku, padły dwa okazałe kasztanowce skoszone serią stalowych zębów piły łańcuchowej, Zośka i Rudy, te które letnią nocą 1944 r osłaniały swoimi pniami przedzierających się ze Starówki chłopaków Andrzeja Morro.Ta smutna lista jest długa, a będzie jeszcze dłuższa, ponieważ w Warszawie rośnie jeszcze trochę starych, krzywych i dziuplastych drzew. Wkrótce w Parku Kazimierzowskim, pomimo rozpoczęcia się okresu lęgowego ptaków, zrąbany zostanie nasz kochany Bazyliszek z czterema głowami, potężny klon jesionolistny o obwodzie pnia 300 cm! Właśnie dziś rano gdy zakwitł, powiesili na nim wyrok śmierci specjaliści z Zarządu Zieleni m. st. Warszawy. To drzewo jeszcze żyje, byłem tam przed godziną z Jurandem. Stoi jak skamieniałe ze strachu. Dobiega siedemdziesiątki i powoli pękają mu osłabione palców korzenie. Tuli konary do nasypu ul. Oboźnej, jakby zasłaniało swe cztery głowy przed toporem. Czeka na twoją pomoc Człowieku. Wystarczy je podeprzeć, żeby nie zawaliło się podczas wichury na alejkę. Daje latem dużo cienia. Dzieci uwielbiają na nie włazić. Chroni od hałasu. W jego dziuplach mieszkają ptaki. Jest Warszawiakiem. Produkuje tlen, którym oddychamy. Jeszcze dziś żyje.  PS: W 2019 roku tytuł Drzewa Roku w Polsce, zdobył czarny bez o obwodzie 125 cm z Rzeszowa www.drzeworoku.pl W rankingu Europy szóste miejsce zajął pochylony 65 letni klon jesionolistny z Krasnegostawu https://www.treeoftheyear.org/Previous-Years/2019/Klecici-strom Kilkanaście lat temu to klęczące drzewo zostało skazane na wycinkę, jako „nieestetyczne i zdeformowane”. Spotkało się to ze sprzeciwem społecznym, w rezultacie którego drzewo to zostało uratowane. Dziś jest popularnym obiektem dla fotografów, miejscem zabaw dzieci, a także częstym tematem dzieł plastycznych. Forma drzewa, upadającego ku ziemi, jakby przełamanego, następnie wznoszącego się swą koroną ku słońcu symbolizuje determinację w dążeniu do celu, a także nadzieję, która nie pozwala się poddawać. Warszawa w 2020 roku już raczej straciła nadzieję na te tytuły. Jest jedną z najbardziej zatrutych spalinami stolic Europy. Wszechwładna urzędoza triumfuje nad trupem idei, pogrzebanej przez sowicie nagradzaną ślepą lojalność i kolaborujące milczenie. Wynajęta agencja, z budżetu na ochronę środowiska, do malowania publicznego wizerunku władzy na zielono, opracuje konkurs w którym urzędnicy sami sobie rozdadzą nagrody podczas ekologicznego pikniku dla mieszkańców. W Warszawie znikają na potęgę wielkie stare drzewa, masowo wycinane są zdrowe drzewa krzywe, leżące, pochylone i dziuplaste. Na odzyskanym spod ich koron terenie, sadzone są malutkie, młode drzewka pompujące swą liczbą zielone statystyki urzędu. Nie pompują one niestety do atmosfery nawet 1% tlenu, które dawały drzewa duże. Zarząd Zieleni realizuje propagandowy plan: „Milion drzew dla Warszawy”. Statystyki nasadzeń pną się w górę. Trąbią o tym reklamowe telewizorki w metrze, autobusach i tramwajach. Tylko powietrza jakby mniej. Czy w Warszawie może być inaczej? Przeczytaj, zastanów się, przekaż znajomym, mów o tym głośno, działaj. Póki możesz oddychać. Proszę pomóż uratować naszego kochanego Bazyliszka z ul. Oboźnej. Przemek Pasek Fundacja Ja Wisła 502 276 612 [email protected] facebook.com/JaWisla www.jawisla.pl
    1 182 z 2 000 Podpisy
    Utworzył(a) Przemek Pasek / Ja Wisła
  • Petycja o poprawę dostępu do diagnostyki koronawirusa
