- Apele, które mogą Cię zainteresować
- Antynacjonalizm
- Czyste powietrze
- Demokracja
- Energetyka
- Klimat
- LGBT+
- Ochrona drzew, parków i lasów
- Ochrona zwierząt
- Odpowiedzialność biznesu
- Państwo prawa
- Polityka społeczna
- Prawa człowieka
- Prawa kobiet
- Prawa pracownicze
- Puszcza Białowieska
- Sprawiedliwość społeczna
- Środowisko
- Uchodźcy
- Więcej
-
List otwarty do Ministra Zdrowia Prof. Łukasza SzumowskiegoKonieczność przełożenia terminu majowych wyborów prezydenckich w obliczu pandemii i krachu gospodarczego jest niemal dla wszystkich obywateli sprawą oczywistą. Wydaje się, że jedyną osobą w obecnym rządzie, która może położyć tamę tym wyborom jest właśnie minister zdrowia, Prof. Łukasz Szumowski. Tylko on może zatrzymać parcie do władzy, która nie liczy się ze zdrowiem, życiem i sytuacją ekonomiczną Polaków. Tylko on może powiedzieć, że w tym stanie epidemii koronawirusa wybory odbyć się nie mogą. Pan minister Szumowski ma obecnie niemal żelazną pozycję w rządzie i dlatego odwołujemy się do niego jako do człowieka i lekarza z apelem o powstrzymanie tego szaleństwa, jakim są majowe wybory prezydenckie. Presja społeczna może ten apel wzmocnić, dlatego też proszę Was wszystkich gorąco o możliwie jak najszersze udostępnianie tego Listu otwartego tam, gdzie to tylko możliwe.3 759 z 4 000 PodpisyUtworzył(a) Andrzej Trzeciakowski
-
PRZEŁÓŻMY EGZAMINYZ przerażeniem obserwujemy sytuację naszych dzieci, związaną z rozwojem epidemii Covid-19 w kraju. Od 12 marca 2020 roku placówki szkolne pozostają zamknięte dla wszystkich uczniów, którzy od 25 marca 2020 roku przeszli na nauczanie zdalne. Skutkiem zamknięcia szkół jest niewystarczający kontakt uczniów przygotowujących się do egzaminów z ich nauczycielami, niska efektywność zdalnych lekcji oraz dalece niedoskonały system powtarzania materiału egzaminacyjnego przez dzieci, osłabiony dodatkowo faktem ich izolacji, co wpływa w sposób oczywisty na proces zapamiętywania i sprawność nauki. Na dzień 02 kwietnia 2020 roku w Polsce zdiagnozowano oficjalnie 2946 przypadków zakażenia Covid-19, przy czym tylko 02 kwietnia 202 roku pozytywnie zdiagnozowano 254 nowe zakażenia i to pomimo zastosowanych od 16 marca 2020 roku środków masowej izolacji społeczeństwa. W tym samym czasie dzieci nasze nieuchronnie zbliżają się do wyznaczonych jeszcze w ubiegłym roku terminów egzaminów końcowych w szkole podstawowej (sesja egzaminacyjna zaplanowana została przez Centralną Komisję Egzaminacyjną na 21-23 kwietnia 2020 roku) i terminów egzaminów maturalnych (sesja egzaminacyjna zaplanowana została przez Centralną Komisję Egzaminacyjną na 04-22 maja 2020 roku). Przeprowadzenie obu tych egzaminów to skomplikowany, wieloetapowy proces, angażujący tysiące osób. W przypadku egzaminu ósmoklasisty każdego dnia egzaminów na salach egzaminacyjnych przebywać będzie przez długi czas równocześnie co najmniej 25 dzieci lub więcej oraz zespół nadzorujący złożony z co najmniej 2 osób. W przypadku natomiast egzaminu maturalnego – na salach egzaminacyjnych każdego dnia przebywać będzie jednocześnie kilkudziesięciu uczniów oraz członkowie zespołów egzaminacyjnych złożonych z zespołów nadzorujących (3 osoby) i zespołów przedmiotowych (2 osoby), a także tzw. obserwatorzy będący delegowanymi przedstawicielami komisji egzaminacyjnej. Przy takiej konstrukcji egzaminów sprawdzających oraz przy braku możliwości technicznych przeprowadzenia egzaminów w sposób zdalny dzieci nasze wystawione zostaną na znaczne ryzyko zakażenia, podobnie jak członkowie komisji. Zmuszenie naszych dzieci oraz osób organizujących i przeprowadzających egzaminy do przebywania w tak opisanych skupiskach ludzkich podczas egzaminów w sposób oczywisty sprowadza na nie bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia, a nawet życia, powodując zagrożenie epidemiologiczne i szerzenie choroby zakaźnej. Wyczerpuje to znamiona czynu zabronionego z art. 165 § 1 pkt 1 k.k., zwłaszcza że wiele osób, także młodych, cierpi na różne choroby przewlekłe, które umieszczają je w grupie ryzyka. Jednocześnie zorganizowanie egzaminów w takich warunkach zwiększa ryzyko powszechnego zagrożenia epidemiologicznego i pozostaje w niezrozumiałej sprzeczności z powszechnym zakazem gromadzenia się, nawet w celach religijnych. Ponadto tak zorganizowane egzaminy – wiążące się z ryzykiem dla zdrowia, a nawet życia – powodują dodatkowy stres. Stan ten, wywołany koniecznością przebywania w znacznym skupisku osób, narusza dobra osobiste tak egzaminowanych, jak i ich rodzin, nie pomijając członków komisji. Obawa o własne zdrowie w trakcie trwania egzaminów, w sposób oczywisty podważa poczucie bezpieczeństwa naszych dzieci, stanowiąc zagrożenie dla ich dóbr osobistych w postaci zdrowia oraz powodując krzywdę polegającą na znoszeniu cierpień psychicznych wywołanych stanem zagrożenia. Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia. Prawem każdego człowieka jest prawo do ochrony zdrowia i bezpieczeństwa osobistego. Są to niezbywalne prawa człowieka, których nasze Państwo zobowiązało się strzec tak mocą Konstytucji, jak i mocą konwencji międzynarodowych (Karta Praw Podstawowych UE, Europejska Konwencja Praw Człowieka i Podstawowych Wolności). We wszystkich działaniach dotyczących dzieci, zarówno podejmowanych przez władze publiczne, jak i instytucje prywatne, zawsze należy przede wszystkim uwzględnić najlepszy interes dziecka. Dlatego zwracamy się do adresatów tego apelu o podjęcie mądrych i racjonalnych działań zmierzających do ochrony życia i zdrowia naszych dzieci przy jednoczesnym zapewnieniu im możliwości realizacji ich prawa do nauki i rozwoju osobistego. W przypadku braku stosownej reakcji władz jako rodzice będziemy wpierać nasze dzieci w dalszych działaniach na drodze prawnej.1 866 z 2 000 PodpisyUtworzył(a) Joanna Hetnarowicz-Sikora
-
Nie dla łamania praw dzieci i młodzieży!Nasz apel powstał z myślą o ludziach młodych i stanowi reakcję na rażącą obojętność wobec ich sytuacji, która została zademonstrowana w Rozporządzeniu Rady Ministrów z dnia 31 marca 2020r. (1). W dokumencie tym znajduje się obostrzenie zakazujące osobom poniżej 18 roku życia opuszczania miejsca zamieszkania bez opiekuna prawnego lub osoby dorosłej (§18, ust. 2). O ile rozumiemy, że działanie takie jest usprawiedliwiane troską o bezpieczeństwo społeczeństwa, jest ono w naszej opinii skrajnie nieprzemyślane. Należy przede wszystkim napomnieć, że w świetle obowiązującego każdego obywatela rozporządzenia z dnia 24 marca (2), które dotyczy także przemieszczania się po terenie Rzeczpospolitej Polskiej, ten dodatkowy zakaz nie zmienia konsekwencji, jakie osoba poniżej 18 roku życia poniesie za nieuzasadnione opuszczenie miejsca zamieszkania. Otwiera on natomiast drogę do naruszeń bezpieczeństwa, zdrowia i dobrobytu młodych ludzi oraz ich rodzin, niosąc konsekwencje istotniejsze niż potrzeba wprowadzania tak ekstremalnej restrykcji. Krytyka, którą kierujemy wobec wprowadzenia wspomnianego zakazu opiera się nie tylko na istniejących już rozwiązaniach prawnych, ale i na jego odgórnych, krzywdzących założeniach, w tym: 1) prawidłowości funkcjonowania relacji rodzinnych, 2) braku udziału osób poniżej 18 roku życia w życiu domowym, 3) niepodejmowania się tych samych osób aktywności zawodowej, 4) możliwej rezygnacji z takich czynności w trakcie epidemii ze względu na wystarczająco wysoki status socjoekonomiczny. Obowiązkowy pobyt w domu, w oparciu o te przesłanki, jawi się więc jako sytuacja bezproblemowa dla każdego młodego człowieka. Takie założenia dyskryminują jednak młodzież, której sytuacja życiowa odbiega od wzorowej i która ma niewiele wspólnego z propagowanym przez media wizerunkiem beztroskich, młodych ludzi, wykorzystujących czas epidemii do socjalizowania się. Nie zapominajmy, że ciągły pobyt w domu bez możliwości opuszczenia go w sytuacji kryzysowej to zwiększona liczba przypadków przemocy domowej oraz naruszeń prywatności. Widoczne jest to m.in. poprzez nagły wzrost odnotowanych przypadków przemocy domowej od momentu wprowadzenia kwarantanny, w tym w Chinach (gdzie 90% przypadków jest powiązanych z epidemią COVID-19 (3)), Stanach Zjednoczonych (gdzie odnotowano nie tylko zwiększoną liczbę zgłoszeń, ale i strzelanin na obszarze domu (4)) oraz Cyprze i Katalonii (gdzie liczba zgłoszeń wzrosła o 20-30% (5)). Wprowadzenie zakazu pogłębia problem patologii rodzinnych, naruszając bezpieczeństwo młodego człowieka i niosąc długotrwałe skutki dla jego zdrowia psychicznego oraz fizycznego. Ponadto, przebywanie