    Wprowadzony reżim sanitarny nie pomoże opanować epidemii, jeżeli ludzie w Polsce nie będą mieli dostępu do diagnostyki. Tymczasem, obecnie przeprowadzana ilość testów jest drastycznie niższa niż w większości pozostałych krajów Europy. Niewielka ilość wykrytych zakażeń nie jest dowodem na małą ilość chorych. Jest wynikiem niewystarczającej diagnostyki. Oczekujemy natychmiastowego zwiększenia nakładów na dostępność diagnostyki wirusa SARS-CoV-2, czyli tzw. koronawirusa. Polska nie ma możliwości zapewnienia ochrony socjalnej swoim obywatelom, zmuszonym do wielodniowej, być może wielotygodniowej kwarantanny społecznej. Rygor sanitarny jest niezwykle ważny, ale brak diagnostyki w kraju nieposiadającym mechanizmów przeciwdziałającym katastrofie ekonomicznej pojedynczych gospodarstw domowych to proszenie się o katastrofę ekonomiczną i sanitarną na skalę całej Polski. Jak podaje Europejskie Centrum Zapobiegania i Kontroli Chorób w Europie: "Priorytetowe środki reagowania powinny koncentrować się na systemach opieki zdrowotnej i pracownikach opieki zdrowotnej w celu zapewnienia szybkiego wykrywania i diagnozowania przypadków choroby" (Outbreak of novel coronavirus disease 2019 (COVID-19): increased transmission globally – fifth update). Oczekujemy natychmiastowego wdrożenia procedur umożliwiających zwiększenie dostępu do diagnostyki koronawirusa na poziomie osiąganym przez naszych zachodnich sąsiadów. W tym w szczególności diagnostyki osób zgłaszających się z objawami zakażeń oraz przesiewowych testów ulicznych, które najskuteczniej powstrzymują postęp epidemii, czego przykładem są w szczególności Korea Południowa oraz prowincja Guangdong w Chinach. Nie zgadzamy się na pozbawianie obywateli Polski dostępu do diagnostyki. Niska wykrywalność wirusa w Polsce nie jest wynikiem niewielkiej ilości zachorowań, lecz błędów w procedurach diagnostycznych.
    183 z 200 Podpisy
    Utworzył(a) Aśka Ławicka
  • Żądamy niezwłocznego zawieszenia mszy i rekolekcji!
    11 marca rząd ogłosił decyzję o prewencyjnym zawieszeniu działania uczelni, szkół, przedszkoli i placówek kulturalnych. Wobec tak radykalnego kroku całkowicie niezrozumiałe jest wyłączenie spośród tych instytucji kościołów i związków wyznaniowych, które stwarzają co najmniej takie samo zagrożenie. Celebracja mszy dominującego w Polsce obrządku rzymskokatolickiego wiąże się z rytuałami bardzo wysokiego ryzyka epidemicznego, jak zanurzanie palców w wodzie święconej, doustne przyjmowanie komunii, czy podawanie ręki na znak pokoju. A przecież długotrwałe zgromadzenie dużej grupy ludzi na ograniczonej powierzchni jest w czasie epidemii groźne samo w sobie. Wobec tych zagrożeń i wobec faktu, że kościół włoski dekretem konferencji biskupów całkowicie zawiesił odprawianie nabożeństw, wprost niepojęta jest decyzja Episkopatu podana przez abp Gądeckiego o planowanym zwiększeniu liczby mszy w Polsce, i to bez rezygnacji z wymienionych wyżej ryzykownych zachowań. Kościół nie jest państwem w państwie, tylko instytucją jak każda inna, działającą na terytorium naszego kraju i jako taka musi podlegać świeckim normom, regulacjom i nakazom prawa, ponieważ służą one bezpieczeństwu i dobru wszystkich obywatelek i obywateli - zarówno tych wierzących, jak i tych niewierzących. Musi im podlegać zawsze i bezwarunkowo, na równych prawach z innymi organizacjami. A już szczególnie w dobie zagrożenia ogólnokrajową i ogólnoświatową epidemią.