w atmosferze, jaką stwarza rodzina dysfunkcyjna, ogranicza możliwość nie tylko szybkiego wykonania telefonu w celu złożenia zawiadomienia, ale i otrzymania odpowiedniej pomocy psychologicznej/zdrowotnej (zawartych jako akceptowane uzasadnienie opuszczenia miejsca zamieszkania w rozporządzeniu z dnia 24 marca). Dotyczy to również młodzieży, która zmaga się z zaburzeniami psychicznymi i której sytuacja domowa nie pozwala im na przeprowadzenie rozmowy z psychologiem/terapeutą/psychiatrą w sposób komfortowy oraz poufny. Wprowadzenie rozporządzenia to również ignorowanie sytuacji, w której w otoczeniu osoby poniżej 18 roku nie ma - np., ze względu na obecny stan zdrowia lub utrudniony powrót do kraju - osoby pełnoletniej, która może z nią opuścić miejsce zamieszkania. Nie tylko uniemożliwia to spełnienie podstawowych potrzeb niektórych młodych ludzi, ale skazuje ich także na zupełną izolację i brak kontaktu ze światem zewnętrznym na następnych kilka tygodni. Często oznacza to także koniec jedynych aktywności (np. rekreacyjnych) pozwalających na zachowanie niezbędnego w obecnej sytuacji komfortu psychicznego. Nie należy również lekceważyć faktu, że niektórzy młodzi ludzie muszą przyjąć rolę członka rodziny odpowiedzialnego za załatwianie spraw życia codziennego, w tym zakup niezbędnych artykułów spożywczych lub lekarstw, jak i korzystania z usług. Czasem rola ta pociąga za sobą podjęcie czynności zawodowych, stanowiących źródło funduszy niezbędnych dla młodego człowieka oraz jego bliskich, które jednak nie zawsze mogą być podejmowane w trybie zdalnym. Sytuacje te zostały zupełnie pominięte wraz z wprowadzeniem rozporządzenia, przez co dobrobyt niektórych młodych ludzi oraz ich bliskich stoi pod znakiem zapytania. Sądzimy, że żadna wyjątkowa sytuacja, w tym i epidemia, nie powinna stanowić przyzwolenia na pomijane i umniejszanie potrzeb żadnego młodego człowieka. Na dzień obecny, wspomniany zakaz nie tylko stwarza zagrożenie dla zdrowia części osób poniżej 18 roku życia, ale i pogłębia nierówności istniejące pomiędzy nimi a ich rówieśnikami, których sytuacja życiowa prezentuje się znacznie lepiej. Za odpowiednią reakcję na obecną sytuację epidemiologiczną odpowiedzialni są wszyscy obywatele. Dlatego to dodatkowe obostrzenie kierowane wyłącznie do grupy osób poniżej 18 roku życia podważa ich autonomię, uniemożliwia skorzystanie z odpowiedniej pomocy, zagraża ich zdrowiu psychicznemu oraz fizycznemu i jest, przede wszystkim, dyskryminujące. Użyte źródła: 1. Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 31 marca 2020 r. w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii 2. Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 24 marca 2020 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie ogłoszenia na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej stanu epidemii 3. http://www.sixthtone.com/news/1005253/domestic-violence-cases-surge-during-covid-19-epidemic?utm_medium=social_owned&utm_source=tw_wfp 4. https://www.wfae.org/post/domestic-violence-reports-rise-virus-related-disruptions#stream/0 5. https://www.theguardian.com/society/2020/mar/28/lockdowns-world-rise-domestic-violence2 643 z 3 000 PodpisyUtworzył(a) Młoda Zaraza
-
Ministrze, odwołaj egzamin ósmoklasisty!W czasie epidemii, w czasie ogromnego niepokoju i nadzwyczajnych wysiłków, Pan Minister Piontkowski może jedną decyzją uspokoić emocje w domach ok. 300 tysięcy dzieci, które w tym roku mają przystąpić do egzaminu ósmoklasisty. Wg modeli i prognoz szczyt zachorowań wywołanych koronawirusem w Polsce ma nastąpić w czasie, kiedy planowane są te egzaminy (od 21 kwietnia). Nie wyobrażam sobie, żebym wtedy pozwoliła mojemu dziecku wyjść z domu. Dyrektor CKE potwierdził, że zdalnie nie da się ich zrobić. Brak jednoznacznej decyzji co do terminu lub odwołania egzaminów, organizowanie egzaminu próbnego przez CKE (co uprawdopodobnia przeprowadzenie tego zasadniczego) - to dla dzieci i ich rodziców, powody do dodatkowego stresu, który przecież znacznie obniża naszą odporność. Narażeni na zarażenie będą również członkowie komisji egzaminacyjnych, personel szkół. No i taki egzamin to koszty, które teraz powinniśmy przeznaczyć na ochronę zdrowia i ratowanie gospodarki. Nie dywagujmy o powodach, które kierują obecnie rządem, ale po prostu zdajmy ten egzamin, przed jakim postawiło nas życie!638 z 800 PodpisyUtworzył(a) Patrycja Ślosarczyk Zenker
-
Odrzucić "Tarczę Antykryzysową"!Na posiedzeniu 27-28 marca 2020 r. Sejm RP przyjął poprawki do rządowego projektu ustawy tzw. "Tarczy Antykryzysowej". Te z nich, które w niewielkim stopniu mogły poprawić sytuację społeczeństwa i systemu opieki zdrowotnej - zostały odrzucone. Koszty kryzysu zrzucone zostały na pracownice i pracowników uderzając w grupy najbardziej zagrożone kryzysem. Przegłosowano także rozwiązania, które w żadnym stopniu nie są związane z pandemią COVID-19, np. zwiększenie uprawnień dla służb mundurowych, czy uzbrojenie służby więziennej w paralizatory. „Tarcza Antykryzysowa” pogłębi zapaść służby zdrowia – regulacje przyjęte przez Sejm zakładają przyznanie sektorowi opieki zdrowotnej dziesięciokrotnie mniejszego finansowania niż to, które specustawa przewiduje dla banków i sektora prywatnego. Podczas gdy obywatele i obywatelki zaopatrują ochronę zdrowia na własną rękę w przedmioty sanitarne i pożywienie, rząd pozostawia tych, których rola w przeciwdziałaniu epidemii jest najważniejsza w jeszcze gorszym położeniu. Na wsparcie służby zdrowia „Tarcza” przewiduje skromne dofinansowanie w wysokości 7,5 mld zł. Dla porównania – sektor bankowy ma otrzymać aż 70 mld zł. Jedną z najbardziej pokrzywdzonych grup są pracownice i pracownicy – zarówno sektora prywatnego, jak i publicznej opieki zdrowotnej. Ustawa osłabia też pozycję związków zawodowych. Pieniądze trafią do firm, które jednocześnie wdrażają masowe zwolnienia. Na mocy ustawy dzień pracy można wydłużać do 12 h, a minimalny czas odpoczynku zredukować z 11 godzin do 8 - dotyczy to także pracowników służby zdrowia. Na wprowadzeniu "Tarczy Antykryzysowej" nie skorzystają ludzie (oni mają pracować jeszcze ciężej, więcej i za mniejsze pieniądze) ani służba zdrowia. Skorzystają banki i firmy - to do nich trafi większość rządowych pieniędzy. Nie pozwólmy, by prywatne interesy rządzących stanowiły o zagrożeniu naszego zdrowia i życia oraz znacznie pogarszały sytuację tych, od których ono zależy! Podpisz apel! Udostępnij go! Powstrzymajmy tę ustawę! --------------------- Więcej szczegółowych informacji o „Tarczy Antykryzysowej” znajdziesz w analizach: >> Społecznego Pakietu Kryzysowego: https://www.facebook.com/notes/społeczny-pakiet-kryzysowy/odrzucić-tarczę-antykryzysową/112021823777786/?__tn__=H-R >> Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Inicjatywa Pracownicza: http://www.ozzip.pl/publicystyka/gospodarka/item/2613-tarcza-antykryzysowa-za-kryzys-zaplaca-pracownicy >>Komitetu Obrony Praw Lokatorów: https://lokatorzy.info.pl/rzad-nie-zamierza-chronic-lokatorow-znowu/ --------------------- www.pakietkryzysowy.info #pakietkryzysowy1 431 z 2 000 PodpisyUtworzył(a) Anna Maniurkowska
-
List maturzystów do rząduWyrażamy ogromne zaniepokojenie brakiem konkretnych planów dotyczących przeprowadzenia egzaminów maturalnych. W sytuacji pandemii koronawirusa, która niewątpliwie odciska piętno na całym społeczeństwie, przystępowanie do matury byłoby narażeniem wielu uczniów i uczennic, a także nauczycieli i nauczycielek, członków komisji na ryzyko zakażenia. Ponadto, skutkami zamknięcia szkół są niewystarczające kontakty z nauczycielami, chaos spowodowany niską efektywnością zdalnych lekcji. W porównaniu do poprzednich roczników, nasz nie ma takich samych możliwości przygotowania się do egzaminów, co może się przełożyć na ich wyniki. Zastrzegamy, że przekładanie matur nie byłoby dla nas komfortowym rozwiązaniem, jednakże mając na uwadze dobro młodzieży i wszystkich szkolnych społeczności, należy podjąć odpowiedzialne decyzje, które dotyczą setek tysięcy młodych ludzi. Dajemy adresatom listu 7 dni na odpowiedź. W razie jej braku podejmiemy kolejne działania, o których będziemy informować na bieżąco. Autorzy listu: Adam Kudyba Maciej Wrabec Karolina Zielińska RUCH PROTESTUJĄCYCH MATURZYSTÓW44 274 z 45 000 PodpisyUtworzył(a) Maciej Wrabec
-