    11 296 z 15 000 Podpisy
    Utworzył(a) Bożena Przyłuska
  • Tak dla gabinetu ginekologicznego bez klauzuli sumienia w Łodzi!
    Dostęp do ginekologa w Polsce wbrew pozorom nie jest wcale taki łatwy - na wizytę na NFZ trzeba czekać - według statystyk około 10 dni, a wizyta prywatna kosztuje ponad 100 zł. W przypadku sytuacji nagłej - potrzeba uzyskania recepty na antykoncepcję awaryjną, uzupełnienie stale przyjmowanych leków czy nagła infekcja jest to spora przeszkoda. Dodatkowo dochodzi kwestia klauzuli sumienia, a więc możliwość odmowy wypisania recepty przez ginekologa, co powoduje konieczność odbycia czasami nawet kilku wizyt w celu uzyskania pomocy. Aby zniwelować te problemy, miasto Poznań utworzyło punkt profilaktyki intymnej czynny 24 h na dobę, w którym przez pierwsze pół roku pomoc uzyskało ponad 5 tysięcy osób. W trakcie działania gabinetu najwięcej konsultacji dotyczyło infekcji intymnych oraz antykoncepcji, w tym awaryjnej. Wykryto kilkadziesiąt zmian nowotworowych, guzy i torbiele wymagające dalszej diagnostyki lub natychmiastowej interwencji w szpitalu. Stwierdzono kilkadziesiąt ciąż. Z gabinetu korzystają kobiety (w tym z zagranicy) mężczyźni i osoby nieletnie z opiekunem. Jesteśmy przekonani, że w Łodzi zapotrzebowanie na istnienie tego gabinetu jest podobne i cieszyłby się równie dużym zainteresowaniem.
    491 z 500 Podpisy
    Utworzył(a) Tak Dla Łodzi Picture
  • STOP przeskalowanym budowlom w Wiśle!
    Mieszkasz w Wiśle? Koniecznie przeczytaj… zanim będzie za późno! Petycja mieszkańców Wisły i społeczności Ratujmy Bukową w Wiśle do władz Miasta! Drodzy mieszkańcy Wisły! Jak wszyscy wiemy, w ostatnich dniach rozpętała się burza wokół sprawy planowanej inwestycji na ul. Bukowej. Pojawiło się wiele głosów, że walczymy z inwestycją, która już praktycznie jest wybudowana. Otóż nie - inwestor poszedł dalej i planuje postawienie ogromnego, sześciobudynkowego osiedla na ponad 500 lokali! Należy dodać - największego obiektu tego typu w Polsce. Za naszymi oknami chcą zbudować budynki, które będą miały 11 pięter! Kwestionujemy ogrom inwestycji, brak ocen środowiskowych oraz wpływ na środowisko i mieszkańców. Wiemy, że Bukowa jest przeznaczona pod zabudowę typowo hotelową (domy wczasowe, pensjonaty, itd) i tego nie kwestionujemy. Natomiast kwestionujemy ogrom budowli. Uwarunkowania środowiskowe w tej lokalizacji wręcz wymagają przeprowadzenia wszelkich badań, ocen i konsultacji. Droga na Bukowej także pozostawia dużo do życzenia - mieszkańcy mają problem z wyjazdem, jeśli chcą gdziekolwiek pojechać muszą liczyć na łaskę innych kierowców, że ich wpuszczą. O weekendzie nawet nie wspominamy. Po otwarciu Crystal Mountain Resort ruch się zwiększy - Bukowa stanie się jednym wielkim, hałaśliwym korkiem. Chodzi również, a może przede wszystkim, o drogę wojewódzką (wjazdowa i wyjazdowa z Wisły) - ona nie udźwignie tego zwiększonego ruchu, bo już go nie zabezpiecza. To niezwykle ważny argument, bo najbardziej żywy w czasie trwającego remontu. Nawet remont drogi tutaj niewiele zmieni, gdyż natężenie ruchu i hałas generowany przez potok aut na zawsze zmieni charakter tej części Wisły, stanie się ona zdecydowanie nieprzyjazna a zgiełk samochodów odstraszać będzie spacerowiczów od wycieczek po Bukowej. Należy także podkreślić ochronę krajobrazu naszego największego bogactwa jakim jest Krajobrazowy Park Beskidu Śląskiego! Nie walczymy tylko o Bukową - wydanych decyzji i oczekujących pozwoleń jest z pewnością w Wiśle więcej. Chcemy wystąpić z wnioskiem do Urzędu Miasta, aby jego władze wystąpiły z zapytaniem ile aktualnie odbywa się takich postępowań. Ponadto w przyszłości informacje o wszystkich wnioskach inwestycyjnych powinny być jawne i dostępne dla wszystkich mieszkańców w internecie – aby znowu nie było takiej sytuacji, że o budowie ogromnego hotelu mieszkańcy dowiadują z mediów. Ta sytuacja mocno naruszyła zaufanie mieszkańców do Urzędu Miasta, tylko transparentną polityką informacyjną Urząd to zaufanie może odzyskać. Nie możemy pozwolić na ucięcie gałęzi, na której siedzi wiślańska turystyka i urok. Ludzie nie chcą patrzeć spacerując po deptaku na blokowisko, tylko na górę, las, zieleń i przyrodę. Jaka przyjemność będzie z pobytu w Wiśle, jeśli jej piękny walor - góry - zostanie zasłonięty przez betonowe molochy? Ponadto apelujemy do władz o odniesienie się do poniższych pytań i wniosków: 1. Czy organy wydające opinię oraz UM i Starostwo Powiatowe dają 100% gwarancję, że wszystkie warunki środowiskowe zostaną spełnione i nigdy nic się nie stanie? 2. Wniosek do Burmistrza UM Wisła z przedstawieniem planu oraz umowy z inwestorem dot. planu remontu/przebudowy ul.Bukowej z planowanym terminem realizacji. 3. Wniosek o zapytanie odnośnie planowanych ogółem inwestycji wielkogabarytowych w Wiśle - zarówno w trakcie wydawania opinii/decyzji środowiskowych jak i złożonych dokumentów do uzyskania pozwolenia na budowę. 4. Dlaczego nie było konsultacji społecznych? Wniosek o spotkanie UM - mieszkańcy w sprawie inwestycji w Wiśle. 5. Czy i kto daje gwarancje, że wystarczy wody? Czy wystarczająca jest sieć kanalizacyjna i oczyszczalnia ścieków? Ile będzie to kosztować, kto wykłada na to pieniądze, i jeśli po części miasto - to ile dokładnie planują, i czy są estymacje kiedy to się miastu zwróci i w jakiej formie (podatki od nieruchomości? opłata lokalna?) 6. Czy miasto w ogóle robiło jakiekolwiek symulacje i analizy: jakie i ile będzie mieć z tej inwestycji korzyści? 7. Wniosek o przeprowadzanie przez UM rzetelniejszego informowania mieszkańców o planowanych inwestycjach oraz konieczne przeprowadzanie konsultacji społecznych w ważnych sprawach dla Wisły (w tym budowa zaplecza turystycznego, gastronomicznego itd) 8. Ile było sprzeciwów złożonych w sprawie Bukowej, w których Starostwo uznało, że wnioskodawcy nie są stroną w sprawie i nie przyjęło sprzeciwu w sprawie zastrzeżeń do pozwolenia na budowę? Kończąc chcemy podkreślić jedno – stanowczo mówimy NIE prywatyzacji zysków i uspołecznianiu kosztów – czas wreszcie potraktować serio dobro wspólne mieszkańców oraz zadbać o bezcenne dla nas: krajobraz i środowisko naturalne! Apelujemy o podpisy pod petycją - pomóżcie nam uratować Wisłę przed chciwością inwestorów, przed budową przeskalowanych budowli, o przekonanie władz naszego miasta, aby zmienili MPZP, wznowili postępowanie w sprawie decyzji środowiskowej, uchronili Wisłę przed takimi inwestycjami - obecnymi i planowanymi - apelujemy o spotkanie i wysłuchanie nas! Więcej informacji: Ratujmy Bukową w Wiśle https://www.facebook.com/ratujmybukowawwisle/