Petycja o poprawę dostępu do diagnostyki koronawirusaWprowadzony reżim sanitarny nie pomoże opanować epidemii, jeżeli ludzie w Polsce nie będą mieli dostępu do diagnostyki. Tymczasem, obecnie przeprowadzana ilość testów jest drastycznie niższa niż w większości pozostałych krajów Europy. Niewielka ilość wykrytych zakażeń nie jest dowodem na małą ilość chorych. Jest wynikiem niewystarczającej diagnostyki. Oczekujemy natychmiastowego zwiększenia nakładów na dostępność diagnostyki wirusa SARS-CoV-2, czyli tzw. koronawirusa. Polska nie ma możliwości zapewnienia ochrony socjalnej swoim obywatelom, zmuszonym do wielodniowej, być może wielotygodniowej kwarantanny społecznej. Rygor sanitarny jest niezwykle ważny, ale brak diagnostyki w kraju nieposiadającym mechanizmów przeciwdziałającym katastrofie ekonomicznej pojedynczych gospodarstw domowych to proszenie się o katastrofę ekonomiczną i sanitarną na skalę całej Polski. Jak podaje Europejskie Centrum Zapobiegania i Kontroli Chorób w Europie: "Priorytetowe środki reagowania powinny koncentrować się na systemach opieki zdrowotnej i pracownikach opieki zdrowotnej w celu zapewnienia szybkiego wykrywania i diagnozowania przypadków choroby" (Outbreak of novel coronavirus disease 2019 (COVID-19): increased transmission globally – fifth update). Oczekujemy natychmiastowego wdrożenia procedur umożliwiających zwiększenie dostępu do diagnostyki koronawirusa na poziomie osiąganym przez naszych zachodnich sąsiadów. W tym w szczególności diagnostyki osób zgłaszających się z objawami zakażeń oraz przesiewowych testów ulicznych, które najskuteczniej powstrzymują postęp epidemii, czego przykładem są w szczególności Korea Południowa oraz prowincja Guangdong w Chinach. Nie zgadzamy się na pozbawianie obywateli Polski dostępu do diagnostyki. Niska wykrywalność wirusa w Polsce nie jest wynikiem niewielkiej ilości zachorowań, lecz błędów w procedurach diagnostycznych.183 z 200 PodpisyUtworzył(a) Aśka Ławicka
-
Żądamy niezwłocznego zawieszenia mszy i rekolekcji!11 marca rząd ogłosił decyzję o prewencyjnym zawieszeniu działania uczelni, szkół, przedszkoli i placówek kulturalnych. Wobec tak radykalnego kroku całkowicie niezrozumiałe jest wyłączenie spośród tych instytucji kościołów i związków wyznaniowych, które stwarzają co najmniej takie samo zagrożenie. Celebracja mszy dominującego w Polsce obrządku rzymskokatolickiego wiąże się z rytuałami bardzo wysokiego ryzyka epidemicznego, jak zanurzanie palców w wodzie święconej, doustne przyjmowanie komunii, czy podawanie ręki na znak pokoju. A przecież długotrwałe zgromadzenie dużej grupy ludzi na ograniczonej powierzchni jest w czasie epidemii groźne samo w sobie. Wobec tych zagrożeń i wobec faktu, że kościół włoski dekretem konferencji biskupów całkowicie zawiesił odprawianie nabożeństw, wprost niepojęta jest decyzja Episkopatu podana przez abp Gądeckiego o planowanym zwiększeniu liczby mszy w Polsce, i to bez rezygnacji z wymienionych wyżej ryzykownych zachowań. Kościół nie jest państwem w państwie, tylko instytucją jak każda inna, działającą na terytorium naszego kraju i jako taka musi podlegać świeckim normom, regulacjom i nakazom prawa, ponieważ służą one bezpieczeństwu i dobru wszystkich obywatelek i obywateli - zarówno tych wierzących, jak i tych niewierzących. Musi im podlegać zawsze i bezwarunkowo, na równych prawach z innymi organizacjami. A już szczególnie w dobie zagrożenia ogólnokrajową i ogólnoświatową epidemią.11 297 z 15 000 PodpisyUtworzył(a) Bożena Przyłuska
-
Apel o budowę ścieżki rowerowej równolegle do drogi 187N Wierzbiny– Bemowo PiskieDroga powiatowa 187N na odcinku Bemowo Piskie – Wierzbiny to droga o bardzo intensywnym ruchu samochodowym. [ENGLISH VERSION BELOW] Od momentu powiększenia jednostki w Bemowie Piskim o wojska batalionu NATO ruch ten jest tak samo intensywny przez cały rok, nie tylko w okresie nasilonych manewrów czy ćwiczeń wojskowych. W okresie wakacyjnym droga dodatkowo przejmuje część ruchu osobowego z Warszawy – dogodny dojazd Via Baltica do Szczuczyna, a stamtąd do Wierzbin to bardzo atrakcyjna opcja, z której korzysta wiele osób. Duża część terenu leśnego wzdłuż wzmiankowanej drogi na odcinku Drygały – Bemowo Piskie i dalej jest obszarem poligonu (oznakowana tablicami). Oznacza to dla ludności cywilnej zakaz wstępu pod karą grzywny, nie tylko w czasie prowadzonych ćwiczeń i strzelań, ale na stałe, bez ograniczeń czasowych czy przerw wakacyjnych. Społeczność Bemowa Piskiego i Gorzekał pozostaje tym samym