    498 z 500 Podpisy
    Utworzył(a) Ratujmy Bukową w Wiśle Picture
  • Apel o budowę ścieżki rowerowej równolegle do drogi 187N Wierzbiny– Bemowo Piskie
    Droga powiatowa 187N na odcinku Bemowo Piskie – Wierzbiny to droga o bardzo intensywnym ruchu samochodowym. [ENGLISH VERSION BELOW] Od momentu powiększenia jednostki w Bemowie Piskim o wojska batalionu NATO ruch ten jest tak samo intensywny przez cały rok, nie tylko w okresie nasilonych manewrów czy ćwiczeń wojskowych. W okresie wakacyjnym droga dodatkowo przejmuje część ruchu osobowego z Warszawy – dogodny dojazd Via Baltica do Szczuczyna, a stamtąd do Wierzbin to bardzo atrakcyjna opcja, z której korzysta wiele osób. Duża część terenu leśnego wzdłuż wzmiankowanej drogi na odcinku Drygały – Bemowo Piskie i dalej jest obszarem poligonu (oznakowana tablicami). Oznacza to dla ludności cywilnej zakaz wstępu pod karą grzywny, nie tylko w czasie prowadzonych ćwiczeń i strzelań, ale na stałe, bez ograniczeń czasowych czy przerw wakacyjnych. Społeczność Bemowa Piskiego i Gorzekał pozostaje tym samym odcięta od jakiejkolwiek możliwości korzystania z otaczającej ww. miejscowości przyrody – nie ma możliwości wejścia do lasu, zbierania grzybów czy jagód, uprawiania sportu w postaci biegania, jazdy na rowerze czy jakiejkolwiek innej. Według opinii komendanta OSWPL w Bemowie Piskim ppłk. J. Wyszeckiego, istnieje możliwość przeprowadzenia traktu pieszo – rowerowego w ramach projektowanej przebudowy drogi w taki sposób, aby nie kolidowało to z pracami poligonu. Bemowo nie posiada stałego połączenia komunikacyjnego z Orzyszem, będącego najbliższą (10 km) ofertą rekreacyjną (jezioro, lasy poza poligonem, szlaki rowerowe) i kulturalną. Autobusowe połączenie z Białą Piską i Drygałami nie zaspokaja potrzeb mieszkańców w tym zakresie. Jedyną możliwością skorzystania z jakiejkolwiek rekreacji, w tym możliwości dłuższego spaceru jest wyjazd samochodowy. Szkoła podstawowa w Bemowie Piskim liczy ponad 100 uczniów, w okresie wakacji w dużej mierze pozostających na miejscu. Dzieci te nie mają żadnej możliwości skorzystania z atrakcji, jakie oferują Mazury w okresie letnim. Jedyną szansą jest jazda rowerem do Wierzbin i Orzysza, gdzie znajduje się strzeżona plaża miejska nad jeziorem, atrakcyjna tak samo dla turystów, jak i dla mieszkańców. Już w obecnym momencie jazda rowerem drogą Bemowo – Wierzbiny to wyjątkowo ryzykowna aktywność. Intensywny ruch dużych pojazdów wojskowych i brak pobocza sprawia, że nie jest to ani rekreacja (spaliny), ani przyjemność (niebezpieczeństwo). Dla niektórych jednak – niedysponujących samochodem, a dojeżdżających do pracy – konieczność. Widok dzieci poruszających się latem tą trasą to naprawdę zgroza. Większość z nich posiada kartę rowerową, ale ona niestety nie ochroni nikogo przed wypadkiem. Trudno też oczekiwać, że ludzie odcięci od dostępu do lasu i jezior, będących bogactwem regionu, zrezygnują z przemieszczania się w najbliższej okolicy. Planowana rozbudowa drogi w postaci jej poszerzenia będzie miała konsekwencję przede wszystkim w postaci wzrostu prędkości poruszających się nią pojazdów. Droga stanie się jeszcze bardziej niebezpieczna dla wszystkich użytkowników poza samochodami wojskowymi i ciężarowymi innego typu. Rozumiemy konieczność wykonania tych prac ze względu na działalność poligonu oraz na stan obecnej drogi, nieprzystosowanej parametrami do pełnionej funkcji. Jednocześnie apelujemy o zaplanowanie ścieżki rowerowej (traktu pieszo – rowerowego) oddzielonej od drogi pasem zieleni tak, jak zostało to rozwiązane na odcinku Wierzbiny – Orzysz. Byłby to zarówno wyraz troski o życie i zdrowie mieszkańców Bemowa Piskiego i Gorzekał, jak i dbałości o kondycję, sprawność i rekreację żołnierzy stacjonujących w Orzyszu i Bemowie Piskim. W okresie wiosenno-letnim również oni chcą korzystać z możliwości dojazdu rowerem do pracy. Istniejąca droga przez poligon, będąca drogą wewnętrzną i najkrótszą trasą, jest zamknięta nie tylko dla cywilów, ale również dla żołnierzy zawodowych dojeżdżających na służbę. Apelujemy o zniwelowanie zagrożenia dla życia i zdrowia mieszkańców Bemowa Piskiego i Gorzekał, które wzrośnie w efekcie poprawy parametrów drogi. Przychylając się do wniosku, samorząd powiatowy oraz komenda poligonu będą mogły wykazać się działaniami na rzecz społeczności lokalnej, jednocześnie wpisującymi się w harmonijne funkcjonowanie dużej bazy wojskowej w środowisku lokalnym, z korzyścią dla stacjonujących tu wojsk oraz dla mieszkańców. [ENGLISH BELOW] District road 187N on the section Bemowo Piskie - Wierzbiny is a road with very intense car traffic. This movement is equally intense throughout the year, not only during periods of frequent maneuvers or military exercises. A large part of the forest area along the said road is the training ground area (marked with boards). Civilians are not allowed to enter under a fine, not only during exercises and shootings, but permanently, without time restrictions or holiday breaks. They remain cut off from any possibility of using the surrounding above-mentioned places of nature - it is not possible to enter the forest or do sports in the form of running, cycling or any other. According to the opinion of the OSWPL commandant in Bemowo Piskie, Lt. Col. J. Wyszecki, it is possible to delineate a walking and cycling route as part of the planned remodeling of the road in such a way that it does not interfere with the training ground operations. Right now riding a bike along the Bemowo - Wierzbiny road is extremely risky. The intense movement of large military vehicles and the lack of roadside means that it is neither recreation (exhaust fumes) nor pleasure (danger). For some, however - who do not have a car and who commute to work - a necessity. We urge you to reduce the threat to life and health of the local community which will increase as a result of improved road parameters. It would be for the benefit of the troops stationed here as well.