odcięta od jakiejkolwiek możliwości korzystania z otaczającej ww. miejscowości przyrody – nie ma możliwości wejścia do lasu, zbierania grzybów czy jagód, uprawiania sportu w postaci biegania, jazdy na rowerze czy jakiejkolwiek innej. Według opinii komendanta OSWPL w Bemowie Piskim ppłk. J. Wyszeckiego, istnieje możliwość przeprowadzenia traktu pieszo – rowerowego w ramach projektowanej przebudowy drogi w taki sposób, aby nie kolidowało to z pracami poligonu. Bemowo nie posiada stałego połączenia komunikacyjnego z Orzyszem, będącego najbliższą (10 km) ofertą rekreacyjną (jezioro, lasy poza poligonem, szlaki rowerowe) i kulturalną. Autobusowe połączenie z Białą Piską i Drygałami nie zaspokaja potrzeb mieszkańców w tym zakresie. Jedyną możliwością skorzystania z jakiejkolwiek rekreacji, w tym możliwości dłuższego spaceru jest wyjazd samochodowy. Szkoła podstawowa w Bemowie Piskim liczy ponad 100 uczniów, w okresie wakacji w dużej mierze pozostających na miejscu. Dzieci te nie mają żadnej możliwości skorzystania z atrakcji, jakie oferują Mazury w okresie letnim. Jedyną szansą jest jazda rowerem do Wierzbin i Orzysza, gdzie znajduje się strzeżona plaża miejska nad jeziorem, atrakcyjna tak samo dla turystów, jak i dla mieszkańców. Już w obecnym momencie jazda rowerem drogą Bemowo – Wierzbiny to wyjątkowo ryzykowna aktywność. Intensywny ruch dużych pojazdów wojskowych i brak pobocza sprawia, że nie jest to ani rekreacja (spaliny), ani przyjemność (niebezpieczeństwo). Dla niektórych jednak – niedysponujących samochodem, a dojeżdżających do pracy – konieczność. Widok dzieci poruszających się latem tą trasą to naprawdę zgroza. Większość z nich posiada kartę rowerową, ale ona niestety nie ochroni nikogo przed wypadkiem. Trudno też oczekiwać, że ludzie odcięci od dostępu do lasu i jezior, będących bogactwem regionu, zrezygnują z przemieszczania się w najbliższej okolicy. Planowana rozbudowa drogi w postaci jej poszerzenia będzie miała konsekwencję przede wszystkim w postaci wzrostu prędkości poruszających się nią pojazdów. Droga stanie się jeszcze bardziej niebezpieczna dla wszystkich użytkowników poza samochodami wojskowymi i ciężarowymi innego typu. Rozumiemy konieczność wykonania tych prac ze względu na działalność poligonu oraz na stan obecnej drogi, nieprzystosowanej parametrami do pełnionej funkcji. Jednocześnie apelujemy o zaplanowanie ścieżki rowerowej (traktu pieszo – rowerowego) oddzielonej od drogi pasem zieleni tak, jak zostało to rozwiązane na odcinku Wierzbiny – Orzysz. Byłby to zarówno wyraz troski o życie i zdrowie mieszkańców Bemowa Piskiego i Gorzekał, jak i dbałości o kondycję, sprawność i rekreację żołnierzy stacjonujących w Orzyszu i Bemowie Piskim. W okresie wiosenno-letnim również oni chcą korzystać z możliwości dojazdu rowerem do pracy. Istniejąca droga przez poligon, będąca drogą wewnętrzną i najkrótszą trasą, jest zamknięta nie tylko dla cywilów, ale również dla żołnierzy zawodowych dojeżdżających na służbę. Apelujemy o zniwelowanie zagrożenia dla życia i zdrowia mieszkańców Bemowa Piskiego i Gorzekał, które wzrośnie w efekcie poprawy parametrów drogi. Przychylając się do wniosku, samorząd powiatowy oraz komenda poligonu będą mogły wykazać się działaniami na rzecz społeczności lokalnej, jednocześnie wpisującymi się w harmonijne funkcjonowanie dużej bazy wojskowej w środowisku lokalnym, z korzyścią dla stacjonujących tu wojsk oraz dla mieszkańców. [ENGLISH BELOW] District road 187N on the section Bemowo Piskie - Wierzbiny is a road with very intense car traffic. This movement is equally intense throughout the year, not only during periods of frequent maneuvers or military exercises. A large part of the forest area along the said road is the training ground area (marked with boards). Civilians are not allowed to enter under a fine, not only during exercises and shootings, but permanently, without time restrictions or holiday breaks. They remain cut off from any possibility of using the surrounding above-mentioned places of nature - it is not possible to enter the forest or do sports in the form of running, cycling or any other. According to the opinion of the OSWPL commandant in Bemowo Piskie, Lt. Col. J. Wyszecki, it is possible to delineate a walking and cycling route as part of the planned remodeling of the road in such a way that it does not interfere with the training ground operations. Right now riding a bike along the Bemowo - Wierzbiny road is extremely risky. The intense movement of large military vehicles and the lack of roadside means that it is neither recreation (exhaust fumes) nor pleasure (danger). For some, however - who do not have a car and who commute to work - a necessity. We urge you to reduce the threat to life and health of the local community which will increase as a result of improved road parameters. It would be for the benefit of the troops stationed here as well.381 z 400 PodpisyUtworzył(a) Milka Jung
-
Stop niszczeniu akademickiej wolności słowaPostęp cywilizacyjny w każdym kraju wymaga debaty na najtrudniejsze tematy trapiące jego społeczeństwo. Rozsiewanie ciszy intelektualnej za pomocą "sądowych batów" przyczynia się do upadku każdego systemu społecznego, którego manifestacją jest strach przed własnymi myślami. Społeczeństwo otwarte domaga się zgiełku dyskusji - często nawet ostrej. Społeczeństwo zamknięte uwielbia ciszę, zmowę i tabu. Polska potrzebuje "immunitetu twórczego", gdyż nazbyt wiele problemów my, obywatele, mamy do rozwiązania, a wymuszona przez strach cisza temu nie służy.44 z 100 PodpisyUtworzył(a) Wojciech Krysztofiak
-
Hadi zostaje w Polsce!!! Najlepsza wiadomość!Jeszcze trzy lata temu Hadi nie mówiła po polsku. Trzy lata w życiu dziecka to bardzo dużo – w tym czasie mieszkała w trzech ośrodkach dla cudzoziemców i paru mieszkaniach, nauczyła się płynnie języka i rapuje w nim swoją historię, zdała do liceum i uczy się w klasie o profilu ratowniczym. Przede wszystkim jednak uwierzyła, że Polska to ostatni kraj na liście (po Rosji, Kirgistanie, Dagestanie i Austrii), którego będzie się musiała uczyć. Teczka jest gruba. Są w niej listy do Urzędu do Spraw Cudzoziemców. Pisali przedstawiciele organizacji pozarządowych, szkoły, lokalnej biblioteki, właściciele mieszkań, które wynajmowały, pisały wolontariuszki, które znają Hadi, pracodawcy Khavry, polscy przyjaciele. Jak refren powracają słowa: pozwólcie im zostać w Polsce! Niestety, niedawno pani Khavra otworzyła pismo z Urzędu – to była kolejna, ostatnia już odmowa. Automatycznie utraciła prawo do pracy, grozi im deportacja. Hadiża opowiada: - Na początku czułam się obco, trudno mi było nauczyć się polskiego. Teraz nie wyobrażam sobie życia w innym miejscu. Polska to mój dom. Mam tu przyjaciół, chcę iść na studia medyczne, czujemy się z mamą bezpieczne. Wyobrażam sobie, że pewnego dnia przychodzi do nas list z Urzędu, ale tym razem jest tam napisane: zgoda na pobyt. Pani Khavra dodaje: - Czuję, że groźba deportacji wisi nam nad głowami jak niski sufit. Od trzech lat patrzę w górę i czekam, kiedy się zawali. Marzę, że kiedyś obudzę się i poczuję, że nic już nam nie grozi, że ten sufit nas chroni, a nie zagraża. Pani Khavra pochodzi z Dagestanu, jest Czeczenką, mieszkała w Kirgistanie i Rosji. Z Kirgistanu pamiętają z Hadiżą groźne zamieszki na tle etnicznym między Kirgizami a Uzbekami. Chciały ułożyć sobie życie w Rosji. I znów musiały uciekać. - Boję się o tym mówić. Ja nie zakładałam, że wyjedziemy, ale nie miałam wyjścia. Musiałam ratować siebie i córkę. Prawie nic nie zabrałyśmy - mówi. Do Polski trafiła trzy lata temu, odesłana z Austrii, gdzie złożyła wniosek o ochronę międzynarodową dla siebie i niespełna dwunastoletniej wówczas Hadiży (przekroczyły granicę z UE w Polsce, dlatego taki wniosek musi być rozpatrzony tutaj). Austriackie służby migracyjne wpadły do ich mieszkania bez uprzedzenia, musiały pakować się w pośpiechu, Hadiża pamięta, że bardzo martwiła się o swój pamiętnik, którego w panice nigdzie nie mogła znaleźć. Teraz Hadi boi się, że będzie jak trzy lata temu: wstanie rano do szkoły i przy śniadaniu usłyszy łomot do drzwi. I że znów nie zdąży się z nikim pożegnać. W Polsce najpierw umieszczono je w zamkniętym ośrodku dla cudzoziemców, a potem kolejno – w ośrodku w Dębaku i na warszawskim Targówku. Od dwóch lat wynajmują mieszkanie. Hadiża chodzi do polskiego liceum. Katarzyna Rozbicka, nauczycielka polskiego Hadi, mówi: ona bardzo ciężko pracuje, porozumiewa się płynnie po polsku, trzy razy w tygodniu zostaje po