    381 z 400 Podpisy
    Utworzył(a) Milka Jung
  • Stop niszczeniu akademickiej wolności słowa
    Postęp cywilizacyjny w każdym kraju wymaga debaty na najtrudniejsze tematy trapiące jego społeczeństwo. Rozsiewanie ciszy intelektualnej za pomocą "sądowych batów" przyczynia się do upadku każdego systemu społecznego, którego manifestacją jest strach przed własnymi myślami. Społeczeństwo otwarte domaga się zgiełku dyskusji - często nawet ostrej. Społeczeństwo zamknięte uwielbia ciszę, zmowę i tabu. Polska potrzebuje "immunitetu twórczego", gdyż nazbyt wiele problemów my, obywatele, mamy do rozwiązania, a wymuszona przez strach cisza temu nie służy.
    44 z 100 Podpisy
    Utworzył(a) Wojciech Krysztofiak
  • Hadi zostaje w Polsce!!! Najlepsza wiadomość!
    Jeszcze trzy lata temu Hadi nie mówiła po polsku. Trzy lata w życiu dziecka to bardzo dużo – w tym czasie mieszkała w trzech ośrodkach dla cudzoziemców i paru mieszkaniach, nauczyła się płynnie języka i rapuje w nim swoją historię, zdała do liceum i uczy się w klasie o profilu ratowniczym. Przede wszystkim jednak uwierzyła, że Polska to ostatni kraj na liście (po Rosji, Kirgistanie, Dagestanie i Austrii), którego będzie się musiała uczyć. Teczka jest gruba. Są w niej listy do Urzędu do Spraw Cudzoziemców. Pisali przedstawiciele organizacji pozarządowych, szkoły, lokalnej biblioteki, właściciele mieszkań, które wynajmowały, pisały wolontariuszki, które znają Hadi, pracodawcy Khavry, polscy przyjaciele. Jak refren powracają słowa: pozwólcie im zostać w Polsce! Niestety, niedawno pani Khavra otworzyła pismo z Urzędu – to była kolejna, ostatnia już odmowa. Automatycznie utraciła prawo do pracy, grozi im deportacja. Hadiża opowiada: - Na początku czułam się obco, trudno mi było nauczyć się polskiego. Teraz nie wyobrażam sobie życia w innym miejscu. Polska to mój dom. Mam tu przyjaciół, chcę iść na studia medyczne, czujemy się z mamą bezpieczne. Wyobrażam sobie, że pewnego dnia przychodzi do nas list z Urzędu, ale tym razem jest tam napisane: zgoda na pobyt. Pani Khavra dodaje: - Czuję, że groźba deportacji wisi nam nad głowami jak niski sufit. Od trzech lat patrzę w górę i czekam, kiedy się zawali. Marzę, że kiedyś obudzę się i poczuję, że nic już nam nie grozi, że ten sufit nas chroni, a nie zagraża. Pani Khavra pochodzi z Dagestanu, jest Czeczenką, mieszkała w Kirgistanie i Rosji. Z Kirgistanu pamiętają z Hadiżą groźne zamieszki na tle etnicznym między Kirgizami a Uzbekami. Chciały ułożyć sobie życie w Rosji. I znów musiały uciekać. - Boję się o tym mówić. Ja nie zakładałam, że wyjedziemy, ale nie miałam wyjścia. Musiałam ratować siebie i córkę. Prawie nic nie zabrałyśmy - mówi. Do Polski trafiła trzy lata temu, odesłana z Austrii, gdzie złożyła wniosek o ochronę międzynarodową dla siebie i niespełna dwunastoletniej wówczas Hadiży (przekroczyły granicę z UE w Polsce, dlatego taki wniosek musi być rozpatrzony tutaj). Austriackie służby migracyjne wpadły do ich mieszkania bez uprzedzenia, musiały pakować się w pośpiechu, Hadiża pamięta, że bardzo martwiła się o swój pamiętnik, którego w panice nigdzie nie mogła znaleźć. Teraz Hadi boi się, że będzie jak trzy lata temu: wstanie rano do szkoły i przy śniadaniu usłyszy łomot do drzwi. I że znów nie zdąży się z nikim