lekcjach na dodatkowe zajęcia, jest zdeterminowana i sumienna. Pracuje ciężej, niż wielu jej rówieśników. Mam dla niej ogromny podziw. Katarzyna Paterek poznała Hadi podczas projektu SIĘ KRĘCI, w ramach którego młodzi ludzie uczą się rapować i tworzą teksty, oparte na ich doświadczeniach. - To projekt dla młodzieży, która ma w życiu trochę trudniej. Pomaga znaleźć język i sposób do opowiedzenia o sobie, nazwać to, co mają w sobie dobrego. Hadi wniosła do niego niezwykłą energię i ciepło. Wielokrotnie widziałam, jak wspiera inne dziewczyny w trudnych momentach. Ma za sobą trudne doświadczenia, ale robi wszystko, żeby przeszłość nie miała na nią wpływu. Teledysk Hadi: https://www.youtube.com/watch?v=ZgNFmUYUARw Karolina Gembara, fotografka, zaprosiła Hadiżę do udziału w projekcie tworzonym przez nowych mieszkańców Warszawy: - Zobaczyłam ją jako radosną i otwartą nastolatkę, która doskonale poznała język polski, z łatwością nawiązuje przyjaźnie, jest pomocna i skromna. Posiada wiele talentów, jest zintegrowana ze swoim środowiskiem. - mówi. Hanna Frejlak zna Hadiżę od 2,5 roku. - Na początku była bardzo nieśmiała, ale imponowała mi swoją pracowitością i wytrwałością w nauce polskiego. Dzisiaj to nie ta sama dziewczyna – rapuje, gra w piłkę, bierze udział w warsztatach artystycznych, ma dużo przyjaciół. Nabrała pewności siebie i uwierzyła, że czeka ją dobre życie. W Polsce jest bezpieczna, wie, że przyszłość należy do niej. Nie mogę się pogodzić z tym, że chce się to jej odebrać - mówi. Mama Hadiży, Pani Khavra chce pracować i być niezależna finansowo. Bierze udział w projektach społecznych i artystycznych (m.in. opowiadała swoją historię w spektaklu teatralnym, jej przepisy wydano w książce kucharskiej, angażowała się w działania sąsiedzkie na Targówku Fabrycznym). Do restauracji, w której pracowała (od momentu otrzymania odmownej decyzji, utraciła prawo do pracy), wprowadziła kilka nowych potraw, jest tam bardzo lubiana i doceniana. Jeśli Straż Graniczna wyrazi zgodę na pobyt humanitarny, obie mają szansę stać się najlepszym przykładem na integrację i na to, jak nie tracąc własnej tożsamości, wzbogacać kulturę kraju, w którym się żyje. Psychologowie dziecięcy podkreślają: deportacja ma dramatyczne skutki dla psychiki. Pogłębia traumę, zaburza prawidłowy rozwój, to prawdziwy koniec świata. Co teraz czeka Hadi i jej mamę? Straż Graniczna rozpatruje ich prośbę o zgodę na pobyt humanitarny. Hadi i jej mama w pełni na niego zasługują – deportacja będzie dramatem, końcem marzeń o wymarzonej przyszłości, która jest obecnie możliwa tylko w Polsce. Poważnie zagrozi rozwojowi psychofizycznemu dziewczynki. Naruszy prawo do bezpiecznego i godnego życia jej i jej mamy. Teraz Straż Graniczna decyduje, czy dziewczynkę czeka deportacja. Możesz pomóc! Podpisz petycję, pomóż Hadi i jej mamie zostać w Polsce!12 268 z 15 000 PodpisyUtworzył(a) Chlebem i Solą
-
WIELICZKA bez polowań!Wymienione wyżej osoby występują w imieniu obywateli i obywatelek , którym zależy na poszanowaniu środowiska naturalnego i możności obcowania z naturą i zwierzętami. Chcemy zwrócić Pana uwagę na wzrost świadomości ekologicznej oraz na rosnącą wrażliwość mieszkanek i mieszkańców gminy, którzy chcą mieć realny wpływ na to, co się dzieje w lasach i łąkach wokół nich. Lasy są naszym wspólnym dobrem, miejscem rekreacji i wycieczek rowerowych i należy o nie szczególnie dbać i chronić. Do lasu chodzimy wszak odpoczywać a nie bać się! Zwierzęta nie stanowią zagrożenia dla ludzi, w przeciwieństwie do myśliwych, którzy w sposób bezpośredni zagrażają życiu i zdrowiu naszemu oraz naszych zwierząt. W związku z przypadkami postrzeleń myśliwych i przypadkowych osób podczas polowań w Polsce uważamy, że takie wyłączenia mogą zwiększyć bezpieczeństwo wszystkich użytkowników terenów zielonych naszej gminy. Decyzje o wyłączeniu gmin z terenów łowieckich znajdują uznanie wśród ich mieszkańców. Przykładem jest Sopot oraz Aleksandrów Łódzki, których prezydenci nie chcą polowań na terenie gminy. Liczymy, że nasz głos zostanie pozytywnie rozpatrzony i wystąpi Pan do Marszałka Województwa Małopolskiego o wyłączenie obszaru gminy i miasta Wieliczka z terenu planowanych nowych obwodów łowieckich.448 z 500 PodpisyUtworzył(a) Izabela Cimachowicz