pożegnać. W Polsce najpierw umieszczono je w zamkniętym ośrodku dla cudzoziemców, a potem kolejno – w ośrodku w Dębaku i na warszawskim Targówku. Od dwóch lat wynajmują mieszkanie. Hadiża chodzi do polskiego liceum. Katarzyna Rozbicka, nauczycielka polskiego Hadi, mówi: ona bardzo ciężko pracuje, porozumiewa się płynnie po polsku, trzy razy w tygodniu zostaje po lekcjach na dodatkowe zajęcia, jest zdeterminowana i sumienna. Pracuje ciężej, niż wielu jej rówieśników. Mam dla niej ogromny podziw. Katarzyna Paterek poznała Hadi podczas projektu SIĘ KRĘCI, w ramach którego młodzi ludzie uczą się rapować i tworzą teksty, oparte na ich doświadczeniach. - To projekt dla młodzieży, która ma w życiu trochę trudniej. Pomaga znaleźć język i sposób do opowiedzenia o sobie, nazwać to, co mają w sobie dobrego. Hadi wniosła do niego niezwykłą energię i ciepło. Wielokrotnie widziałam, jak wspiera inne dziewczyny w trudnych momentach. Ma za sobą trudne doświadczenia, ale robi wszystko, żeby przeszłość nie miała na nią wpływu. Teledysk Hadi: https://www.youtube.com/watch?v=ZgNFmUYUARw Karolina Gembara, fotografka, zaprosiła Hadiżę do udziału w projekcie tworzonym przez nowych mieszkańców Warszawy: - Zobaczyłam ją jako radosną i otwartą nastolatkę, która doskonale poznała język polski, z łatwością nawiązuje przyjaźnie, jest pomocna i skromna. Posiada wiele talentów, jest zintegrowana ze swoim środowiskiem. - mówi. Hanna Frejlak zna Hadiżę od 2,5 roku. - Na początku była bardzo nieśmiała, ale imponowała mi swoją pracowitością i wytrwałością w nauce polskiego. Dzisiaj to nie ta sama dziewczyna – rapuje, gra w piłkę, bierze udział w warsztatach artystycznych, ma dużo przyjaciół. Nabrała pewności siebie i uwierzyła, że czeka ją dobre życie. W Polsce jest bezpieczna, wie, że przyszłość należy do niej. Nie mogę się pogodzić z tym, że chce się to jej odebrać - mówi. Mama Hadiży, Pani Khavra chce pracować i być niezależna finansowo. Bierze udział w projektach społecznych i artystycznych (m.in. opowiadała swoją historię w spektaklu teatralnym, jej przepisy wydano w książce kucharskiej, angażowała się w działania sąsiedzkie na Targówku Fabrycznym). Do restauracji, w której pracowała (od momentu otrzymania odmownej decyzji, utraciła prawo do pracy), wprowadziła kilka nowych potraw, jest tam bardzo lubiana i doceniana. Jeśli Straż Graniczna wyrazi zgodę na pobyt humanitarny, obie mają szansę stać się najlepszym przykładem na integrację i na to, jak nie tracąc własnej tożsamości, wzbogacać kulturę kraju, w którym się żyje. Psychologowie dziecięcy podkreślają: deportacja ma dramatyczne skutki dla psychiki. Pogłębia traumę, zaburza prawidłowy rozwój, to prawdziwy koniec świata. Co teraz czeka Hadi i jej mamę? Straż Graniczna rozpatruje ich prośbę o zgodę na pobyt humanitarny. Hadi i jej mama w pełni na niego zasługują – deportacja będzie dramatem, końcem marzeń o wymarzonej przyszłości, która jest obecnie możliwa tylko w Polsce. Poważnie zagrozi rozwojowi psychofizycznemu dziewczynki. Naruszy prawo do bezpiecznego i godnego życia jej i jej mamy. Teraz Straż Graniczna decyduje, czy dziewczynkę czeka deportacja. Możesz pomóc! Podpisz petycję, pomóż Hadi i jej mamie zostać w Polsce!
    12 268 z 15 000 Podpisy
    Utworzył(a) Chlebem i Solą Picture